[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tylko jednym wielkim podstępem?
- Przestań - usłyszała.
- O co ci chodzi?
- Przestań tak myśleć, masz to wypisane na twarzy.
Przyciągnął ją do siebie i zaczął całować. Robił to długo i namiętnie, jakby chciał zaprzeczyć wszystkiemu,
co przed chwilą pomyślała.
- Czy teraz już rozumiesz, jak bardzo cię pragnę i jak bardzo jesteś mi potrzebna? Rozumiesz, jak bardzo
musiałem nad sobą panować, żeby cię nie wziąć tutaj, na tej podłodze, tak jak to zrobiliśmy wczoraj? Nie
mogłem tego zrobić, bo wtargnęłaś do tego domu tak wrogo nastawiona, jakbyś wchodziła do jaskini smoka.
- Dlatego postanowiłeś najpierw mnie oswoić za pomocą muzyki, tańca i tego wszystkiego?
Odsunęła się od niego.
74
- Tak. Miałaś taką minę, jakbyś się chciała rzucić na mnie z pazurami. A teraz powiedz mi, co się stało? -
Wzniósł oczy, spojrzał na pusty sufit i złożył ręce jak do modlitwy. - Boże, miej mnie w swojej opiece!
Roześmiała się. Drew miał wyjątkowy talent rozładowywania najtrudniejszych sytuacji. Ponadto sprawiał,
że miała ochotę śmiać się z samej siebie.
11
Rozejrzała się po pokoju, żeby zyskać na czasie. Nie chciała jeszcze odpowiadać na jego pytanie.
- Sam to wszystko zrobiłeś?
- Bardzo to ładnie z twojej strony, że zauważyłaś moją pracę, ale może lepiej nie zmieniaj tematu.
Uśmiechnęła się. Zupełnie jakby czytał w jej myślach.
- Poczekaj, muszę odetchnąć. A ty mi opowiedz, co tutaj robisz. Wygląda na to, że remont. Te podłogi są
przepiękne.
Zrozumiał, że nie należy jej ponaglać ani zmuszać do mówienia. Na razie lepiej rozmawiać o wszystkim i o
niczym. Sydney sama zadecyduje, kiedy przejść do tematu, który wyraznie wyprowadził ją z równowagi.
- Coś niecoś już zrobiłem. Przyglądałem się właśnie swojemu dziełu. Można powiedzieć, że z podłogą
skończyłem. Też myślę, że dobrze wyszła.
- Dobrze to mało powiedziane. Jest cudowna, ale dlaczego zacząłeś remont od podłogi?
- Ponieważ wymaga najwięcej pracy. Zresztą nie znoszę malowania ścian, że nie wspomnę o kładzeniu
tapet.
Objął ją i wyprowadził z pokoju.
- Chodz, pokażę ci dalszy ciąg. To znaczy, tylko odnowioną część domu. Reszta jest w takim stanie, że
mogłabyś się przestraszyć.
Poprowadził ją długim korytarzem i popchnął duże, skrzypiące drzwi. Przytrzymał je. Poczuła chłodne
powietrze napływające ze środka. Drew wzdrygnął się, jego gołe ramiona pokryła gęsia skórka.
- Trochę tu zimno. Na razie zainstalowałem klimatyzację tylko w kuchni, sypialni i w mojej pracowni.
Kiedy cały dom będzie już gotowy, każę założyć centralne ogrzewanie.
Weszli do środka. Bez słowa patrzył, jak Sydney ze zdumieniem rozgląda się po pomieszczeniu, w którym
się znalezli.
Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Znajdowali się w ogromnej kuchni z kamiennym kominkiem i
wydzieloną częścią, mającą służyć jako jadalnia. Jej wyposażenie przypominało zaplecze wytwornej
restauracji. Lśniące blaty i komplety garnków różnej wielkości pozwalały domyślać się, że pan domu lubi
gotować.
- Czy to znaczy, że oprócz tego wszystkiego jesteś na dodatek dobrym kucharzem?
- Jestem po prostu wszechstronnie utalentowany.
- Sam to wszystko zrobiłeś, boazerię, szafki i całą resztę?
- Clay trochę mi pomógł. On się na tym świetnie zna. Zresztą wszyscy w naszej rodzinie kochają drewno i
po trafią się z nim obchodzić. Ale chodzmy dalej, pokażę ci górę.
Na piętro prowadziły szerokie, drewniane schody z ozdobną balustradą. Nie zapytała, czyim jest dziełem.
Po chwili znalezli się w obszernej, chłodnej sypialni. Drew pospiesznie zaczął zbierać porozrzucane ubrania.
Na środku królowało ogromne, wygodne łoże. Sydney odwróciła od niego wzrok i zmusiła się do spojrzenia
w inną stronę.
W sypialni, podobnie jak w całym domu, znać było rękę mistrza. Starannie wykonane drzwi, okienne
framugi i żaluzje potwierdzały opinię o stosunku Wallace ów do pracy w drewnie. Sydney przyjrzała się
wszystkiemu dokładnie. Ciepłe, naturalne kolory drewna żywo kontrastowały z jaskrawą barwą ścian. Po
pierwszym szoku spowodowanym niezwykłym zestawieniem poczuła się w tym otoczeniu tak dobrze, jakby
była tu od zawsze albo przynajmniej zawsze pragnęła się tu znalezć.
Wygodne, drewniane meble o płynnych kształtach łączyły w sobie solidność antyku z nowoczesnością.
Uśmiechnęła się do siebie. Jeszcze chwila, a dojdzie do wniosku, że te meble mają duszę. Przez moment
zastanawiała się nad tą myślą. Przecież to zupełnie prawdopodobne, skoro są dziełem ludzkiego geniuszu.
Drew jest geniuszem, jest artystą. Sposób, w jaki urządził ten pokój, jest tego najlepszym dowodem.
Westchnęła i spojrzała z podziwem na stojącego obok mężczyznę.
- To bardzo piękne. Jestem pod wrażeniem, naprawdę.
- Zobacz jeszcze to.
Otworzył jakieś drzwi i wprowadził ją do najwspanialszej łazienki, jaką kiedykolwiek widziała.
Pomieszczenie było tak duże, że pobieżne obejrzenie wszystkich szczegółów zabrało jej kilka minut. Biel
marmuru i porcelany, przełamana bladym złotem kości słoniowej. Pośrodku wanna wielkości niedużego
75
basenu. Kurki i urządzenia masujące.
- Po prostu niezwykłe.
- Kiedy Merlin da mi się we znaki i nie wiem, co dalej robić, rozładowuję się w pracy fizycznej. Bardzo mi
służy.
Wrócili do sypialni. Drew przysiadł na szerokim łożu. Nie podeszła do niego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates