[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszystkim dlatego, że bardzo nie lubiłam siebie z tamtego okresu.
Byłam słaba, nie radziłam sobie z najprostszymi problemami. Nie
umiałam o własnych siłach utrzymać się na nogach dosłownie i w
przenośni. - Spojrzała mu prosto w oczy. - O wiele bardziej lubię siebie
teraz, gdy jestem trzezwa.
Jack widział, że Gloria święcie wierzy w to, co mówi. On też
bardzo chciałby jej uwierzyć, ale nie potrafił. Kto raz się sparzył...
- Mimo to możesz mieć chwilę słabości...
- A jutro może nastąpić koniec świata. %7łyjemy w niebez-
piecznych czasach, Jack. Wszystko, co nas otacza, w ciągu kilku chwil
może zniknąć z powierzchni ziemi. Nie znamy dnia ani godziny. Tylko
od nas zależy, czy schylimy się po szczęście, gdy leży na naszej
drodze.
Nie potrafiła do niego dotrzeć. Nie miała co do tego wątpliwości.
Nie ma sensu walić głową w mur.
- Przykro mi, że straciłeś Ann. Bardzo ci współczuję, że musiałeś
tak wiele przejść, jednak nie zamierzam udowadniać ci każdego dnia,
że ja i Ann to dwie różne osoby. Nie czuję się na siłach.
Rysy my stężały.
- Ja cię o to nie proszę.
ous
l
a
d
an
sc
- Doskonale. Wreszcie się zrozumieliśmy. - Spojrzała na jego
ramię, wciąż blokujące jej drogę. - A teraz zechcesz już opuścić rękę,
żebym mogła przejść, czy mam wyczołgać się na czworakach?
Jack milczał przez dłuższą chwilę i w Glorii obudziła się nie-
dorzeczna nadzieja, że wybierze całkiem inne rozwiązanie. Powie, że
ona ma rację, a on się mylił; że Gloria znaczy dla niego tak wiele, iż
jest gotów raz jeszcze podjąć ryzyko.
Kiedy opuścił ramię, pozwalając jej przejść, ogarnął ją smutek.
Uniosła wysoko głowę i wyszła z gabinetu, z największym
trudem powstrzymując łzy.
Rozdział 14
Niemal od tygodnia Gloria nosiła w torebce małe, niewinnie
wyglądające pudełko, nie mogąc się zdobyć na to, by je otworzyć. Na
myśl o tym, co może z tego wyniknąć, ogarniał ją strach.
W końcu jednak doszła do wniosku, że czas stawić czoło faktom.
Poprzedniego dnia odbyło się uroczyste otwarcie sklepu, ale Jack
się na nim nie zjawił. Choćby na moment. Nawet się nie pofatygował,
by zadzwonić. Przysłał natomiast kwiaty. Dwa tuziny bladoróżowych
róż, ułożonych w efektowną kompozycję, do której dołączono
oficjalny, drukowany bilecik ze słowem  Powodzenia". Podobny
bukiet z takim samym przesłaniem mógłby równie dobrze posłać
ous
l
a
d
an
sc
swojemu krawcowi.
Pojedynczy, skromny kwiat z odręczną notką znaczyłby dla niej
nieporównanie więcej.
Poza tym na otwarciu stawili się wszyscy znajomi i, oczywiście,
rodzina. Rodzice, siostry i brat. Starzy przyjaciele, a nawet Patrick
Fortune mimo że goniły go terminy i miał poważne obowiązki. Gdy
więc Jack nie raczył choćby zadzwonić, żeby osobiście poinformować,
iż nie przybędzie, gdy nie zdobył się na najmarniejszą wymówkę,
musiała już na dobre pogodzić się z faktem, że cokolwiek między nimi
zaszło, nie będzie miało przyszłości.
Może jednak się myliła?
Oczywiście wielokrotnie w życiu dopadały ją niedyspozycje
żołądkowe - z najrozmaitszych i rozlicznych powodów, tym razem
jednak... wyglądało to inaczej. Jakoś dziwnie. Wzbudzało inne uczucia.
I zawsze najgorsze były poranki.
A dzisiejszy należał do najkoszmarniejszych.
Tego dnia nocowała w domu, bo mama uparła się, żeby w
rodzinnym gronie uroczystą kolacją uczcili otwarcie sklepu. W
pierwszej chwili chciała się wymówić, aby w samotności lizać swoje
rany. Ale matka bardzo nalegała, więc w końcu doszła do wniosku, że
może rzeczywiście najlepiej się poczuje w towarzystwie kochających i
kochanych osób. Miała nadzieję, że zdoła choć na chwilę oderwać
myśli od faktu, że zlekceważył ją jedyny mężczyzna, który mógł coś
zmienić w jej życiu.
Mężczyzna, w którym się gorąco zakochała, choć nie powinna.
ous
l
a
d
an
sc
Maria Mendoza była tak podekscytowana rodzinną uroczystością,
że gdy zaproponowała, by tej nocy wszystkie dzieci nocowały w
rodzinnym domu, nikt nie miał serca jej odmówić.
Jednak w swoim dawnym pokoju Gloria nie była w stanie uciec
od niepokojących myśli, poza tym męczyły ją nudności.
Z samego rana pobiegła do łazienki i zaczęły szarpać nią torsje.
Musiała wreszcie spojrzeć prawdzie w oczy. Wyciągnęła więc z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates