[ Pobierz całość w formacie PDF ]

razem przerwa ta uszła im płazem, chociaż usłyszeli od Królowej, że chwilę zwłoki w
rozpoczęciu gry przypłaciliby życiem. Przez cały czas Królowa kłóciła się bez
przerwy ze wszystkimi graczami, wykrzykując:  Zciąć go! albo  Zciąć ją! .
Skazanych na ścięcie żołnierze odprowadzali do twierdzy. W ten sposób po upływie
pół godziny zabrakło bramek i wszyscy gracze, z wyjątkiem Króla, Królowej i Alicji,
znajdowali się w lochu, gdzie czekali na egzekucję. Wtedy Królowa, straszliwie już
zmęczona, przerwała grę i zapytała:
 Czy widziałaś już Niby %7łółwia?
 Nie, nie widziałam  odparła Alicja  i nawet nigdy o nim nie słyszałam.
 Z tego stwora robi się pyszną zieloną zupę, która naśladuje zupę żółwiową.
Nazywamy go dlatego Niby %7łółwiem.
 Ciekawa jestem, jak takie zwierzę wygląda  westchnęła Alicja.
 Chodz, przedstawię ci go, a przy okazji usłyszysz jego historię.
Oddalając się z Królową Alicja usłyszała, jak Król mówi półgłosem do całego
towarzystwa:
 Jesteście ułaskawieni.
 Bardzo mnie to cieszy  pomyślała Alicja, przygnębiona potworną liczbą egzekucji
zarządzonych przez Królową.
Idąc natknęły się wnet na Smoka drzemiącego w słońcu (jeśli nie wiecie, jak taki
Smok wygląda, spójrzcie, proszę, na obrazek).
 Wstawaj, leniu  zawołała Królowa  i zaprowadz tę panienkę do Nigdy %7łółwia!
Niech jej opowie swoją historię. Ja muszę już wracać, aby dopilnować egzekucji. 
Po tych słowach Królowa oddaliła się, pozostawiając Alicję sam na sam ze Smokiem.
Alicji niezbyt odpowiadał widok straszydła, niemniej jednak czuła się z nim
bezpieczniej niż w towarzystwie Królowej. Czekała więc, co dalej nastąpi.
Tymczasem Smok usiadł i zaczął przecierać sobie łapami oczy. Potem popatrzył na
Królową, póki nie znikła mu z oczu. Zachichotał wtedy i rzekł na wpół do siebie, na
wpół do Alicji:
 Zwietny kawał, co?
 Jaki kawał?  zapytała Alicja.
 No, ona i jej pomysły. Bo musisz wiedzieć, że to wszystko bujda. Nikt nie został tu
jeszcze ścięty. Ale chodz prędzej.
 Każdy tu mówi  chodz tu ,  idz tam  pomyślała Alicja idąc ze Smokiem. 
Jeszcze nigdy w życiu nie nasłuchałam się tylu rozkazów, co tutaj .
Wkrótce ujrzeli Niby %7łółwia siedzącego samotnie na małym występie skalnym w
pozie pełnej żałości i bólu. Gdy podeszli bliżej, do uszu Alicji doszły rozpaczliwe
szlochy i narzekania. Trudno było nie współczuć tak wielkiej niedoli. Alicja zapytała
Smoka:
 Co mu się właściwie stało?
Na to Smok odpowiedział w znany już sposób:
 To wszystko bujda, on nie ma najmniejszego powodu do smutku. Chodz prędzej.
Zbliżyli się więc do Niby %7łółwia, który podniósł na nich w milczeniu swe wielkie oczy
pełne łez.
 Ta oto panienka  rzekł Smok  chciałaby usłyszeć twoją historię.
 Opowiem jej  rzekł Niby %7łółw ponurym, jakby wydobywającym się z beczki
głosem.  Słuchajcie oboje i nie odzywajcie się, dopóki nie skończę.
Zapanowała parominutowa cisza. Alicja pomyślała w duchu:  Nie wiem, jak on może
kiedykolwiek skończyć, skoro wcale nie zaczyna . Czekała jednak cierpliwie.
 Kiedyś  rzekł wreszcie Niby %7łółw z głębokim westchnieniem  kiedyś byłem
prawdziwym żółwiem.  Po tych słowach nastąpiła znowu cisza przerywana jedynie
wydawanymi przez Smoka odgłosami:  hrzkrr i stałym, żałosnym łkaniem Niby
%7łółwia. Alicja miała już niemal zamiar podnieść się i powiedzieć:  Dziękuję panu za
niezmiernie interesujące opowiadanie . Czuła jednak, że dalszy ciąg musi nastąpić i
siedziała w milczeniu.
 Kiedy byliśmy mali  odezwał się na koniec Niby %7łółw spokojnym już głosem,
przerywanym tylko od czasu do czasu cichym łkaniem  kiedy byliśmy mali,
chodziłem do morskiej szkoły. Nauczycielem naszym był pewien stary, bezzębny
Rekin, którego nazywaliśmy Piłą.
 Dlaczego nazywaliście go Piłą, skoro był Rekinem, a w dodatku nie miał zębów? 
zapytała Alicja.
 Ponieważ piłował nas wciąż w czasie lekcji  odparł ze zniecierpliwieniem Niby
%7łółw.  Twoje pytanie nie świadczy doprawdy o zbyt wielkim rozsądku.
 Wstydz się zadawać podobne głupie pytania  dodał Smok, po czym obaj przez
dłuższą chwilę wpatrywali się milcząco w Alicję, która najchętniej zapadłaby się pod
ziemię.
Na koniec Smok zaskrzeczał:
 Jedz dalej, drogi przyjacielu. Dajmy pokój tej sprawie.
Niby %7łółw zgodził się podjąć swoje opowiadanie.
 Tak więc chodziliśmy do szkoły morskiej, choć wydaje ci się to
nieprawdopodobieństwem.
 Wcale mi się nie wydaje  przerwała Alicja.
 A właśnie że tak.
 Milcz!  rzekł Smok, zanim jeszcze Alicja zdążyła cokolwiek odpowiedzieć.
 Otrzymaliśmy świetle wykształcenie  ciągnął Niby %7łółw.  Chodziliśmy do szkoły
codziennie i&
 Wielka mi rzecz  przerwała znowu Alicja  ja także chodziłam do szkoły
codziennie. Czym tu się chwalić?
 A czy miałaś przedmioty nie obowiązujące?  z pewnym niepokojem zapytał Niby
%7łółw.
 Oczywiście, że miałam: francuski i muzykę.
 A mycie?
 Rzecz prosta, że nie.
 No to nie chodziłaś do prawdziwie dobrej szkoły  rzekł Niby %7łółw z widoczną ulgą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates