[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Julia wzięła do ręki egzemplarz lokalnej gazety. Nie pomyliła
się w ocenie młodego reportera. Napisał życzliwy, wyważony
tekst, gęsto przeplatany cytatami z jej prelekcji.
Nie jest zły przyznała. Aha, przypomniało mi się, że ten
reporter chciał więcej...
Tak, wiem, dzwonił do mnie. Kilka z dzisiejszych zdjęć ma
być dla niego rzuciła Beth, niecierpliwie patrząc na zegarek.
Chodzmy, szanowny partnerze. Mamy robotę na cały dzień.
Przewidywania Beth okazały się słuszne. Zgłosili się dopiero
po zachodzie słońca. Cały ten czas Julia spędziła przy
komputerze, śledząc ich poczynania.
Słuchaj, zrobiłam bombowe zdjęcia! krzyczała przez radio
rozentuzjazmowana Beth. Jest Cochise dla dzieci i piękne
ujęcie, jak śpi pod skałą u boku Sacajewei. Mam też uroczą
scenę, kiedy jeden z młodszych wilków...
Taza podpowiedział Rafe.
... więc kiedy Taza zaczepia żółwia i bawi się z nim jak
szczeniak.
W końcu psy to po prostu oswojone wilki zauważyła
Julia. Pięknie się spisaliście. Teraz rozłączam się i czekam.
Przyszykuj się, bo porywamy cię na kolację do moich
rodziców zawołał Rafe.
Julia zawahała się. Jake prosił, by zarezerwowała sobie
wieczór...
Nie, przykro mi, ale nie mam czasu. Muszę jeszcze
posiedzieć przy komputerze. Przeproście ode mnie Pilar.
Z głośnika dobiegły ją stłumione chichoty.
Rozumiem, szefowo, masz inne plany domyślił się Rafe.
Powiedzmy... No, wracajcie do domu. Koniec odbioru!
Nagle poczuła, jak bardzo jest zmęczona. Wyłączyła
aparaturę i wstała, pocierając obolały kark. Postanowiła przejść
się i odetchnąć świeżym powietrzem.
Po powrocie zafundowała sobie gorącą kąpiel. Leżąc w
wannie, z sympatią myślała o miłości tych dwojga, choć mogła
zrujnować cały eksperyment. Uznała jednak, że nie ma nic
ważniejszego od miłości, i nagle zdumiała ją własna,
romantyczna postawa. Co się z nią dzieje?
Kiedy o wpół do ósmej wyjęła z lodówki steki i zaczęła je
odmrażać, nasłuchiwała już tylko warkotu dżipa.
O ósmej wyszła na werandę, usiadła na ławce i zaczęła
wpatrywać się w drogę.
O dziewiątej wróciła do kuchni, z powrotem włożyła steki do
lodówki i zrobiła sobie kanapkę.
O dziesiątej zaczęła niepokoić się na dobre. Zadzwoniła do
biura Jake a i do domu, ale nikt nie odpowiadał.
O jedenastej zaczęła się gorączkowo zastanawiać, czy coś mu
się przytrafiło, czy też unika spotkania z nią. Czyżby była dla
niego jedynie przygodą na jedną noc? Może flirtował z nią tylko
po to, by ją wreszcie zdobyć, a teraz zostawi ją, tak jak tamtą
brunetkę?
Zdenerwowana i rozżalona położyła się do łóżka. Wreszcie
zasnęła. Miała koszmarny sen o krwawej zemście Freda Gilmera
na wilkach. A potem wydawało się jej, że leży przy niej Jake.
Powinnaś sprawić sobie większe łoże, kochana dobiegł ją
głos. Jednocześnie poczuła delikatną pieszczotę.
To nie był sen.
Jake! wykrzyknęła obudzona, siadając gwałtownie na
łóżku.
Stanowczo muszę ci założyć solidny zamek.
Co ty tu robisz?
Przecież mnie zapraszałaś.
Owszem, na kolację.
Przepraszam. Czule ucałował ją w szyję. Dwa
samochody zderzyły się na Stage Road. Mnóstwo czasu zajęło
mi sprowadzenie dzwigu i ściągnięcie wraków.
Czy ktoś został poszkodowany?
Nie do wiary, ale wszyscy uszli cało, choć oba wozy nadają
się do kasacji. Potem musiałem jeszcze opisać miejsce wypadku,
sporządzić zeznania, słowem odwalić najgorszą papierkową
robotę. Oczywiście obaj kierowcy oskarżali się nawzajem, co
jeszcze przedłużyło całą sprawę. Nie miałem kiedy do ciebie
zadzwonić.
Teraz już wiem, co znaczy umawiać się na kolację z
szeryfem...
Aha mruknął, niecierpliwie ściągając z niej koszulkę.
Przytulił Julię do swojej nagiej piersi.
Tak, teraz jest cudownie. Tylko my dwoje i nic nas już nie
rozdziela. Myślałem o tobie przez cały dzień. A wiesz chociaż,
co myślałem?
Nie, ale założę się, że zaraz mi powiesz uśmiechnęła się
radośnie. Poczuła jego twardą męskość i czekała, drżąc w
rozkosznym napięciu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates