[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mo\e zadzwonić dopiero po dziewiątej. W Virtue budziły się
wcześnie, ale to były inne czasy... Musiała koniecznie
porozmawiać z nią o swojej rzekomej impulsywności. Za
ka\dym razem, kiedy o tym myślała, zaciskała szczęki.
O ósmej skorzystała ze swojej nowej ksią\ki telefonicznej,
\eby odnalezć adres piekarni, która dostarczała do domu bułki
w sześciu ró\nych smakach, tak \e w okolicach ósmej
czterdzieści, kiedy zjadła ju\ dobre śniadanie, humor znacznie
jej się poprawił i była nawet gotowa darować Meg jej
gruboskórność.
Zwłaszcza \e słowo  impulsywna" mo\na było zastąpić
znacznie sympatyczniejszym przymiotnikiem  spontaniczna".
Doskonałą ilustracją tej, jak\e miłej cechy charakteru było to,
co wydarzyło się w toalecie. Przecie\ tego nie planowała. Tak
się po prostu zło\yło, więc uległa nastrojowi chwili.
Piętnaście minut po dziewiątej zadzwonił jej pierwszy
nowojorski telefon. Trudy uniosła delikatnie bezprzewodowy
aparat, jakby zrobiono go z kryształu.
Zdecydowała, \e jeśli to Linc, to nie ujawni tego, \e jest
rześka i ma za sobą poranną gimnastykę. Mieszkańcy Nowego
Jorku na pewno nie są rześcy o tej porze. Prowadzą zwykle
nocne \ycie i w niedziele chcą sobie dłu\ej pospać.
- Halooo - rzuciła do słuchawki, przeciągając ostatnią
samogłoskę.
- Co z tobą? - spytała Meg. - Spałaś?
- A, to ty - powiedziała Trudy ju\ normalnym tonem.
- Jasne, \e ja. Tom i Linc poszli zagrać w tenisa, więc
jestem jedyną osobą w mieście, która mo\e dzwonić.
- W tenisa? - powtórzyła nieco rozczarowana Trudy.
Wolała wyobra\ać sobie, \e Linc siedzi w jakiejś kafejce
nad fili\anką smolistej kawy i tęskni za nią całym sercem.
- Tak, czasami grają razem w niedzielę rano.
- A jak tam Linc? - Trudy zabrała się do wybierania
palcem resztek truskawkowego twaro\ku ze śniadania.
- Właśnie z jego powodu dzwonię - podjęła natychmiast
Meg. - Wydawał mi się dziwny. Jakiś nieswój.
Trudy oblizała palec i uśmiechnęła się do siebie.
- To dobrze.
- Dlaczego? Nie idzie wam?
- Idzie nam zadziwiająco dobrze, wziąwszy pod uwagę to,
\e mnie przed nim oczerniłaś. - Zrobiła efektowną przerwę. -
Dlaczego powiedziałaś, \e jestem impulsywna?!
- O co chodzi? Przecie\ jesteś.
Trudy uderzyła plastikowy pojemnik po twaro\ku i
patrzyła, jak leci przez całą kuchnię.
- Nie, Meg. Jestem spontaniczna. Rozumiesz,
spontaniczna. To zasadnicza ró\nica.
- Skoro tak twierdzisz... - Przyjaciółka nie miała zamiaru
się kłócić. - Ale opowiedz o Lincu.
Trudy zaśmiała się, szczęśliwa, \e nareszcie ma się z kim
podzielić szczegółami wczorajszego wypadu. Pobie\nie
opowiedziała o pocałunku na Times Square, a potem rzuciła
się z telefonem na nieposłane łó\ko.
- Pamiętasz tę ksią\kę o seksie w niezwykłych miejscach?
- zapytała.
Meg a\ pisnęła z podniecenia.
- Chcesz przez to powiedzieć, \e się z nim kochałaś?!
Gdzie? Chyba nie w windzie?!
Trudy uśmiechnęła się jeszcze szerzej na myśl o tym, jaką
Meg musi mieć teraz minę.
- A pamiętasz rozdział poświęcony toalecie? Przyjaciółka
pisnęła jeszcze głośniej.
- Co?! Zrobiłaś z nim to?! W damskiej czy męskiej?
- W damskiej - odparła triumfalnie Trudy. Czuła się
naprawdę wspaniale, le\ąc w satynowej pościeli i plotkując z
Meg o swoich seksualnych podbojach.
- Widzisz, poszłam tam tylko po to, \eby poprawić włosy
i makija\. Zajęło mi to trochę czasu, poniewa\ wcześniej
wypiłam sporo szampana, i Linc zaczął mnie szukać.
- Nie mogę w to uwierzyć. - Głos przyjaciółki dr\ał z
podniecenia. - Po prostu go tam zwabiłaś!
- Nie musiałam. Uznał, \e zle się poczułam i nie chcę mu
o tym powiedzieć. Był przekonany, \e w ten sposób łatwiej
wydobędzie ze mnie prawdę.
- Przerwała, \eby zwiększyć efekt. - No i zrobiłam mu to!
Fantastyczne! Powinnaś kiedyś spróbować z Tomem...
- Niesamowite! - wykrzyknęła Meg. - Prymus z Wall
Street w publicznej toalecie. Zało\ę się, \e nigdy czegoś
takiego nie prze\ył.
- Sądząc z reakcji, raczej nie. A potem jeszcze mnie
przepraszał - dodała ze śmiechem. - Mam wra\enie, \e czuł
się winny. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates