[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Rosalyn zmarszczyła brwi, śledząc wzrokiem
wózek Southworda Howlanda. Starzec uniósł rę
kę, dając córce znak, żeby zatrzymała się przy ko
lejnej walentynce.
- Rosy! Skoro nie chcesz nam nic mówić, prze
suń się!
- Ciii! - syknęła Rosalyn na koleżanki tłoczące
siÄ™ za niÄ… pod drzwiami pracowni.
Panna Howland kazała im czekać w sklepie, ale
po piętnastu minutach ciekawość zwyciężyła.
Ktoś szarpnął dziewczynę za włosy.
- Auu! - Rosalyn odwróciła się gwałtownie. - Niech
nocnik zacznie przeciekać tej, która to zrobiła.
Rozległy się stłumione chichoty. Najbliżej sto
jąca "Wynette popatrzyła na nią niewinnym wzro
kiem. Rosalyn uniosła brew.
- Wynette, pociągnęłaś mnie za włosy?
Kobieta zrobiła obrażoną minę.
- Nie! Lepiej powiedz, co on robi. Już doszedł
do mojej? Którą teraz ogląda?
Próbowała zerknąć jej przez ramię, ale była co
najmniej o dwadzieścia centymetrów za niska.
- Twoja jest na końcu. Jeszcze do niej nie do
szedł, a teraz jest przy... chyba patrzy na walen
tynkÄ™ Penny Pillnot.
- Aha, ta z kokardką. Pomysłowa, co? Ja nie
umiałam wymyślić nic oryginalnego w tak krót
kim czasie - poskarżyła się Wynette. - Jestem
175
przyzwyczajona do tego, że panna Howland robi
projekty, a ja tylko naklejam różyczki!
Rosalyn skinęła głową z roztargnieniem, nie od
rywajÄ…c wzroku od przygarbionego starca na
wózku inwalidzkim. Ze skupieniem na twarzy przy
glądał się walentynkom rozłożonym na stole. Ich
autorki nie podpisywały się, a jedynie umieszczały
tytuł na osobnej karteczce, dołączonej do pracy.
Dla swojej zimowej krainy czarów Rosalyn wy
brała nazwę Zwykłe przyjemności". Cóż mogło
być przyjemniejszego od patrzenia w oczy ukocha
nemu, gdy za oknem iskrzy się śnieg? Czując wil
goć pod powiekami, dziewczyna zamrugała szyb
ko. Christian Garret umiał niszczyć marzenia.
- Rosy?
Głos przyjaciółki wyrwał ją ze smutnych roz
myślań.
- Co? - szepnęła, nie odwracając się.
Alice cudem udało się przedrzeć przez zwartą
grupę podnieconych koleżanek. W sklepie ciągnę
ły słomki, która stanie w pierwszym rzędzie.
- Czy on...
- Nie, jeszcze nie widział twojej. Nie martw się.
Zwietnie ci poszło.
Pomogła Alice przy projekcie, ale całość dziew
czyna wykonała sama. Jak na kogoś, kto nigdy nie
robił kartek okolicznościowych, rudowłosa Alice
wykazała się dużym talentem.
Minęło kolejne dziesięć minut. Wreszcie panna
176
Howland pchnęła wózek ku szczytowi stołu i da
ła znak podwładnym. Tłum niemal wniósł Rosa-
lyn do pracowni.
- Ojciec wybrał najpiękniejszą walentynkę -
oznajmiła Esther z uśmiechem.
Zapadła całkowita cisza. Wszystkie kobiety
wstrzymały oddech.
- Zwyciężyła walentynka zatytułowana Zwy
kłe przyjemności"!
Zerwał się huragan braw. Nim Rosalyn zrozu
miała, co się stało, popchnięto ją w kierunku ju
rora i jego córki. Oszołomiona, stała sztywno,
podczas gdy właścicielka firmy przypinała jej do
bluzki niebieską wstążkę.
- Rosalyn Mitchell, ojciec mówi, że masz rzad
ki talent. - Rozpromieniona panna Howland po
klepała ją po ramieniu i dodała szeptem: - Callie
byłaby z ciebie dumna.
Do oczu dziewczyny napłynęły łzy. Czuła, że
jeszcze chwila, a rozpłacze się jak dziecko. Nigdy
wcześniej nie zdobyła równie zaszczytnej nagro
dy. Odwróciła się do koleżanek, trochę zaniepo
kojona, że będą urażone i zazdrosne. Zobaczyła
jednak same uśmiechy i dostała głośniejsze brawa.
- Co zrobisz z pieniędzmi, Rosalyn? - spytała
Esther Howland. - Chyba że to sekret.
Rosalyn zarumieniła się.
- Dam je rodzinie Davidsonow.
Oświadczenie przyjęto z jeszcze gorętszym
177
aplauzem.. W oczach pana Howlanda Rosalyn do
strzegła wyraz uznania.
Powinna być szczęśliwa. Zadowolona z życia.
Mogła jednak myśleć tylko o tym, jak bardzo
chciałaby dzielić tę chwilę z Chrisem... Christia
nem. Zobaczyć, że jest z niej dumny.
Wiedziała jednak, że musi pozbyć się złudzeń.
Christian Garret-Brown nie wierzył w miłość od
pierwszego wejrzenia, nie wierzył w żadną miłość.
Uważał, że liczą się tylko rzeczy materialne.
Szkoda, pomyślała Rosalyn, gdy koleżanki
przybiegły do niej z gratulacjami.
11
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates