X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiem.
- Kochanie, pozwól, że mu to wyjaśnię. Widzisz,
po tym strasznym wypadku, w którym zginęli Monty,
Annelise i maleńki Thomas, czułam się naprawdę
okropnie. Nie dość, że straciłam syna i synową, to
również wnuka, który miał zaledwie kilka dni. Bola�
łam nad stratą ich wszystkich i czułam do losu żal, że
146 TRISH MOREY
- chociaż zostałam babcią - nigdy nie mogłam go
nawet wziąć na ręce i ucałować... Nie było dnia,
żebym o nim nie myślała - westchnęła Daphne.
-Kiedy się dowiedziałam, że mój rak jest nieuleczal�
ny, byłam pewna, że nie zdążę już zostać babcią.
Filadelfia wiedziała, jak bardzo pragnęłam mieć
wnuka, więc pewnego dnia, w moje urodziny, kiedy
czułam się szczególnie przybita, obiecała, że zrobi
wszystko, żebym mogła ujrzeć i wziąć na ręce jej
dziecko.
- Wszystko? - zapytał Damien, spoglądając py�
tająco na Filly, która zamiast zaprzeczyć, uciekła
przed jego wzrokiem.
- Tak powiedziała. Nie wiem, co właściwie mia�
ła na myśli. Kiedy Bryce odwołał ślub, uznałam, że
nic z tego nie będzie, ale na szczęście pojawiłeś się
ty... A teraz wybaczcie, ale muszę się już położyć
- powiedziała Daphne i ucałowała oboje na dob�
ranoc.
Gdy tylko wyszła, Filly zwróciła się do Damiena:
- Posłuchaj, to nie było tak. Musimy porozma�
wiać.
Ale on, nie zaszczycając jej spojrzeniem, od�
wrócił się na pięcie i opuścił pokój. Filly pobiegła za
nim. Damien szybko przemierzył korytarz, wszedł
do ich wspólnej sypialni, wyciągnął z garderoby
skórzany neseser i zaczął pakować rzeczy, które
przywiózł ze sobą z Melbourne.
- Co ty robisz? - zaniepokoiła się Filly.
BAL MASKOWY 147
- A jak ci się wydaje? Wyjeżdżam.
- Proszę, pozwól mi wyjaśnić. To naprawdę nie
było tak, jak myślisz.
- Czyżby? Teraz widzę, że nie wszystko mi
opowiedziałaś. Pominęłaś fakt, że koniecznie chcia�
łaś mieć dziecko. Czyjekolwiek dziecko. Tej nocy
podczas balu nie widziałaś we mnie kochanka, tylko
dawcę spermy.
Filly poczuła się tak, jakby ugodził ją nożem
w serce.
- Damien, uwierz mi, to nie było tak...
- Mój Boże, kiedy tylko pomyślę, że ci prawie
uwierzyłem. Sądziłem tylko, że nie chciałaś mi
powiedzieć o dziecku. I zapewne tak było, do czasu
kiedy sobie sprytnie wymyśliłaś, że może ci się to
opłacić. Sowicie. %7łe prócz dziecka możesz mieć
jeszcze pieniądze i luksusy do końca życia. Niezły
zysk jak na jedną noc pracy. Jaka wspaniała z ciebie
córka. I jaka marna żona. Nie, nie zamierzam słu�
chać twoich wyjaśnień. Okłamywałaś mnie na każ�
dym kroku, odkąd tylko się poznaliśmy. Teraz masz
wszystko, czego chciałaś - dziecko, męża, opiekę
nad matką. Dotrzymałaś obietnicy. I już mnie nie
potrzebujesz.
- To nieprawda. Bardzo cię potrzebuję. Ja cię...
kocham.
Damien bez słowa szybkim krokiem opuścił sy�
pialnię, wyszedł z domu i skierował się w stronę
garażu. Filly dopadła go w chwili, kiedy wyprowa-
148 TRISH MOREY
dzał swoje czarne auto. Przez otwarte okno spojrzał
na nią zimno i rzucił:
- Wiesz, teraz naprawdę mnie rozczarowałaś.
Jak na kobietę, która dołożyła tyle starań, żeby zajść
w ciążę, a potem tyle razy mnie okłamała, mogłabyś
wymyślić coś lepszego. Chyba brakuje ci pomys�
łów, nieprawda?
Powiedziawszy to, nacisnął gaz i z rykiem silnika
ruszył po żwirowym podjezdzie w stronę bramy.
- Damien! - zawołała za nim z rozpaczą.
Przecież nie może jej tak zostawić. Musi uwie�
rzyć, że ona mówi prawdę. Ale jak ma go przekonać?
I dokąd on pojechał? Zapewne do swego mieszkania
w mieście. Wzrok Filly spoczął na kremowym mer�
cedesie, jej ślubnym prezencie. Kluczyki miała wciąż
na szyi, na wstążeczce, którą jej zawiesił.
Ale czy będzie umiała prowadzić to nowe, nie�
znane sobie cacko? Jakoś musi sobie poradzić,
w końcu to tylko samochód. Zerwała wstęgę z ko�
kardą, zawinęła spódnicę i wsunęła się na fotel
kierowcy. Sprawdziła, gdzie się znajdują najważ�
niejsze przyciski na desce rozdzielczej, zapięła pas,
włączyła silnik i światła. Wziąwszy głęboki oddech,
zwolniła ręczny hamulec i ostrożnie ruszyła przed
siebie. Przed wjazdem na autostradę prowadzącą do
miasta musiała jeszcze pokonać dwadzieścia kilo�
metrów wiejskich dróg. Postanowiła się nie spie�
szyć. Lepiej bezpiecznie dojechać do mieszkania
Damiena, niż próbować go dogonić po drodze.
BAL MASKOWY
149
Zapadła już noc, a ciężkie chmury przesłoniły
księżyc. Zbierało się na burzę. Zerwał się silny
wiatr, który kołysał gałęziami przydrożnych eukali�
ptusów, rzucającymi na drogę cienie tańczące
w blasku reflektorów. Zanim zdążyła wyjechać na
autostradę, spadły pierwsze ciężkie krople deszczu,
który szybko przerodził się w ulewę.
Nagle, na poboczu drogi, Filly zauważyła zapar�
kowany samochód. Przez moment łudziła się, że to
bmw Damiena, ale zaraz zobaczyła, że to zupełnie
inne, stare auto. Obok podniesionej maski stała
w potokach deszczu jakaś kobieta i gwałtownie
machała rękami. Gdyby tylko przed wyjazdem z do�
mu Filly złapała torebkę, w której miała telefon
komórkowy, mogłaby zadzwonić po pomoc drogo�
wą... W tej sytuacji nie było wyboru, musiała stanąć
i pomóc tej kobiecie. Zatrzymała się przy jej samo�
chodzie, opuściła szybę i zapytała:
- Czy mogę panią podwiezć?
- Może pani znacznie więcej - odparła kobieta,
otwierając drzwi mercedesa i przykładając Filly coś
zimnego i twardego do policzka. - Może mi pani
oddać swój samochód.
ROZDZIAA JEDENASTY
O trzeciej nad ranem z niespokojnego snu wy�
rwał go telefon od ochroniarza z portierni. Usłyszał,
że chce się z nim zobaczyć dwóch policjantów. O tej
porze w nocy? Ledwie zdążył naciągnąć na siebie
dżinsy i sweter, a już rozległ się dzwonek u drzwi.
- Panie DeLuca, czy na pana nazwisko jest
zarejestrowany kremowy, sportowy mercedes?
- zapytał jeden z policjantów i odczytał z kartki
numer rejestracyjny.
- Tak, to samochód mojej żony, kupiłem go jako
prezent ślubny. A o co chodzi?
- Czy może nam pan opisać wygląd swojej żony?
- Oczywiście. Jest średniego wzrostu, szczupła
brunetka. Czy coś się stało?
- Może lepiej, żeby pan usiadł. Póznym wieczo�
rem ten samochód uczestniczył w wypadku. Oba�
wiam się, że mamy dla pana niedobrą wiadomość.
- To znaczy?
- Na zakręcie samochód wpadł w poślizg i sto�
czył się z nasypu. Kobieta za kierownicą nie miała
zapiętego pasa. Wypadła z samochodu.
BAL MASKOWY 151
Damiena przeszył zimny dreszcz. Czyżby tragi�
czna historia w jego życiu miała się powtórzyć?
- Poznaje to pan?
Policjant podał mu na dłoni satynową wstążecz�
kę z dwoma lśniącymi kluczykami. -
- Moja żona... Czy jest poważnie ranna? A mo�
że...?
- Panie DeLuca - odezwał się drugi z policjan�
tów. - To sprawa jeszcze poważniejsza. Osoba
prowadząca pojazd nie żyje. Zważywszy na okoli�
czności, obawiamy się, że tą osobą może być pańska
żona. Chcemy prosić, żeby pan teraz z nami poje� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.