[ Pobierz całość w formacie PDF ]
z szacunkiem skinął jej głową jak równej sobie.
Odpowiedziała identycznym skinieniem i ostrożnie weszła do środka. Pomieszczenie
o kamiennych ścianach okazało się pozbawione okien i chłodne, a do tego znacznie większe, niż
się wydawało na ekranie laptopa. Jedynym meblem w tej długiej i wąskiej piwnicy było stojące
z dala od drzwi drewniane krzesło, na którym siedział Jerry.
Nadal miał opuszczoną głowę, więc nie widziała jego twarzy, dostrzegła za to skute
przeguby. Kajdanki przymocowano do długich, przyczepionych do haka w murze łańcuchów.
Najwyrazniej nikt nie zamierzał ryzykować. Dodatkowo tuż przy drzwiach stał ochroniarz
i z założonymi za plecy rękami przyglądał się Jerry emu.
Allie zrobiła następny krok, a potem jeszcze jeden. Nauczyciel nie podniósł głowy.
Siedział tak nieruchomo, że zaczęła się zastanawiać, czy przypadkiem nie stracił przytomności.
Już miała coś powiedzieć, gdy Jerry nieoczekiwanie się odezwał.
Ochrona ma wyjść warknął niskim, cichym głosem.
Allie dostała gęsiej skórki. Ten głos zupełnie nie pasował do Jerry ego.
Niczego się nie dowiesz, dopóki on tu będzie dodał, nadal nie podnosząc głowy.
Allie odwróciła się do strażnika, który popatrzył na nią pytająco. Nagle poczuła ucisk
w gardle. Po wyjściu ochroniarza zostałaby sam na sam z człowiekiem, który pomógł zabić Jo
i wielokrotnie narażał na niebezpieczeństwo jej własne życie. Jednak gdyby strażnik został,
niczego by się nie dowiedziała i nikomu nie pomogła.
Po krótkim wahaniu podjęła decyzję i skinęła głową.
Ochroniarz zapukał w drzwi, które natychmiast się otworzyły, po czym wyszedł. Drzwi
ponownie się zamknęły.
Teraz Allie była sam na sam ze zdrajcą.
Myśląc o tym, poczuła, że zbliża się atak paniki. Zakręciło się jej w głowie i niewiele
brakowało, a straciłaby dech w piersiach.
Nie dam rady. Nie dam rady .
Nagle usłyszała w głowie głos Cartera. Oddychaj .
Odetchnęła głęboko, a gdy się odezwała, jej głos był czysty i mocny:
Chciałeś mnie widzieć. Jestem. Porozmawiajmy.
Allie Sheridan. Powoli uniósł głowę.
Jego okulary w drucianych oprawkach zniknęły. Najprawdopodobniej zostały odebrane
przez ochronę. Może zresztą były jedynie rekwizytem. Jerry miał siniaka na policzku, ale poza
tym wydawał się nietknięty. Jego zazwyczaj gładko ogolona twarz pokryta była jednodniowym
zarostem, przez co wyglądał trochę złowieszczo.
Dlaczego chciałeś się ze mną widzieć? zapytała, starając się mówić jak twardzielka.
Jerry się zaśmiał, Allie zaś przeszył dreszcz. Ten śmiech pełen był goryczy i złości.
Narobiłaś mnóstwa problemów, moja panno.
Poczuła, jak wzbiera w niej gniew. Z trudem udało się jej zachować spokój.
Niby w jaki sposób?
Wszystko byłoby inaczej, gdybyś postąpiła tak, jak powinnaś odparł, kręcąc głową.
Czyli? Zdumiało ją, że w jej głosie nie słychać lęku.
Gdybyś stąd odeszła powiedział. Dołączyła do swojego brata, do Nathaniela.
Masz rację. Nie zrobiłam tego, więc zabiłeś ludzi. Zabiłeś Ruth i Jo& Głos jej się
załamał i musiała się uspokoić, zanim dodała: Zaatakowałeś Rachel i mnie.
Lekceważąco machnął ręką, aż łańcuch zabrzęczał.
To zrobił Gabe, nie ja.
Allie rzuciła mu pogardliwe spojrzenie.
Pomogłeś mu wycedziła.
Trwa wojna, Allie. Mówił takim tonem, jakby rozmawiał z idiotką. Na wojnie
zawsze są jakieś ofiary.
To wcale nie jest wojna oświadczyła z naciskiem. To rodzinne nieporozumienie.
Nikt nie powinien był umierać. Nikt nigdy nie powinien umierać z powodu pieniędzy.
Jerry znowu się roześmiał.
Co za naiwność. Obecnie ludzie umierają wyłącznie dla pieniędzy. Poprawił się na
krześle i uważnie przyjrzał się Allie. Jesteś młoda, jeszcze zdążysz się nauczyć.
Dziękuję za lekcję wycedziła z obrzydzeniem, jakby to słowo miało paskudny smak.
To wszystko, Jerry? Bo moim zdaniem nasza rozmowa to strata czasu.
Kiedy ruszyła ku drzwiom, drgnął na krześle, całkiem jakby się zaniepokoił.
Nie, czekaj powiedział szybko, a ona odwróciła się do niego. Chciałem się z tobą
zobaczyć, bo& muszę cię ostrzec.
Allie odniosła wrażenie, że temperatura w pomieszczeniu spadła.
Przed czym?
Chodzi o rokowania wyjaśnił. Nathaniel ma plan.
Nareszcie coś konkretnego , pomyślała Allie.
Jaki jest plan?
Skrzywił się.
Nie mogę ci tego powiedzieć.
Będziesz musiał, bo inaczej nigdy stąd nie wyjdziesz.
Nie mogę ci pomóc oświadczył, powoli cedząc słowa.
Wściekła Allie zrobiła dwa kroki ku niemu.
To po co tu jestem? Co to za gierki, Jerry? Chcesz mnie ostrzec? No to mnie ostrzeż. Bo
jesteśmy zajęci&
O tak warknął. Wiem, jacy jesteście zajęci. Wiem o tobie wszystko, Allie, podobnie
jak Nathaniel. Znamy twoje słabe i mocne punkty. Wiemy, z czym możesz się rozstać, a co by
cię zniszczyło. Uśmiechnął się złowieszczo. Wiemy wszystko.
Allie zrobiło się niedobrze. Ten człowiek nie wyglądał ani nie mówił jak nauczyciel
przedmiotów ścisłych, którego znała i którego darzyła zaufaniem. Tamten był miły i troskliwy.
Tego wypełniały nienawiść i agresja.
Allie nie była w stanie pogodzić tych dwóch osób. Wiedziała, że powinna wyjść
z piwnicy, gdyż niczego nie mogła się tutaj dowiedzieć. Mimo to została.
Dlaczego, Jerry? Nie zdołała się powstrzymać. Dlaczego to zrobiłeś?
Przez chwilę tylko się w nią wpatrywał. Kiedy się odezwał, jego głos był pełen goryczy.
Twoja babka powie ci dlaczego, kiedy już ustali moją prawdziwą tożsamość. To przez
Lucindę jestem, jaki jestem.
Serce Allie zabiło mocniej. Co Lucinda miała z nim wspólnego? Próbowała ukryć
konsternację.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates