[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Cameron ma w Londynie własne mieszkanie i kabriolet... I ma
karty wstępu do różnych fajnych klubów, o których czyta się
w kolorowych tygodnikach...
- Ale Jamie cię uwielbia, a mnie się wydawało, że
świetnie do siebie pasujecie - powiedziała Anna.
- Tylko że ja już nic do niego nie czuję - wyznała Phoebe.
- Bo tymczasem przekonałam się, jak to jest być z facetem
bardziej dojrzałym.
Anna roześmiała się, jakby miała nadzieję, że to im obu
poprawi humor.
- Wydaje mi się, że żaden chłopak w naszym wieku nie
jest całkiem dojrzały - powiedziała Anna. - I tu leży co
najmniej połowa problemu.
- Ale Cameron ma trzydziestkę. Anna na chwilę
zaniemówiła.
- Trzydziestkę? Ale... Phoebe...
- Bardzo cię proszę, nie zaczynaj - powiedziała szybko
Phoebe. - On jest wspaniały i kocham go. Przecież nie mogę
go skreślić tylko z powodu tej nieszczęsnej trzydziestki.
- Jeśli tak, to jak chcesz postąpić z Jamiem? - spytała
Anna.
- Muszę mu powiedzieć. Zrobię to z samego rana. Nie
pozwolę, żeby się ciągnął za mną przez cały tydzień, bo
tęsknię za Cameronem, i to okropne, że ze względu na
Jamiego nie mogę do niego nawet zadzwonić.
Podeszła do zlewu. - Napijesz się herbaty? Anna kiwnęła
głową.
- A co u ciebie i Feliksa? Wszystko w porządku? - spytała
Phoebe. - Wiem, rodzice to dopust boży, ale w końcu przecież
oni nami nie rządzą. A ty masz już prawie osiemnaście lat.
Twojemu ojcu jeszcze się wydaje, że może ci mówić, co masz
zrobić?
- To skomplikowana sprawa - odparła Anna.
- Przez tę całą aferę telewizyjną, tak? To jest jego
problem, nie twój. Wiesz co? Moja matka dostaje kota, kiedy
jej mówię o Cameronie, ale to moje życie i będę robić z nim,
co zechcę. A tobie doradzam to samo.
Ona ma rację - pomyślała Anna, gdy pół godziny pózniej
wróciła do łóżka i próbowała zasnąć jeszcze raz. - Nie
powinnam słuchać się ojca. Ani nikogo innego. Felix i ja.
Tylko to się liczy. Powinnam starać się dobrze bawić na
wakacjach, i to wszystko.
Ale łatwiej było to sobie powiedzieć, niż wykonać.
We wtorek, gdy stała w kolejce po lody po zażartym
meczu siatkówki plażowej, zadzwonił jej telefon. To była
wiadomość głosowa od Mariny. Oprócz tego uzbierały się
tego przedpołudnia trzy nieodebrane wiadomości. Spojrzała
przez ramię i przekonawszy się, że Felix gra z Jamiem we
frisbee, odsłuchała wiadomość.
 Możesz nie odpowiadać na moje telefony tak długo, jak
ci się podoba, ale nie dam ci spokoju, póki się ze mną nie
rozmówisz".
Anna dotknęła odpowiedniego przycisku i skasowała
wiadomość.
 Nigdy nie sądziłam, że będę musiała powiedzieć ci coś
takiego - ciągnął w kolejnej wiadomości bezcielesny głos
Mariny - ale zachowujesz się bardzo samolubnie i nielojalnie
wobec ojca. A także wobec twojej świętej pamięci mamy".
Anna poczuła się, jakby ktoś kopnął ją prosto w żołądek,
który i tak był już ciężkawy od mieszanki drinka,
nieprzespanej nocy i paru godzin spędzonych w ruchu w
pełnym słońcu.
 Twój ojciec zapłakał rano z twojego powodu. Tak, Anno,
naprawdę zapłakał. Drżę o jego zdrowie. Od wielu tygodni
żyje w straszliwym napięciu, a teraz do kłopotów z tą okropną
kobietą dołożyło się kolejne nieszczęście... Brak mi słów".
Ale jednak aż tak bardzo ich Marinie nie brakowało, skoro
wystarczyło ich na następną wiadomość:
 Zastanów się, Anno, co by na to powiedziała twoja
mama".
I te słowa były jak nóż, boleśnie raniący i tak już
poturbowane ego.
 Zadzwoń do mnie czym prędzej. Chyba że wolisz, żebym
tam sama po ciebie przyjechała i zabrała cię do domu. Wierz
mi, że się przed tym nie cofnę".
Anna schowała telefon i z nieszczęśliwą miną przesunęła
się do przodu, na czoło kolejki.
- Poproszę sześć rożków - powiedziała, chociaż szczerze
wątpiła, czy zdoła teraz cokolwiek przełknąć.
Po czym ostrożnie zeszła z lodami po drewnianych
stopniach z powrotem na plażę. I wtedy jej komórka znowu
zadzwoniła.
- Idz do diabła! - mruknęła. Dlaczego miałaby pozwolić,
żeby Marina zatruła jej telefonami cały dzień? Ale z drugiej
strony, jeśli ojciec rzeczywiście zle się poczuł... Nie, nie.
Przecież Marina przesadzała. Choć trzeba przyznać, że dotąd
nie miała takiego zwyczaju. I nawet mama nieraz mówiła, że
arogancja ojca jest tylko przykrywką dla jego braku pewności
siebie.
A co będzie, jeśli Marina go teraz zostawi i wróci do
domu? Oczywiście tego by nie zrobiła... Ale gdyby?
- Anna!
To Phoebe podbiegła do niej i wyjęła jej z rąk dwa rożki z
lodami.
- Już kapie z nich na wszystkie strony! Co się z tobą
dzieje? Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha.
- Bo... Nie, nic się nie stało.
- To dobrze. Zaraz będziesz musiała uspokajać Jamiego.
Zamierzam powiedzieć mu, że z nami koniec. A potem
wsiadam w pociąg siedemnasta trzydzieści. Jadę do domu.
Przez resztę dnia Anna rozpaczliwie usiłowała ignorować
wszystkie telefony z domu. Z początku szło jej nawet niezle.
Po wyjezdzie Phoebe, Jamie gdzieś zniknął. O dziesiątej
wieczorem wciąż jeszcze nie wrócił. Felix z Zakiem zajrzeli
do pobliskiego pubu, żeby sprawdzić, czy może topi smutki w
alkoholu. Ale nie było tam ani śladu Jamiego. Nie odbierał
telefonów, a jego portfel, jak się okazało, został na łóżku.
Anna, która po gniewnym telefonie Mariny wyłączyła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates