[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeprowadzano już podobne eksperymenty. Tylko jedno z ciał żyło.
- Uważam, że kłamiecie - oświadczył Burton z miną kota, który właśnie
zjadł mysz. - Albo mówicie półprawdy. Jest w tym jakieś oszustwo. Skoro
ludzie mogą osiągnąć stan takiego oczyszczenia, że "idą dalej", to
dlaczego wy, Etycy, podobno istoty wyższe wciąż tu jesteście? Dlaczego też
nie "poszliście dalej!
Wszyscy zesztywnieli, prócz Logi i człowieka z klejnotem zamiast oka.
- Bardzo sprytne - roześmiał się Loga. - Znakomita uwaga. Mogę
odpowiedzieć tylko, że niektórzy z nas istotnie idą dalej. Ale od nas
więcej się wymaga, w sensie etycznym, niż od was, wskrzeszonych.
- Nadal uwalam, że kłamiecie - powtórzył Burton. - Nic jednak nie mogę
na to poradzić. Przynajmniej na razie - dodał z uśmiechem.
- Jeśli nadal będziesz tak postępował, to nigdy nie Pójdziesz Dalej -
stwierdził Loga. - Uznaliśmy jednak, że winni ci jesteśmy to wyjaśnienie.
Kiedy schwytamy innych, podobnych tobie, zrobimy dla nich to samo.
- Wśród was jest Judasz - oznajmił Burton, delektując się wrażeniem,
jakie wywarły jego słowa. Mężczyzna z klejnotem zamiast oka powiedział
jednak:
- Dlaczego nie wyjawisz mu prawdy, Logo? To zetrze mu z twarzy ten
obrzydliwy uśmieszek i uświadomi jego właściwe miejsce.
Logo zawahał się.
- Dobrze, Thanaburze - powiedział w końcu. - Burton, od tej chwili
musisz być bardzo ostrożny. N i e w o l n o ci popełnić samobójstwa,
musisz walczyć o życie równie mocno jak na Ziemi, gdy sądziłeś, że masz je
tylko jedno. Istnieje ograniczenie liczby wskrzeszeń. Liczba ta zmienia
się i nie ma sposobu, by przewidzieć ją w przypadku konkretnego osobnika.
Kiedy człowiek przekroczy to ograniczenie, psychomorf zdaje się niezdolny
do ponownego związania z ciałem. Każda śmierć osłabia p r z y c i ą g a n
i e pomiędzy istotą fizyczną a psychomorfem. W końcu psychomorf nie może
już powrócić. Staje się - że użyję nienaukowego terminu - "duszą
zagubioną" - wędruje bezcielesny poprzez wszechświat. Potrafimy wykryć
takie odłączone psychomorfy bez żadnych przyrządów, podczas gdy należące
do... jak to powiedzieć?... do "zbawionych", znajdują się całkowicie poza
naszym zasięgiem. Widzisz więc, że musisz zrezygnować z formy podróży
poprzez śmierć. Dlatego też ciągłe samobójstwa tych nieszczęśników, którzy
nie wytrzymują życia, są grzechem - jeżeli nie niewybaczalnym, to w każdym
razie nieodwracalnym.
- Zdrajca, obrzydliwy przestępca, który twierdzi, że ci pomaga, w
istocie wykorzystuje cię dla własnych celów - oświadczył mężczyzna z
klejnotem. - Nie powiedział ci, że zmniejszasz swą szansę na życie
wieczne, gdy próbujesz realizować jego i swoje - plany. On czy ona,
kimkolwiek jest ten zdrajca, jest zły. Zły, zły! Musisz być teraz
ostrożny. Może pozostało ci tuzin śmierci, a może już następna będzie
ostatnią!
Burton wstał.
- Nie chcecie, żebym się dostał do końca Rzeki? - krzyknął. -
Dlaczego? Dlaczego?
- Au rewir - powiedział Logo. - Wybacz nam przemoc.
Burton nie dostrzegł, by któraś z dwunastu osób wymierzyła w niego
jakiś aparat. Zwiadomość jednak opuściła go szybko, jak strzała
wypuszczona z łuku. Przebudził się...
następny
Philip Jose Farmer Gdzie wasze ciała ...
. 30 .
Pierwszym człowiekiem, który go przywitał, był Peter Frigate. Zapomniał
o swej zwykłej rezerwie i z plakat. Burton także uronił kilka łez i
zacinającym się glonem odpowiadał na rzucane jedno za drugim pytania
Amerykanina. Sam pragnął się dowiedzieć, co Frigate, Loghu i Alicja
porabiali po jego zniknięciu. Okazało się, że szukali go, a potem
popłynęli w górę Rzeki, do Theleme:
- Gdzie się podziewałeś? - spytał Frigate.
- "Chodziłem po Ziemi tam i z powrotem, poprzez nią w, górę i w dół" -
odparł Burton. - Lecz w przeciwieństwie do Szatana spotkałem co najmniej
kilku wspaniałych, godnych ludzi, szanujących Boga i pogardzających złem.
Jednak bardzo niewielu. Większość mężczyzn i kobiet pozostaje nadal tymi
egoistycznymi, głupimi, zabobonnymi, nieszczerymi, tchórzliwymi
hipokrytami, jakimi była na Ziemi. Drapieżna małpa o czerwonych ślepiach
walczy w nich ze swym strażnikiem, społeczeństwem, aż w końcu wyrwie się i
unurza ręce w krwi.
Obaj ruszyli w stronę oddalonej o milę wysokiej palisady i budynku
rady, gdzie mieściła się administracja państwa Theleme. Frigate opowiadał
o nowinach, lecz Burton prawie nie słuchał. Drżał, a serce biło mu mocno,
lecz nie dlatego, że powracał do domu.
Pamiętał wszystko!
Wbrew zapowiedziom Logi przypomniał sobie zarówno przebudzenie w bąblu
przedwskrzeszeniowym, jak i rozmowę z dwunastoma Etykami.
Mogło być tylko jedno wyjaśnienie - jeden z tej dwunastki zapobiegł
wymazaniu jego pamięci i zrobił to bez wiedzy innych.
Jednym z dwunastu był Tajemniczy Przybysz, Renegat.
Którym? Na razie nie potrafił tego stwierdzić: Kiedyś jednak się
dowie. Tymczasem miał przyjaciela u dworu, człowieka, który - być może -
wykorzystuje Burtona dla własnych celów. Lecz przyjdzie czas, gdy Burton
jego wykorzysta.
Byli też inni ludzie; którymi Przybysz próbował manipulować. Może
potrafi ich odszukać; razem zaatakują Wieżę.
Odyseusz miał swoją Atenę. Zwykle musiał własnym sprytem wyplątywać
się z niebezpiecznych sytuacji, lecz od czasu do czasu bogini, gdy tylko
mogła, podawała mu pomocną dłoń.
Odyseusz miał swoją Atenę; Burton swego Tajemniczego Przybysza.
- Jakie masz plany, Dick? - zapytał Frigate.
- Zbuduję łódz i popłynę w górę Rzeki. Aż do końca! Zabierzesz się ze
mną?
koniec
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates