[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Udzielił ci lekcji ostrożności?
 Nie, chociaż mam wrażenie, że powinienem się jej nauczyć.
 Z pewnością w Amberze odebrałeś dobrą szkołę.
 Jeśli nawet, była tak dyskretna, że nie zauważyłem.
 No no. . . Czy to możliwe, że nie muszę się już o ciebie zamartwiać?
 Wątpię.
 Zatem, czego mógł chcieć od ciebie Wzorzec albo Logrus?
 Już ci powiedziałem: wyboru jednej ze stron.
 Czy to tak trudno zdecydować, którego z nich wolisz?
 Trudno zdecydować, którego mniej nie lubię.
 Ponieważ mają skłonność, by w swej walce o władzę, jak to określiłeś,
manipulować ludzmi?
 Właśnie.
Roześmiała się.
 Wprawdzie dowodzi to, że nasi bogowie nie są lepsi od nas  powiedzia-
ła  ale przynajmniej świadczy, że nie są też od nas gorsi. Widzisz tutaj zródła
ludzkiej moralności. Ale lepsza taka niż żadna. Jeśli te fakty nie wystarczają ci do
dokonania wyboru, niech decydują inne przesłanki. Jesteś przecież synem Cha-
osu.
 I Amberu  przypomniałem.
 Wychowałeś się w Dworcach.
 I mieszkałem w Amberze. Moi krewni są tam równie liczni jak tutaj.
 Więc naprawdę tak trudno wybrać?
 Gdyby nie to, sprawy byłyby o wiele prostsze.
 W takim razie  stwierdziła  spójrz na to z drugiej strony.
 Co masz na myśli?
 Nie pytaj, którego z nich wolisz, ale który może więcej dla ciebie zrobić.
Ayknąłem znakomitej zielonej herbaty. Sztorm przesunął się bliżej brzegu.
Coś pluskało w wodach zatoczki.
 No dobrze  rzuciłem.  Pytam.
Pochyliła się i uśmiechnęła, a oczy jej pociemniały. Zawsze perfekcyjnie pa-
nowała nad swoją twarzą i figurą, zmieniając je tak, by odpowiadały jej nastrojom.
Jest wyraznie tą samą osobą, jednak czasem wygląda na młodą dziewczynę, kie-
dy indziej na dojrzałą, piękną kobietę. Zwykle jest czymś pomiędzy. Teraz jednak
w jej rysach pojawiła się jakby ponadczasowość  nie tyle wiek, ile esencja Cza-
su  i nagle uświadomiłem sobie, że nie wiem, ile właściwie ma lat. Patrzyłem,
jak po jej twarzy przesunęła się jakby zasłona starożytnej potęgi.
76
 Logrus  powiedziała  poprowadzi cię do wielkości. Patrzyłem nieru-
chomo.
 Jakiej wielkości?  spytałem.
 A jakiej pragniesz?
 Nie pamiętam, żebym kiedyś pragnął wielkości samej w sobie. To tak,
jakbym chciał być inżynierem zamiast coś zaprojektować. Albo być pisarzem za-
miast pisać. Byłbym wtedy produktem ubocznym, nie rzeczą samą w sobie. To
tylko zaspokaja próżność.
 Ale jeśli zdobędziesz ją. . . zasłużysz na nią. . . czy nie powinieneś jej zy-
skać?
 Chyba tak. Ale jak dotąd niczego nie zrobiłem. . .  Mój wzrok padł na ja-
skrawy krąg pod ciemnymi wodami. Przesuwał się, jakby uciekał przed sztormem.
 . . . Może oprócz niezwykłego urządzenia, które można rozważać w kategoriach
wielkości.
 Jesteś jeszcze młody  zauważyła.  A czasy, w których twoje kwa-
lifikacje miały być wyjątkowo przydatne, nadeszły szybciej, niż się spodziewa-
łam.
Gdybym czarami sprowadził sobie filiżankę kawy, czy byłaby urażona? Chyba
tak. Zdecydowałem się więc na kieliszek wina. Nalałem sobie i spróbowałem.
 Obawiam się, że nie rozumiem, o czym mówisz  oświadczyłem. Poki-
wała głową.
 Raczej trudno by ci było dowiedzieć się tego z własnych doświadczeń 
stwierdziła powoli.  A nikt nie byłby skory, by wspomnieć ci o tej możliwości.
 O czym ty mówisz, mamo?
 O tronie. O panowaniu w Dworcach Chaosu.
 Chyba Mandor sugerował, żebym o tym pomyślał  zauważyłem.
 No dobrze. Nikt prócz Mandora nie byłby tak skory, by ci o tym wspo-
mnieć.
 Jak rozumiem, matki czują rozkosz, widząc synów dobrze urządzonych.
Niestety, wymieniłaś zawód, do którego brakuje mi nie tylko uzdolnień, praktyki
i wykształcenia, ale też chęci.
Złożyła razem czubki palców i spoglądała na mnie tuż nad nimi.
 Masz lepsze kwalifikacje, niż sądzisz, a twoje chęci nie mają tu nic do
rzeczy.
 Jako osoba bezpośrednio zainteresowana, nie mogę się z tobą zgodzić.
 Nawet gdyby był to jedyny sposób, by ochronić przyjaciół i krewnych tutaj
i w Amberze? Ayknąłem wina.
 Chronić ich? Przed czym?
 Wzorzec spróbuje wkrótce przebudować na własne podobieństwo centralne
obszary Cienia. Jest już chyba dostatecznie silny, by to zrobić.
 Mówiłaś o Amberze i Dworcach, nie o Cieniu.
77
 Logrus musi przeciwstawić się temu wtargnięciu. Ponieważ przegrałby za-
pewne w bezpośrednim starciu, musi strategicznie wykorzystać agentów. A naj-
skuteczniejsi z agentów będą reprezentować Dworce w boju. . .
 To szaleństwo!  przerwałem.  Musi być lepszy sposób!
 Możliwe  przyznała.  Zasiądz na tronie, a wtedy ty będziesz wydawał
rozkazy.
 Nie znam się na tym.
 Otrzymasz porady, naturalnie.
 A co z właściwym porządkiem sukcesji?
 To już nie twój problem.
 Myślę jednak, że powinno mnie interesować, jak rzecz zostanie osiągnię-
ta. . . powiedzmy, czy tobie czy Mandorowi mam być wdzięczny za większość
zgonów.
 Jako że oboje należymy do rodu Sawall, jest to problem czysto akademicki.
 Chcesz powiedzieć, że współpracujecie ze sobą?
 Są między nami różnice. I nie mam zamiaru dyskutować o metodach.
Westchnąłem i łyknąłem wina. Sztorm szalał nad czarnymi wodami. Jeśli ten
dziwny błysk światła pod powierzchnią to rzeczywiście Ghostwheel, zastanawia-
łem się, co tam robi. Błyskawice tworzyły niegasnące tło, a grzmoty ciągłą ścieżkę
dzwiękową.
 Co miałaś na myśli, wspominając o czasach, w których moje kwalifikacje
miały być wyjątkowo przydatne?  zapytałem.
 Terazniejszość i najbliższą przyszłość.
 Nie, chodzi mi o te wyjątkowe kwalifikacje. Co to znaczy?
To z pewnością błyskawice. . . Przecież nigdy jeszcze nie widziałem, żeby się
zarumieniła.
 Aączysz w sobie dwie wspaniałe linie  powiedziała.  Formalnie rzecz
biorąc, twój ojciec był królem Amberu. . . krótko, między panowaniem Oberona
i Eryka.
 Ponieważ Oberon żył jeszcze w tym czasie i nie abdykował, żaden z nich
nie był prawowitym władcą  odparłem.  Następcą Oberona jest Random.
 Można użyć argumentu domyślnej abdykacji  zauważyła.
 Taka interpretacja bardziej ci odpowiada, prawda?
 Oczywiście.
Popatrzyłem na sztorm. Wypiłem trochę wina.
 I dlatego chciałaś urodzić dziecko Corwina?
 Logrus zapewnił mnie, że takie dziecko będzie szczególnie uzdolnione do
objęcia tutaj władzy.
 Ale tato właściwie się dla ciebie nie liczył?
Odwróciła głowę w kierunku, skąd pędził ku nam krąg światła. Błyskawice
uderzały tuż za nim.
78
 Nie masz prawa zadawać mi takich pytań  oświadczyła.
 Wiem o tym. Ale to prawda, zgadłem?
 Mylisz się. Znaczył dla mnie bardzo wiele.
 Jednak nie w sensie konwencjonalnym.
 Nie jestem konwencjonalną osobą.
 Jestem wynikiem eksperymentu hodowlanego. Logrus wybrał partnera,
który miał ci dać idealnego. . . kogo?
Krążek światła podpłynął do zatoki. Sztorm ścigał go do brzegu  bliżej, niż
kiedykolwiek widziałem.
 Idealnego Lorda Chaosu  odrzekła.  Zdolnego tu rządzić. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates