MacDonald Laura Dwie miłości 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Oszczędziłem ci tej wyprawy!
Zamknął drzwi i pocałował ją w policzek, po czym weszli
do kuchni. Helen zastanowił zarówno ton jego głosu, jak i nie
zapowiedziana wizyta. Chester zdobył się na jedno machnięcie
ogonem, by powitać znajomego mu przecież gościa.
- Kawa, piwo? - zaproponowała Helen.
- Może potem. - Okrążył kuchnię ze dwa razy, a potem
usiadÅ‚ za sosnowym stoÅ‚em. - Bo przedtem musimy porozma­
wiać...
- Oo? - Helen usiadła po drugiej stronie stołu.
- Miałem wizytę... - zaczął.
- Oo...?
- Tak, przyszła do mnie Kate.
Helen zaśmiała się nieszczerze.
- Zmiesznie to brzmi, wizyta, skoro pracujesz z niÄ… przez
cały dzień.
- Praca to praca. Kate złożyła mi niemal oficjalną wizytę
w osobistej sprawie.
- Oo? - Wyraz twarzy Richarda nic nie zdradzał.
- Droga Helen, od wielu lat jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
- ciągnął dalej poważnie.
- Oczywiście! - zgodziła się.
fe
- I powiem więcej: chyba zawsze mówiliśmy sobie prawdę,
nigdy nie kłamaliśmy. Mam rację?
Helen skinęła głową i wspomnieniami powróciła do czasów,
kiedy Richard się ożenił, a ona udawała, że bardzo ją to cieszy.
No, ale to nie było takie wyrażane słowami kłamstwo i dlatego
miała teraz prawo skinąć głową.
- Wobec tego spodziewam się, że i tym razem powiesz mi
prawdÄ™.
- Oczywiście - odparła- Czy kochasz mnie, Helen?
Zastygła. Patrzyła na tę tak dobrze znaną sobie twarz - na
cofniętą linię włosów, na ciepły uśmiech, widziała pełne dobroci
brązowe oczy i pomyślała sobie, że tak, kocha go. Zawsze go
kochała.
- Tak, Richardzie - odparła wreszcie. - Kocham cię i chyba
zawsze będę cię kochała. " ......"
- Jedna rzecz wyjaśniona. Ja cię też kocham, Helen. Jesteś
moją najdroższą przyjaciółką. Nikt nie potrafiłby tak mi pomóc
przez ostatnie kilka lat, jak ty to zrobiłaś. I ja chyba też byłem
u twojego boku, gdy czuÅ‚aÅ› siÄ™ opuszczona i kogoÅ› potrzebowa­
łaś. I nikt, i nic nigdy tego nie zmieni. - Tak też uważam.
- Mam teraz inne pytanie, i też proszę o szczerą odpowiedz.
Czy kochasz Nicka?
ZaskoczyÅ‚a jÄ… bezpoÅ›redniość pytania. %7Å‚adnego krążenia wo­
kół tematu, prosto z mostu. Helen odwróciła głowę, by nie
zobaczył bólu w jej oczach.
- Mów, Helen!
Odetchnęła głęboko i powiedziała: . ,
- Tak. Kocham go.
- Aha! - Ile treÅ›ci potrafi siÄ™ zmieÅ›cić w jednym wykrzyk­
niku. - Mamy więc nieco skomplikowaną sytuację. Kochasz
mnie i kochasz Nicka. Czy do mnie i do niego żywisz podobne
uczucie?
Długo się zastanawiała, nim udzieliła odpowiedzi:
- Nie, Richard. To jest inna miłość, różne uczucia.
- Czy pozwolisz, że spróbuję sprecyzować twoje uczucia do
Nicka? Tak, jak ja je widzÄ™...
- Jeśli sobie życzysz. - Wzruszyła ramionami.
- Sprawa jest w zasadzie prosta - zaczÄ…Å‚. - Moim zdaniem
ty czujesz do Nicka dokładnie to, co ja czułem do Diany.
- To, co ty do Diany? - Była absolutnie zaskoczona.
- Powiedziałaś, że mnie kochasz, niemniej to, co czujesz do
mnie, jest inne od tego, co czujesz do Nicka. Przedtem nie
dostrzegaÅ‚aÅ› tej różnicy, bo wÅ‚aÅ›ciwie nigdy nie byÅ‚aÅ› Å›miertel­
nie zakochana. Ja tę różnicę dostrzegam, bo byłem zakochany
w Dianie. I wiem, że ty, kochając mnie, nie byłaś we mnie
zakochana. Chyba widzisz różnicę?
- W tym sensie ty też nie byÅ‚eÅ› zakochany we mnie - po­
wiedziała.
Rozłożył ręce w geście, jakby prosił o wybaczenie. Patrzyła
na Richarda i oczami wyobrazni widziała wnętrze jego domu,
w którym na każdym kroku pielęgnowane były pamiątki po jego
zmarłej żonie. Richard jakby odczytał jej myśli.
- Wiem, powinienem już skoÅ„czyć z oÅ‚tarzykami, który­
mi zapeÅ‚niÅ‚em dom. Może jestem nawet tego bliski, ale po­
trzebujÄ™ jeszcze trochÄ™ czasu. Powoli wydobywam siÄ™ z za­
paÅ›ci. Dużo zawdziÄ™czam tobie. Ale czasami myÅ›lÄ™, że chy­
ba jednak nigdy powtórnie siÄ™ nie ożeniÄ™... Nic nie mów! - Ge­
stem dłoni powstrzymał Helen, gdy chciała coś powiedzieć.
" 1
- Nie przyszedÅ‚em siÄ™ użalać ani szukać współczucia. Chcia­
Å‚em ci po prostu powiedzieć, jak to wyglÄ…da z mojego pun­
ktu widzenia. Mam dzieci, mam przed sobÄ… trudne lata.
Nie wiem, może któregoś dnia... 0, jeszcze jedno: ja mam
dzieci, Helen, a ty nie. Potrzebujesz własnych dzieci. Musisz je
mieć.
Zamilkł. W kuchni panowała cisza przerywana tykaniem
ściennego zegara, lekkim chrapaniem Chestera, i wyciem wiatru
za oknami. Po chwili Helen zdobyła się na pytanie:
- Co ci właściwie powiedziała Kate?
- SpytaÅ‚a mnie, czy zdajÄ™ sobie sprawÄ™, jakim jestem egoi­
stą. Powiedziała mi wprost, że ludzie zaczynają mówić, że cię
po prostu zwodzÄ™. PowiedziaÅ‚a mi, że Nick jest w tobie zako­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates