[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nawet w poło-wie
tak okropne, jak się spodziewał. Starzec pochylił się
do niego
i powiedział konspiracyjnym szeptem:
- Teraz możemy się napić. Lekarz kazał mi się
ograniczać, ale
Caroline interpretuje to jako całkowity zakaz.
Butelka jest za
książkami na trzeciej półce po lewej stronie od
wejścia do
salonu. Kieliszki stoją w szafce; nie możesz ich nie
zauważyć.
Jay uśmiechnął się i wykonał polecenie. Po kilku
sekundach był
z powrotem.
- Nalej mi na grubość trzech palców. I lepiej
schowaj butelkę
tam, skąd ją wziąłeś, zanim ona wróci.
Jay nalał sobie małego drinka i schował butelkę.
Starzec oparł
się wygodnie i westchnął zadowolony.
- Teraz, kiedy muszę się ograniczać, bardziej mi
smakuje. To
śmieszne, prawda?
Jay wymamrotał coś, a Jonathan Grey mówił dalej:
- Caroline wspominała, że jesteś historykiem. To
znaczy, że
nie jesteś zawodowym żołnierzem?
Jay wyjaśnił swoją sytuację. Czuł się odprężony i
swobodny,
pogodzony z całym światem. Greystones, Grant i
potyczki z czasów
wczesnej młodości nagle wydały mu się tak mało
znaczące. Był w
stanie opowiadać o nich temu człowiekowi
swobodnie, bez goryczy.
Wieczór dobiegał końca -zbliżała się noc. Lekki
wiatr zaczął
gwizdać w gałęziach drzew, gdzieś gałązka bluszczu
uderzała w
okno. Jay zorientował się, że zrobiło się niemal
zupełnie ciemno
-musieli rozmawiać przez długi czas. Pochylił się do
przodu i
popat-rzył na gospodarza. Widział teraz niewyrazny
zarys jego
sylwetki na tle wieczornego nieba za oknem.
- Pewnie strasznie długo ględziłem.
Starszy pan poruszył się.
- To, co mówiłeś, było bardzo interesujące i
pouczające, Jay;
teraz trochę wiem o Jayu Williamsie - prawdziwym
Jayu Williamsie.
45
-
Caroline długo siedzi w kuchni - rzekł Jay.
- Wkrótce wróci do nas - powiedział spokojnie
starzec.
Wtedy Jay uświadomił sobie, że Caroline wiedziała
co robi, kiedy
odrzuciła jego pomoc przy zmywaniu. Celowo
zostawiła go z
dziadkiem, aby zachęcić do mówienia o sobie bez
skrę-powania.
Poczuł gniew, a jednocześnie rozbawienie.
- Czyja się nadaję, panie Grey? Czy mogę
towarzyszyć pańskiej
wnuczce?
Starzec roześmiał się dobrodusznie.
- Czekałem, aż o to zapytasz. Zaczynałem się już
martwić.
Pomyślałem, że może nie jesteś taki bystry, jak
sądziłem. Ale
jestem pewny, że mi wybaczysz. Caroline jest mi
bardzo droga.
Jest bardziej podobna do mnie niż do matki,
zarówno mentalnie,
jak i pod względem usposobienia. Kiedyś przyszła do
domu pod
wrażeniem nowego znajomego - mężczyzny.
Oczywiście mnie to
zaciekawiło. W każdym razie powinno ci to
pochlebiać. Jesteś
pierwszy. Szczerze mówiąc, nie oczekiwałem od
ciebie tego, co
znalazłem. Mam wielkie zaufanie do ocen Caroline.
- A zatem nie ma pan nic przeciw temu, abyśmy
nadal się
spotykali? Czy nie martwi pana, że Caroline wybrała
mężczyznę
starszego od siebie?
- Dlaczego miałbym się tym przejmować? Ona jest
niezwykłą
dziewczyną, nie ma wielu przyjaciół. Kiedy już się
zaprzyjazni,
to musi być poważna sprawa. Jej umysł pracuje na
takim poziomie
intelektualnym, który uznałbym za odpowiedni dla
ciebie. Z pew-
nością zgodzisz się, że to bardzo ważne.
Jay zawahał się, po czym powiedział powoli:
- Myślę, że uważa mnie za atrakcyjnego -jako
mężczyznę.
- Co dowodzi, że jest normalną, młodą kobietą. Czy
zamierzasz to
wykorzystać?
- O, nie - odparł Jay. - Za bardzo ją lubię.
- A zatem nie ma żadnych przeszkód. Głęboko
wierzę, że ludzie
sami powinni rozwiązywać takie problemy. Poza
wszystkim, to
element dorastania.
Jay podniósł się i przespacerował po tarasie.
- Jednak to nie takie proste, prawda? Ludzie będą
gadać. Ich
domysły mogą zbrukać najbardziej niewinną
znajomość.
46
- Ludzie? - odrzekł pogodnie Jonathan Grey. - Co
jednostki
takie jak my mają wspólnego z ludzmi? Jasne, że
będą gadać. Fakt,
że jesteś kolorowy pogarsza sprawę, nie ma co do
tego
wątpliwości. Czy jednak musisz rezygnować z
wartościowej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates