[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pracy.
Ranny z ciebie ptaszek, Emily. Bardzo jestem
ciekawa, co z Natem. Jego przyjaciele znają całą histo-
rię dodała, widząc zakłopotanie Emily. Ja nawet
znam Theę i bywam u nich w domu. Jak ona się miewa?
Emily przekazała nowiny i powiedziała, że Nat bę-
dzie się opiekował żoną i dziećmi.
To wspaniale. Czemu się nie cieszysz?
Bo Thea podejrzewa, że Nat interesuje się mną i,
żeby ją przekonać, że tak nie jest, naopowiadał, że mam
gorący romans z kimś innym.
Liz roześmiała się serdecznie.
Biedna Thea... Jest chorobliwie zazdrosna o Nata.
Ale to zrozumiałe. Jest wspaniałą gospodynią i matką,
ale co do urody... a Nat to przystojniak. Tylko nie mów
Benowi, że tak uważam dodała ze śmiechem.
96 CATHERINE GEORGE
Nie powiem Emily zawahała się. Może nie
powinnam o to pytać, ale czy Thea miała powody, żeby
być zazdrosna o Nata?
Absolutnie nie zapewniła ją Liz. Wszystko
się zaczęło, kiedy odeszła sekretarka Nata, a jej miejsce
zajęła Melanie Baker, długonoga blondyna. Oglądała
się za nim od samego początku, ale nic nie osiągnęła.
Kiedyś pracowali razem do pózna i spróbowała go
uwieść.
O! I co zrobił Nat?
Natychmiast ją zwolnił. A wtedy Melanie pożeg-
lowała do Chastelcombe i opowiedziała Thei, jak ro-
mansowali z Natem od pierwszego spotkania. A Thea
natychmiast jej uwierzyła.
Szkoda, że raczej nie zaufała mężowi orzekła
Emily. W każdym razie podobno już wszystko w po-
rządku, poza tym pomysłem ze mną.
To wcale nie taki głupi pomysł. W końcu jesteś
atrakcyjną kobietą, no i mieszkasz u Nata.
Zapewniam cię, że to nie ma znaczenia. A Thea
powinna znać mnie lepiej. Mam tylko nadzieję, że nie
przyjedzie do Spitalfields, jak tylko się lepiej poczuje.
Może przyjechać. I wtedy powinnaś mieć kogoś
jako argument. Wypożyczyłabym ci Bena, ale Thea
go zna.
Kiedy Liz wyszła, Emily zabrała się do pracy, żeby
szybciej zobaczyć Lucasa.
Zamknęła nieskazitelnie czyste mieszkanie i prze-
biegła brukowaną ulicą do odrestaurowanego osiemnas-
towiecznego składu, który podobał jej się dużo bardziej
niż nowoczesny apartamentowiec Donaldsonów.
APARTAMENT NAD TAMIZ 97
Zabawne, myślała w windzie. Dorastała na pełnej
przeciągów, wiktoriańskiej plebanii i kiedy szukały
mieszkania z Ginny, marzyła o czymś nowoczesnym.
To, które wynajęły, było trochę ciasne, ale Emily poko-
chała je całym sercem. Milesowi niełatwo przyszło
przekonać ją do innego, większego, które sam wybrał.
Teraz jednak znów polubiła stare budynki. Taki był
zarówno dom Nata w Spitalfields, jak i apartament
Lucasa. Wiedziała jednak, że nie ma szans związać
swojej przyszłości z żadnym z nich i że wkrótce będzie
musiała sobie znalezć nowe lokum.
Zanim zdążyła wsunąć klucz do zamka, Lucas,
w błękitnym pulowerze i dżinsach, stanął w progu.
Wyglądał zupełnie inaczej niż uciążliwy chory sprzed
kilku dni.
Usłyszałem windę. Z smiechem odebrał od
niej pożyczoną kurtkę narciarską. Witaj.
Cześć. Jak się czujesz?
Kiedy cię widzę, doskonale odparł miękko,
patrząc na nią w sposób, który usuwał w cień jej
wszystkie rozważne postanowienia. Brakowało mi
ciebie.
To tylko dwa dni. Chciała zdjąć żakiet, ale
Lucas był szybszy i zsunął jej go z ramion.
Przysiągłbym, że dużo dłużej. Nie bój się, nie
zdejmę ci nic więcej.
Minęła go i weszła do kuchni.
Posiedz w salonie, to zostawię go na koniec.
Napijmy się kawy. Objął ją w talii i podprowa-
dził do jednego z barowych stołków. Już czeka na
ciebie.
98 CATHERINE GEORGE
To nie fair, pomyślała.
Lucas usiadł obok i napełnił dwa kubki.
Opowiedz mi, co robiłaś przez ten czas. Przypusz-
czam, że cały czas dostajesz wiadomości od Milesa?
Skąd wiesz? zapytała zdumiona.
Bo za każdym razem, kiedy dzwoniłem, odczeki-
wałaś chwilę, zanim odebrałaś. Wziął ją za rękę.
Powiedz mi, czy ty się go boisz?
Nawet nie w połowie tak jak ciebie, pomyślała.
Mówi, że zabrałam coś, co należało do niego.
A zabrałaś?
Wzruszyła ramionami.
Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to laptop.
Dałam mu go na urodziny. Ale to ja go kupiłam i wciąż
mam kwit, więc nie dostanie go z powrotem.
Jeżeli to wszystko, czego chce, oddaj mu po-
wiedział zirytowany. Kupię ci nowy.
Nie ma mowy. Emily zabrałarękę. Nie przej-
muję się Milesem.
Czym w takim razie? Powiedz mi.
Nie mogę odparła przygnębiona. To nie są
moje sprawy.
Ale martwisz się nimi, więc wyrzuć to z siebie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates