X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

suma, abym móg� mie� nadziej� dostania jej. Adela, któr� pozna�em, jest weso�a - przyjmij
s�owo prawdy; ona wi�cej o tobie pami�ta�a, kiedy Reudlin �y�, bo jego nienawidzi�a. Nie
by�byS z ni� szcz�Sliwym, chocia�by nieprzebyte zawady rozdzielaj�ce was usun�� si� mia�y.
Porobi�em tu znajomoSci z wielu mo�nymi dysydentami i umia�em zas�u�y� na ich wzgl�dy;
pracuj�c dla nich mo�e uzyskam wolnoS�. Ty zaS dla mego i swego dobra nie badaj, gdzie si�
znajduj�. Bóg zreszt� dzier�y losy nasze w swym r�ku. Jego Swi�tej opiece i afektom przy-
jaxni polecam przysz�oS� i ciebie.
- O, s�odki przyjacielu! - rzek� S�dziwoj sam do siebie. - Pi��dziesi�t funtów z�ota! Jak�e
przyjax� jest tani�.
Lecz i list ten tylko w wi�kszy go labirynt domys�ów pogr��y�, a tymczasem coraz wi�cej
donoszono mu wieSci o Smierci hrabiego Reudlina i Sledzeniu mordercy.
44
Wieczorem S�dziwoj samotny, zamySlony siedzia� w swej pracowni, kiedy Jan zadyszany
z przestrachem na twarzy wpad� wo�aj�c:
- Paniczu! dla Boga ratuj si�, uciekaj! szukaj� ci�; oto pacho�cy miejscy id� ju� do tego domu,
za nimi ca�a �ma ludu, srodze na ciebie wyrzekaj�; zaledwo zdo�a�em tu przed nimi ubiec.
Z pracowni jednak nie by�o �adnego osobnego wyjScia, �adnej kryjówki, a na dole s�ycha�
ju� gwar natarczywego mot�ochu; ju� w okienka laboratorium uderza� blask pochodni, które
nieSli. Jan wybieg� jeszcze szuka� jakiego sposobu wyprowadzenia swego pana; S�dziwoj
przypasa� szabl� i widz�c, i� nie ma nadziei wymkni�cia si�, oczekiwa� wypadku ze spokoj-
noSci�, jak� tylko przeSwiadczenie o w�asnej niewinnoSci nadaje. Ju� na wschodach i w sieni
s�ycha� by�o szcz�k �elaza o kamienne stopnie, gdy wtem na progu ukaza� si� Kosmopolita.
Ze zwyk�� powag� i spokojnoSci� przyst�pi� do sto�u, zagasi� lamp� i z wydobytej kryszta�o-
wej flaszeczki prysn�� jakimS p�ynem na portret Tholdena, a póxniej wzi�wszy za r�k� S�dzi-
woja cofn�� si� z nim w g��b, w róg pracowni. Portret w ciemnoSci zacz�� jaSnie� coraz
�ywiej, jakby dziwne jakie Swiat�o z niego wyp�ywa�o, wnet fale tego b��kitnego, md�ego bla-
sku wype�ni�y ca�y pokój. S�dziwojowi zda�o si�, i� Sciany komnaty rozszerzaj� si�, oddalaj�
coraz dalej, przedmioty bledn�, a on jakby z niezmiernej odleg�oSci tylko przypatrywa� si�
przez lunet� temu, co ma nast�pi�. - Czereda siepaczy dom ca�y przetrz�sn�a i na ko�cu z po-
chodniami wst�pi�a do pracowni; lecz wnet gwar ich ucich�, spogl�dali po sobie, a na ich
twarzach wida� by�o jak�S wewn�trzn� nag�� trwog�. Rmielsi przejrzeli wszystkie k�ty pra-
cowni, kilka razy przeszli obok Kosmopolity i S�dziwoja nie spostrzegaj�c ich; temu ostat-
niemu zdawa�o si�, i� jakaS gazowa zas�ona oddziela go od szukaj�cych. W ko�cu te� wyszli
wszyscy. Najuporczywszym by� Bodenstein.
- To dziwna, niepoj�ta! - rzek� wychodz�c do któregoS z pacho�ków - Od dwóch godzin pil-
nowa�em wejScia tego domu, wiem, i� nigdzie nie wyszed�.
Tu musz� by� jakieS czary. Mnie strach przechodzi!
D�ugo jeszcze dom ca�y przetrz�sano, wreszcie zniecierpliwieni siepacze rozeszli si�. G�osy
ich i brz�ki or�ów ucich�y ju� po oddaleniu si� w odleg�oSci, Kosmopolita puSci� r�k� S�-
dziwoja, zapali� lamp� na stole i wolno wyszed�.
M�odzieniec dotyka� sam siebie, nie dowierza� sobie, czy nie by� pod wp�ywem jakiegoS snu
zwodniczego, który go przeniós� na chwil� do cudownej nadziemskiej krainy, z której tak
niepostrze�enie i nagle na powrót wróci� do pracowni. Lecz chwilowy ten pobyt w krainie
mg�y niezatart� ju� w nim na wieki uczyni� zmian�.
45
IX Zakl�cie
 B�dx ty b�ogos�awionym czy przekl�tym duchem;
przynoS ros� nieba czy dym piekie� z sob�;
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Musz� z tob� mówi�!
Hamlet Szekspira
DUSZNE S� TE SM�TARZE LUDZI �yj�cych nazywane miastami. - Wspania�e pa�ace
i rz�dy domów s� tylko szeregiem grobowców. Tu nawet wzrok jest sp�tany, zimne g�azy
spotyka lub zimniejsz� pierS cz�owieka kupcz�cego. Tu mySl jest sp�tana, niebo nawet dym
kominowy ci zas�oni, tu musisz zapomnie�, �eS cz�owiekiem, a �y� jak jedno kó�ko machiny
bezduszne, bez woli, bo gdybyS w�asnym �yciem si� poruszy�, to ca�y rój wyrzuci ci� ze swe-
go mrowiska, jako przest�pc� praw wisz�cych na szyldach ulicznych. �adna pierS czuj�ca nie
odetchnie w mieScie - tam czo�gaj si�, jak robak, w Slady za drugimi, a jeSli chcesz skrzyd�a
rozwin�� lub ul�y� oddechem duszy - uciekaj za miasto!
S�dziwoj mija� ju� bram� Bazylei, czarowny widok okolic roztacza� si� przed jego oczami
i gwa�tem go ci�gn�� do siebie. Zszed� z g�ównej drogi i boczn� Scie�k� uda� si� w dolin�
wiod�c� mi�dzy góry. S�o�ce ca�ym blaskiem wype�nia�o lazurow� przestrze�, jakby z�ote
iskry Swiat�a widocznie kr��y�y w promienistym eterze. Wszystkie Swietne barwy i odg�osy
z gajów i ska�, i strumieni rozkosznie ��czy�y si� w jeden obraz, jeden akord i bieg�y do du-
szy dzwoni�c pieS� chwa�y i pokoju natury. Rród doliny nad strumieniem sta�y rz�dem �adne
chaty wieSniacze, m�odzieniec spostrzeg� je i odwróci� si�, tak �yczy� sam pozosta�. Rrod-
kiem w�wozu sz�a Scie�ka i gubi�a si� w �o�ysku wysch�ego potoku. Wszystko by�o ciche,
spokojne, a on z rozpacz� si� patrza� doko�a, jakby burze z ca�ej ziemi do jego si� piersi teraz
schroni�y. I wSciekle si� rozSmia�, a echo i ten chrapliwy Smiech goryczy oczyszczony
i dxwi�czny odda�o mu na powrót. Podwojonym krokiem post�powa� wy�ej. Wysokie drze-
wa coraz rzadsze, a z rozpadlin ska� zwiesza�y si� kar�owate sk�p� �ywione ziemi�. Jeszcze
wy�ej ju� tylko niskie napotyka� krzaki, g�azy nagimi Swieci�y grzbietami i gdzieniegdzie
mi�dzy k�pami szmaragdowego mchu i siwych porostów rozwija�y si� Swie�e, na równinach
nie znane, kwiaty. I powietrze coraz czystsze, Swie�sze, zach�ca�o go do pi�cia si� wy�ej po
ostrych ska�ach. W dolinie drobne zagrody ludzi i chaty traci�y wszystko, co brudne i niefo-
remne, a z tej wysokoSci uroczych nabiera�y kszta�tów i kolorów. Z wolna mg�a spuszcza�a
si� jak zas�ona przejrzysta i otoczy�a go doko�a. Póxniej chmury zas�oni�y Bazyle� i ca�y wi-
dok daleki. S�dziwoj spocz��, odetchn��, by� sam jeden, doko�a tylko zimne kamienie. Nie-
znacznie wpad� w g��bokie zadumanie. Ca�a jego przesz�oS�, burzliwa w g��bi, a na pozór
spokojna, m�odoS�, wszystkie ��dze, wszystkie ch�ci ta�czy�y doko�a, jakby obr�b czarodziej-
46
skiego kr�gu, a on, sp�tany, nie móg� si� wydoby� na zewn�trz. Wezbrane uczuciami serce,
mySl rozpalona chcia�y si� gwa�tem wydoby� z tego wi�zienia, a doko�a by�o wszystko ju�
zas�onione chmurami. Z�o�y� rozpalone czo�o na zimnym g�azie, wspomnia� czas niewinnej
m�odoSci, gdzie modlitwa by�a tarcz� wszystkich cierpie�, filarem upadaj�cej duszy - i wes-
tchn��, ale teraz zimna nauka i gor�ce jej ��dze i modlitw� sp�oszy�y, i �zy wysuszy�y. I roz-
bieraj�c stan swój szuka� koniecznie powodu i winy zewn�trz siebie, szuka�, na kogo by móg�
zwali� ci�ar przygniataj�cy go.
- Tak jest - mySli� sam w sobie - mi�oS� mog�a uwie�czy� moj� cierpliwoS�. W nauce nowych
si� nabra�em, by�em bliski szcz�Scia, od chwili jak Jego spotka�em, ca�e moje jestestwo zo-
sta�o wzburzone. Tak jest, on przyczyn� tej walki Smiertelnej, z której wyjS� musz�, bo bym
upad� pod jej brzemieniem.
Po chwili podniós� g�ow� - gdy oto blisko, oparty o Scian� szarego granitu, sta� wpatruj�c si�
w niego Kosmopolita.
To nag�e i nieprzewidziane zjawienie si� odr�twi�o m�odzie�ca.
- Szuka�em ci� - rzek� na koniec - i nigdzie znalex� nie mog�em. Nie dbaj�c, i� oskar�ony
jestem o zabójstwo, chodzi�em mi�dzy t�umem, czy twego Sladu nie znajd� i oto teraz, kie- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.