[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Miał na sobie świeżo wyprasowaną białą koszulę, podkreślającą niebieski kolor oczu, a ręce trzymał
w kieszeniach eleganckich ciemnych spodni. Aimi jęknęła w duchu, gdyż widok tego zniewalająco
przystojnego mężczyzny niebywale silnie pobudził jej zmysły.
- Pomyślałem, że pod nieobecność Nicka odprowadzę cię na kolację - wyjaśnił ze swym charak-
terystycznym szelmowskim uśmiechem.
- Myślę, że sama trafię - odparła z ironią, j ednak Jonasa to nie stropiło.
- Niewątpliwie, jednak rodzice wpoili mi dobre maniery, toteż nie powinnaś odrzucać mojej rycerskiej
propozycji - rzekł, nie przestając się uśmiechać.
Aimi nie chciała przeciągać tej sceny, by nie popaść w śmieszność, więc niechętnie wyszła na
korytarz, zamknęła drzwi i ruszyła ku schodom.
- Sądziłam, że epoka rycerskich gestów już dawno minęła - rzuciła drwiąco.
- Trudno cię zadowolić - poskarżył się żartobliwie, co skwitowała sardonicznym śmiechem.
- Przeciwnie, bardzo łatwo. Wystarczy, że zostawisz mnie w spokoju, a będę zachwycona - oznajmiła
i drgnęła, gdy nieoczekiwanie ujął ją pod rękę. Nawet to lekkie dotknięcie przeniknęło ją do głębi.
- Oboje doskonale zdajemy sobie sprawę, że to nieprawda. Dobrze wiem, co by cię zadowoliło -
oświadczył, sprowadzając ją na dół.
54
AMANDA BROWNING
Erotyczny podtekst tych słów wzbudził w niej zmysłowy dreszcz. Z trudem przychodziło jej za-
chować zimną krew w obliczu takiego frontalnego ataku, jednak jakoś zdołała go odeprzeć.
- Czy takiego zachowania również nauczyli cię rodzice? - odparowała bystrze.
- Nie, to już moja własna inwencja - odrzekł ze śmiechem.
- Tak myślałam - rzuciła kąśliwie. Jonas przystanął u stóp schodów.
- Wyczuwam w tobie dezaprobatę. Mam nadzieję, że mimo to nie przestajesz mnie pragnąć?
- zapytał, zaglądając jej w oczy.
Daremne byłoby temu zaprzeczać, gdyż Jonas z diaboliczną łatwością potrafił czytać w kobiecych
duszach. Dlatego Aimi odpowiedziała:
- Ta dezaprobata sprawia, że nie chcę mieć z tobą do czynienia.
Mężczyzna energicznie potrząsnął głową.
- Wcale nie. Ona jedynie doda pikanterii naszemu romansowi. Nie mogę się już tego doczekać
- powiedział, a gdy z irytacją potrząsnęła głową, dodał z promiennym uśmiechem: - Wiesz, jesteś
naprawdę piękna, kiedy się tak złościsz.
Dziewczyna gniewnie tupnęła nogą.
- Przestań!
- Zadurzyłem się w tobie i nie przestanę, dopóki nie wypali się płonący we mnie ogień.
Ta deklaracja kompletnie rozbroiła Aimi.
- A co ze mną? - spytała bezradnie.
- Rzecz właśnie w tym, że oboje pragniemy tego
WEEKEND Z MILIONEREM
55
samego. Dlaczego nie chcesz się z tym pogodzić? Obiecuję, że nie będziesz żałowała.
Och, był taki wymowny i przekonujący! Nic dziwnego, że kobiety hurtem traciły dla niego głowę.
Wiedziona dumą Aimi postanowiła, że jej się to nie przytrafi.
- Jesteś najbardziej upartym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek miałam nieszczęście spotkać -
oświadczyła.
- Przestaniesz tak uważać, kiedy mnie lepiej poznasz.
- Wcale nie zamierzam - odparowała bez namysłu.
Poczuła ulgę, gdy weszli do jadalni, gdzie zgromadziła się już cała rodzina. Natychmiast wszczęła
rozmowę z Paulą, jednak wewnętrznie była rozdygotana, a serce waliło jej szaleńczo. Miała wrażenie,
że jest oblegana i nieustannie atakowana przez Jonasa, i przerażało ją, że w ciągu ostatnich kilku dni
runęły wszystkie mury obronne, które wznosiła pracowicie całymi latami.
Ponieważ zabrakło Nicka, posadzono ją obok Jonasa, który roztoczył swój urok i dowcip i sprawił, że
rozmowa przy stole potoczyła się gładko. Aimi mimo woli podziwiała go, choć wiedziała, że tym
samym wdziękiem kruszy opór zdobywanych kobiet. Jedząc wyśmienite potrawy przyznała w duchu,
aczkolwiek niechętnie, że Jonasa Berkeleya można polubić - o ile się zapomni, że jest kobieciarzem i
playboyem.
Zgodnie ze zwyczajem kawę podano na tarasie,
56
AMANDA BROWNING
gdzie nadal wiedziono rozmowy. Aimi zagadnęła Simone ojej pasję dla historii rodziny i wkrótce obie
pogrążyły się w dyskusji o zawiłościach drzewa genealogicznego Berkeleyów. Dziewczyna uznała ten
temat za fascynujący - głównie dlatego, że pozwolił jej choć na chwilę zapomnieć o Jonasie... dopóki
mężczyzna się nie odezwał.
- Powinnaś pokazać Aimi naszą rodzinną Biblię - zasugerował matce. - Ma co najmniej sto lat i z
pewnością ją zainteresuje.
- Chciałabyś ją zobaczyć? - zapytała Simone, a dziewczyna skinęła głową.
- Naturalnie. W naszej rodzinie nie mamy niczego takiego.
- Pójdz z Aimi do biblioteki - zwróciła się Simone do syna. - Wiesz, na której półce trzymamy tę
Biblię.
- Z radością - odrzekł, po czym wstał i spojrzał pytająco na dziewczynę.
Taki obrót sprawy ją zaskoczył, łecz nic nie mogła poradzić, toteż wstała i udając zadowolenie
podążyła za Jonasem do biblioteki. Przez głowę przemknęła jej szalona myśl, że chyba wszystko
sprzysięgło się, by połączyć ich oboje. Serce biło jej szybko. Trwożnie oczekiwała na coś, czego
chciała, a zarazem nie chciała chcieć. Na przykład na to, by znów zaznać smaku pocałunku Jonasa...
W bibliotece było jedynie nieznacznie chłodniej niż w reszcie domu, mimo iż znajdowała się po jego
ocienionej stronie. Wprowadziwszy Aimi do środka, Jonas przeszedł przez pokój i otworzył drzwi
WEEKEND Z MILIONEREM
57
balkonowe, a potem - ponieważ zaczynało już zmierzchać - zapalił lampę biblioteczną z zielonym
abażurem, która napełniła pomieszczenie łagodnym intymnym blaskiem.
Aimi obserwowała go, stojąc bez ruchu. Miała wrażenie, że powietrze między nimi wibruje od
elektrycznego napięcia. Tymczasem Jonas podszedł do jednego z regałów, których Aimi jeszcze nie
zdążyła przeszukać, zdjął z niego wielki oprawny w skórę wolumin i umieścił go na stole przy lampie.
- Stamtąd jej nie zobaczysz - powiedział, a kiedy podeszła, ustąpił jej miejsca przy stole i zachęcił:
- Proszę, obejrzyj ją.
Zaglądał jej przez ramię i oczywiście sprawił, że ich ciała się zetknęły. Aimi usiłowała skupić się na
Biblii. Otworzyła okładkę i ujrzała szereg nazwisk, wypisanych pięknym kaligraficznym pismem.
- Trzecie od dołu jest interesujące - zauważył, pochylając się nad nią i wskazując palcem. Jednak Aimi
ledwie cokolwiek widziała, gdyż ciepło jego oddechu na karku paliło ją niczym płomień. - Potrafisz je
odczytać?
Odczytać? W tej chwili nie potrafiłaby nawet przypomnieć sobie alfabetu! Pojmowała tylko jedno - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates