[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szony oddech Alex zaczął się urywać, a z jej gardła wydobył się przeciągły jęk. Na ten
znak, wsunął dłoń pomiędzy jej uda, rozpiął spodnie i po chwili jego palce zagłębiły się
w jej wilgotnym, rozpalonym miękkim wnętrzu. Zakręciło mu się w głowie. Jego własne,
napięte do granic możliwości ciało, boleśnie domagało się spełnienia. Postanowił jednak
przedłużyć swą mękę, by rozkoszować się przyjemnością, którą mógł jej ofiarować. Po-
ruszał miarowo palcami, nie odrywając ust od sutków i czuł, jak całe ciało Alex pulsuje.
- Garrett, Garrett, proszę...
Dzwięk jego imienia wyszeptanego w spazmie rozkoszy rozpalił go do czerwono-
ści. Poczuł, jak jej mięśnie zaciskają się wokół jego palców, a ciało drży wstrząsane po-
tężną falą przyjemności. Alex objęła go mocno za szyję i ciężko oddychając, zanurzyła
twarz w jego włosach. Nie przerwał. Jak w transie, pieścił ją, dopóki nie zaczęła jęczeć z
rozkoszy. Nigdy wcześniej doprowadzenie kobiety do orgazmu nie sprawiło mu tyle
przyjemności. Widok zamglonych oczu i zarumienionych policzków Alex wynagrodził
mu czekanie, które doprowadziło go niemal do utraty samokontroli. Kiedy jej oddech w
końcu się uspokoił, odgarnął wilgotne od potu włosy z jej policzka i pocałował ją powoli
i namiętnie, tak jakby chciał sięgnąć nie tylko w głąb jej ciała, ale i duszy.
Alex czuła, że cały świat nagle znikł - liczył się tylko Garrett, jego dotyk, oddech,
bicie serca. Całkowicie oddała się niespiesznej pieszczocie głębokiego pocałunku, goto-
wa zrezygnować ze wszystkiego, byle tylko ta niezwykła chwila trwała wiecznie. Jej
mózg odmawiał współpracy - ciało przejęło kontrolę nad umysłem. I ciągle domagało się
więcej. Wciąż drżąc, sięgnęła ręką do guzików jego koszuli i zaczęła je rozpinać. Oczy
Garretta pociemniały, a oddech przyspieszył.
- Rozumiem, że jeszcze nie skończyliśmy? - zapytał chrapliwie, nie odrywając od
niej wzroku.
- Mam nadzieję, że nie - odpowiedziała, zmysłowo się uśmiechając.
Garrett nie zdążył nic powiedzieć, bo w chwili kiedy Alex rozchyliła poły jego ko-
szuli i przesunęła paznokciami po skórze, pod którą drżały napięte mięśnie klatki pier-
L R
T
siowej, do ich uszu dotarł warkot silnika. Ponieważ hałas nasilał się, niechętnie spojrzeli
w jego kierunku - spora motorówka zbliżała się do nich z ogromną prędkością.
W okamgnieniu Alex zeskoczyła z kolan Garretta, podciągnęła spodnie, zapięła
stanik i opuściła bluzkę. Mimo że łódz wciąż znajdowała się za daleko, by ktoś mógł ich
zobaczyć, magia chwili prysła. Garrett zerwał się na równe nogi i zapiął kilka guzików
koszuli, przeklinając pod nosem intruza. Alex zauważyła z rozczuleniem, że w sekundę z
namiętnego kochanka zamienił się w czujnego obrońcę. Stanął za sterem i włączył silnik.
Motorówka zmierzała prosto na nich z nieprawdopodobną prędkością. Huk stał się tak
ogłuszający, że Alex odruchowo zakryła uszy.
- Co on wyprawia?! - krzyknęła przerażona.
Garrett tyko wzruszył ramionami i nie odrywał wzroku od zbliżającej się łódki.
Kiedy motorówka była już niedaleko, Alex dostrzegła dziecko stojące samotnie na tyl-
nym pokładzie.
- Idiota, jeśli nie zwolni, stanie się coś złego!
W momencie gdy Garrett wypowiedział ostatnie słowo, kierowca motorówki skrę-
cił nagle, by wyminąć jacht. Siła odśrodkowa zmiotła małego chłopca z pokładu, a moto-
rówka gnała dalej.
- O mój Boże! Zgubili dziecko! - Alex przerażona podbiegła do krawędzi pokładu i
wpatrywała się we wzburzoną powierzchnię wody. - Garrett, ten chłopiec nie wypłynął,
on nie ma kapoka!
Garrett natychmiast wyłączył silnik, zerwał z siebie koszulę i zanim skoczył w fale,
krzyknął jeszcze:
- Zostań na pokładzie!
Jego potężne umięśnione ciało sprawnie rozcięło taflę wody i po chwili Garrett
zniknął w głębinie. Sekundy wydawały się trwać lata, a jedyne, co mogła zrobić, to wpa-
trywać się w miejsce, w którym znikł chłopiec, i czekać.
- Uda ci się, na pewno ci się uda - powtarzała szeptem niczym zaklęcie i wpatrywa-
ła się w wodę, zastanawiając się, jak długo człowiek mógł wstrzymać oddech. Co zrobi,
jeśli Garrett nie wypłynie? Zastanawiała się gorączkowo, czy powinna próbować nur-
kować i go ratować, czy narobiłaby tym jeszcze więcej problemów? Przecież kazał jej
L R
T
zostać na łodzi. Kiedy usłyszała ryk silnika powracającej motorówki, serce podeszło jej
do gardła. Jeśli nie zwolnią, staranują Garretta i dziecko, które próbował uratować. Za-
częła podskakiwać i machać szaleńczo rękami.
- Stójcie! Stójcie!
Na szczęście łódz zatrzymała się. Kobieta stojąca na jej pokładzie miała panikę w
oczach i krzyczała rozpaczliwie:
- Tommy, Tommy!
Kompletnie nie zwracała uwagi na Alex, która też czuła, że jest bliska szaleństwa. I
wtedy go dojrzała. Wynurzył się nad powierzchnię wody, prychając i plując wodą, siny i
zdezorientowany, ale jedną ręką mocno przyciskał do siebie małego, na oko sześciolet-
niego chłopca. Mężczyzna z motorówki wyłączył silnik i wskoczył do wody. Próbował
przejąć chłopca, ale Garrett odtrącił go niecierpliwie i popłynął w kierunku jachtu. Ze
sposobu, w jaki wściekle młócił ramionami wodę, Alex wywnioskowała, że był zły na
nieodpowiedzialnych rodziców malca. Nigdy nie widziała takiej furii u kogoś tak wy-
czerpanego!
- O Boże, czy on oddycha, powiedzcie mi! Oddycha?! - Kobieta odchodziła od
zmysłów.
Alex poczuła, że wstępują w nią nowe siły. Pomogła Garrettowi wciągnąć chłop-
czyka na pokład i odchyliła jego głowę, by mógł zacząć sztuczne oddychanie. Wokół pa- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates