[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skłonności do udawania twardziela" (zechcą Państwo wybaczyć mi to określenie). Chciałby,
aby koledzy uważali go za mężczyznę i za wodza. Dynamiczny, z wysoce rozwiniętym zmysłem
inicjatywy, Kryspin posiada duży wpływ na swych młodych przyjaciół, którzy podświadomie
podziwiają jego zrównoważenie. Miło mi będzie zobaczyć Państwa przy okazji Ich pobytu w
tych stronach...
(Fragment listu pana Rateau do rodziców Kryspina)
Kryspin ma odwiedziny
Kolonie, na których jestem Niebieski Obóz są bardzo fajne. Jest nas kupa
chłopaków i fantastycznie się bawimy. Tylko że nie ma tu naszych rodziców. Jasne, że
piszemy do siebie masę listów, rodzice i my. My opisujemy, co robimy i jacy jesteśmy
grzeczni, i że dobrze jemy, że się fajnie bawimy i że ich całujemy bardzo mocno, a oni
odpowiadają, że mamy być posłuszni, jeść wszystko, uważać na siebie i że nam posyłają moc
całusów. Ale to nie to samo, jak kiedy jesteśmy razem.
No i Kry spin miał cholerne szczęście! Akurat żeśmy siedli do obiadu, kiedy pan
Rateau, kierownik obozu, wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha i powiedział:
Kryspin, mam dla ciebie miłą niespodziankę, rodzice przyjechali cię odwiedzić.
Więc wyszliśmy wszyscy zobaczyć. Kryspin rzucił się na szyję mamie, potem tacie,
pocałował ich, oni powiedzieli mu, że wyrósł i że jest ładnie opalony. Kryspin zapytał, czy
przywiezli mu kolejkę elektryczną, i widać było, że bardzo się cieszą ze spotkania. A potem
Kryspin powiedział:
To są moi koledzy. To jest Benon, to Mikołaj, to Gwal-bert, to Paulin, to Atanazy,
a to reszta. To jest nasz drużynowy, a to nasz barak i wczoraj złowiłem mnóstwo krewetek.
Myślę, że zjecie państwo z nami obiad? zapytał pan Rateau.
Nie chcielibyśmy sprawiać kłopotu powiedział tata Kryspina jesteśmy tylko
przejazdem.
Przez ciekawość chciałabym zobaczyć, co jedzą nasi milusińscy powiedziała
mama Kryspina.
Będzie nam bardzo miło, droga pani powiedział pan Rateau. Uprzedzę
kucharza, żeby przygotował dwie dodatkowe porcje.
I wszyscy wróciliśmy do jadalni.
Rodzice Kryspina siedzieli przy stole pana Rateau razem z panem Genou, który jest
naszym intendentem. Kryspin został z nami, był strasznie dumny i pytał, czyśmy widzieli sa-
mochód jego taty. Pan Rateau powiedział rodzicom Kryspina, że wszyscy w obozie są z
Kryspina bardzo zadowoleni, że Kryspin ma pełno inicjatywy i dynamizmu. A potem
zaczęliśmy jeść.
Ależ to bardzo dobre! zawołał tata Kryspina,
Pożywienie jest proste, ale obfite i zdrowe powiedział pan Rateau.
Zdejmij skórkę z kiełbasy, króliczku, i dobrze gryz! krzyknęła do Kryspina jego
mama.
A Kryspinowi chyba nie bardzo się spodobało, że mama mu to mówi. Może dlatego,
że zjadł już całą kiełbasę ze skórką. Trzeba przyznać, że do jedzenia to on ma rzeczywiście
okropnie dużo dynamizmu. A potem dostaliśmy rybę.
To jest o wiele lepsze niż w tym pensjonacie na Costa Brava wyjaśnił tata
Kryspina tamtejsza oliwa...
Ości! Uważaj na ości, króliczku! zawołała mama Kryspina. Przypomnij
sobie, jak w domu płakałeś, kiedy połknąłeś ość!
Wcale nie płakałem powiedział Kryspin i zrobił się
cały czerwony. Wyglądał teraz na jeszcze bardziej opalonego niż przedtem.
Na deser był krem, bardzo fajny, a potem pan Rateau oznajmił:
Po posiłkach mamy zwyczaj śpiewać piosenki. I pan Rateau wstał i powiedział:
Uwaga!
Dał znak rękami i zaśpiewaliśmy o tym, że dobrze jest wędrować, a potem o
Cyganach, którzy pod lasem rozpalają ogień, bumtradiradi, u ha ha! i tata Kryspina, który,
zdaje się, dobrze się bawił, pomagał nam śpiewać. Najlepiej wychodziło mu ,,u ha ha"!
Kiedyśmy skończyli, mama Kryspina powiedziała:
Króliczku, zaśpiewaj nam piosenkę o krasnoludkach!
I wytłumaczyła panu Rateau, że Kryspin śpiewał to, jak był mały, jeszcze zanim jego
tata uparł się, żeby mu obciąć włosy, a szkoda, bo ślicznie mu było w tych lokach. Ale
Kryspin nie chciał śpiewać, powiedział, że już nie umie tej piosenki, i mama , chciała mu
pomóc:
My jesteśmy krasnoludki, hopsa są, hopsa są...
Ale nawet wtedy Kryspin nie chciał i strasznie się zezłościł, kiedy Benon zaczai się
śmiać. A potem pan Rateau powiedział, że czas wstawać od stołu.
Wyszliśmy z jadalni i tata Kryspina zapytał, co zwykle ro-bimy o tej porze.
Leżakują powiedział pan Rateau to obowiązkowe. Muszą odpocząć i trochę
się odprężyć.
Bardzo słusznie : zgodził się tata Kryspina.
Ja nie chcę leżakować zawołał Kryspin. Ja chce być z rodzicami!
Ależ tak, króliczku powiedziała mama Kryspina jestem pewna, że dziś pan
Rateau zrobi dla ciebie wyjątek.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates