[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Nie powinnaś wykorzystywać wspaniałomyślności pani
Forester. Zajmowanie się dwojgiem dzieci to zajęcie nie
zostawiające dużo czasu, poza tym...
- Ucieszy cię, gdy ci powiem, że w przyszłości będę się
nimi zajmowała bez reszty. Straciłam pracę.
Spodziewała się jakiegoś komentarza, może odrobiny
współczucia, ale powinna się była domyślić, że niczego
takiego nie usłyszy.
- Nie wiem - kontynuował przerwane zdanie - dlaczego
wzięłaś tę dwójkę dzieci. Z pewnością teraz już rozumiesz, że
to trudniejsze, niż myślałaś. Dlaczego nie zrezygnujesz, zanim
za bardzo się do ciebie przywiążą?
Pomyślała, że to typowe dla niego. Zamierzała go
przeprosić i podjąć próbę przyjaznego pojednania, ale jemu
wyraznie na tym nie zależało.
- Już są do mnie przywiązane. A ja do nich. Nie sprawiają
mi wcale kłopotów. Ty ponosisz winę za dzisiejszy wypadek.
Przyznałeś to. Nie można zostawiać otwartych drzwi i
oczekiwać, że dzieci nie spróbują wejść do środka, by zbadać
co tam jest ciekawego. Nie zrezygnuję z nich. Kocham je...
- Doprawdy? Czy ty przypadkiem nic usiłujesz złowić ich
ojca? Coś takiego! Powtórzył to, co już raz powiedział.
- Nie! Jak w ogóle możesz tak myśleć! - Stanowczym
ruchem zamknęła drzwi i natychmiast tego pożałowała.
Wyciągnął dzieci z szopy i jeszcze okazał się tak
wspaniałomyślny, że zawiózł Troya do lekarza, a ona
zamknęła mu drzwi przed nosem. Dlaczego nie mogli być dla
siebie mili? Dlaczego spotkania zawsze tak zle się kończyły?
Poszła do kuchni, by przygotować kolację dla Troya. Gdy
zaczęła robić jajecznicę, usłyszała kołatanie. Zerknęła w
stronę okna, które zostawiła uchylone, zabezpieczone
zakrętką. Teraz było otwarte na całą szerokość.
Drgnęła widząc w nim głowę Lawsona.
- Czy powiedziałaś, że straciłaś pracę? - Mówił teraz
spokojnie. Jego gniew wypalił się całkowicie.
Kiwnęła głową i zapamiętale mieszała jajka.
- Jeśli chcesz szukać posady, będę mógł pomóc.
Przyglądała mu się oszołomiona.
- Myślałam, że uważasz, iż zajmowanie się dziećmi to
zajęcie na cały dzień.
- To prawda. Proponuję ci zajęcie w niepełnym wymiarze
godzin.
- Proszę, wejdz do środka. - Otworzyła drzwi kuchenne.
- Renowacja dworu wymaga jeszcze wiele prac -
powiedział podchodząc do tostera i ratując grzankę przed
spaleniem. - A ty jesteś projektantką. Znasz się na drewnie.
Pomyślałem, że może zechcesz popracować nad boazeriami i
szafkami w ścianach. Mogłabyś także zająć się meblami, jeśli
to ci odpowiada. Będę ci oczywiście płacił.
Aż do bólu ścisnęło ją w gardle. To była wspaniała
propozycja. Przywracanie świetności starym sprzętom i
meblom było rodzajem pracy, o której często marzyła, i taka
oferta mogła się już nigdy nie powtórzyć.
Nie mogła jednak jej przyjąć. Praca w jednym domu z
Lawsonem byłaby szaleństwem.
- Dziękuję, ale nie skorzystam z twojej propozycji.
Pomordowalibyśmy się nawzajem,
- Może masz rację. - Zadrżały mu wargi. - Taki miałem
pomysł. - Usadowił się na kuchennym stołku. - A co się stało,
że straciłaś pracę?
Wydawało się, że Lawson jest ostatnim człowiekiem,
przed którym mogłaby otworzyć serce, a jednak nagle
wybuchła.
- Czy sądzisz, że powinnam podjąć ryzyko pracy na
własny rachunek? Czy też może mam poszukać podobnego
zatrudnienia?
- Zaryzykuj niezależność - powiedział stanowczo. -
Chałupnicy nigdy nie są wynagradzani przyzwoicie. Z twoimi
zdolnościami powinnaś pracować samodzielnie. - Zabębnił
palcami na blacie stołu. - Na przykład te meble, które zrobiłaś
dla dzieci. Nigdy nie widziałem czegoś tak udanego. Używasz
olśniewających kolorów. Także ta scenografia do pantomimy.
Tak, widziałem ją. Bardzo chciałbym, aby scenografia do
moich sztuk była choć w połowie tak udana.
Przez chwilę milczała zażenowana jego pochwałami.
- Dziękuję. - Postawiła jajka, grzankę i szklankę mleka na
tacy. - Zaniosę to tylko na górę. Zrób dla siebie filiżankę
herbaty.
Gdy wróciła, nalewał herbatę do dwóch kubków.
- Tak. Usamodzielnij się - powtórzył słodząc i mieszając [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates