[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kompletnie się pomieszało.
Strona 157
Coben Harlan Niewinny
 To ty pomogłaś Darrowowi mnie znalezć. Ty wpadłaś na pomysł, żeby umieścić to
ogłoszenie w sieci. Wiedziałaś, że się na to złapię.
 Tak.
 Zatem to ty zorganizowałaś to spotkanie. W hotelu.
 Nie sama. Gdybym zrobiła to sama...  Kimmy urwała i tylko patrzyła na Olivię.
 Byłam tak zraniona, wiesz. Olivia milcząco przytaknęła.
 No więc tak, chciałam rewanżu. I zapłaty. Tym razem to ja miałam zacząć nowe
życie. W końcu przyszła moja kolej. Tylko że kiedy Max i Chally polecieli do
Jersey...  Kimmy zamknęła oczy i potrząsnęła głową, jakby chciała się czegoś
pozbyć... sprawy wymknęły się spod kontroli.
 Chciałaś mnie skrzywdzić  powiedziała Olivia. Kimmy kiwnęła głową.
 Dlatego najpierw spróbowałaś rozbić moje małżeństwo, wysyłając ten film na
komórkę mojego męża.
 Właściwie wymyślił to Max. Zamierzał użyć swojego telefonu, ale potem doszedł
do wniosku, że lepiej będzie posłużyć się twoim. Widzisz, gdyby coś poszło nie
tak, to Chally byłby facetem z filmu. Na niego spadłaby wina. Jednak na razie
Max potrzebował pomocy Chally'ego.
 %7łeby przycisnąć Emmę Lemay.
 Właśnie. Chally był tępym osiłkiem. Razem z Maksem polecieli tam, żeby zmusić
Emmę do mówienia. Ona jednak nic nie chciała powiedzieć. Bez względu na to, co
jej robili. Przyciskali ją i przycisnęli za mocno.
Olivia zamknęła oczy.
 Zatem to  wskazała ręką pokój  że teraz tutaj jesteśmy, to miał być twój
wielki finał, tak, Kimmy? Bierzesz moje pieniądze. Aamiesz mi serce,
udowadniając, że nie znajdę córki, mojego dziecka. I co potem?
Kimmy milczała przez chwilę.
 Nie wiem.
 Ależ wiesz, Kimmy.
Tamta potrząsnęła głową, ale bez przekonania.
 Darrow i Chally nie pozostawiliby mnie przy życiu  powiedziała Olivia.
 Darrow  odparła cicho Kimmy  nie miałby w tej sprawie nic do powiedzenia.
 Ponieważ go zabiłaś?
 Tak.  Uśmiechnęła się.  Czy wiesz, ile razy ten skurwysyn przeleciał mnie w
samochodzie?
 Dlatego go zabiłaś?
 Nie.
 No to dlaczego?
 Musiałam to powstrzymać  powiedziała Kimmy.  I musiałam uderzyć pierwsza.
 Myślałaś, że on by cię zabił?
 Dla takich pieniędzy Max Darrow zabiłby własną matkę. Tak, byłam zraniona,
kiedy się dowiedziałam... chociaż nie, to był raczej... raczej szok. Natomiast
Max... myślałam, że działamy razem. Tymczasem on zaczął prowadzić własną grę.
Musiałam go powstrzymać.
 O czym ty mówisz?
 Po prostu...  Z całej jej postaci emanowało znużenie.  Zapomnij o tym 
powiedziała Kimmy.  Ważne jest tylko to, że Max nie zostawiłby świadków. Byłam
dla niego dziwką, której nie można ufać. Myślisz, że chciałby ryzykować?
 A Charles Talley?
 Twój mąż go wytropił. Bili się, a potem Chally uciekł. Zadzwonił do mnie.
Wiesz, zatrzymałam się w tym hotelu piętro niżej niż ty. Chally wpadł w panikę,
bał się glin. Był na zwolnieniu warunkowym. Następne oskarżenie i dostałby
dożywocie. Zrobiłby wszystko, żeby tego uniknąć. Kazałam mu zaczekać na klatce
schodowej.
  Zrobiłaś wszystko, żeby wyglądało na to, że zabił go Matt.
  Max właśnie przez cały czas chciał załatwić Chally'ego i twojego męża. 
Wzruszyła ramionami.  Pomyślałam, że mogę zrealizować ten plan wcale nie gorzej
od niego.
Olivia patrzyła na swoją starą przyjaciółkę. Zrobiła krok wjej kierunku.
398
399
 Myślałam o tobie  powiedziała.  Wiesz.
 Wiem  odparła Kimmy.  Jednak to za mało.
 Bałam się. Emma powiedziała, że jeśli odkryją, co się stało, zabiją nas. Znów
zaczną szukać tej kasety. Nie miałyśmy jej. Zabiliby nas.
 Spójrz na mnie  rzekła Kimmy.
 Patrzę. Wyjęła broń.
 Zobacz, kim się stałam.
 Kimmy?
 Co?
Strona 158
Coben Harlan Niewinny
 Nie zaplanowałam tego  powiedziała Olivia.  Myślałam, że zginę.
 Teraz to wiem.
 I jestem w ciąży. Kimmy kiwnęła głową.
 O tym też wiem.
Broń w jej dłoni drżała. Olivia podeszła jeszcze bliżej.
 Nie zabijesz mojego dziecka.
Kimmy patrzyła na nią z przygnębieniem. Jej głos był niewiele głośniejszy od
szeptu.
 To przez tę kasetę.
 Co takiego, Kimmy?  Nagle Olivia zrozumiała.  Och. Och nie...
 Ta przeklęta kaseta  jęknęła Kimmy z twarzą zalaną łzami.  To przez nią
zginęła Cassandra. Od niej to wszystko się zaczęło.
 O Boże!  Oli via przełknęła ślinę.  To nie Cassandra ukradła ją Clyde'owi 
rzekła.  Ty to zrobiłaś.
 Dla nas, Candi. Nie rozumiesz?  spytała błagalnie.  Ta kaseta była naszym
biletem do innego życia. Miałybyśmy mnóstwo forsy. Wyrwałybyśmy się z bagna, ty
i ja, tak jak planowałyśmy. Przyszłaby nasza kolej, wiesz? A potem wracam do
domu i okazuje się, że ktoś cię zamordował...
 Przez cały ten czas, przez te wszystkie lata ty...  Oli via znów miała
wrażenie, że serce jej pęka.  Obwiniałaś się o moją śmierć.
Kimmy zdołała skinąć głową.
400
 Tak mi przykro, Kimmy.
  Tak bardzo mnie zabolało, kiedy odkryłam, że ty wciąż żyjesz. Rozumiesz? Tak
bardzo cię kochałam.
Teraz Olivia zrozumiała. Kimmy żałowała nie tylko zmarłej, ale i siebie, tego,
co mogło być. Myśl o tym, że najlepsza przyjaciółka, jedyna osoba, z którą
dzieliłaś marzenia... zginęła przez ciebie. %7łyjesz z tym poczuciem winy przez
dziesięć lat, aż nagle pewnego dnia dowiadujesz się, że to wszystko kłamstwo...
 Możemy wszystko naprawić  odezwała się Olivia.
Kimmy wyprostowała się.
 Spójrz na mnie.
 Chcę ci pomóc. Ktoś załomotał w drzwi.
 Otwierać! Policja!
 Zabiłam dwóch ludzi  powiedziała Kimmy. Potem uśmiechnęła się tym cudownym
uśmiechem, który przeniósł Olivię w przeszłość.  Spójrz na moje życie. Teraz
moja kolej, pamiętasz? Moja kolej uciec.
 Proszę, Kimmy...
Kimmy skierowała jednak lufę w podłogę i strzeliła. Na korytarzu wybuchło
krótkie zamieszanie, a potem drzwi otworzyły się, wyważone kopniakiem. Kimmy
odwróciła się na pięcie i wycelowała.
 Nie!  krzyknęła Oli via.
Huk wystrzałów zagłuszył jej krzyk. Kimmy jeszcze raz obróciła się na pięcie jak
marionetka, a potem upadła na podłogę. Olivia osunęła się na klęczki i wzięła w
dłonie głowę przyjaciółki. Nachyliła się i błagalnie szepnęła jej do ucha:
 Nie...
Teraz, po tak długim czasie, przyszła kolej na Kimmy.
62
Dwa dni pózniej Loren Muse była w swoim mieszkaniu. Robiła sobie kanapkę z
szynką i serem. Wzięła dwie kroniki chleba i położyła je na talerzu. Jej matka
siedziała na kanapie w sąsiednim pokoju, oglądając Entertainment Tonight. Loren
usłyszała znajomy motyw muzyczny. Nabrała majonezu, zaczęła smarować nim chleb i
wtedy zaczęła płakać.
Szlochała cicho. Zaczekała, aż jej przejdzie i odzyska głos.
 Mamo.
 Oglądam mój program.
Loren stanęła za plecami matki. Carmen zajadała chrupki. Spuchnięte nogi
opierała na poduszce ułożonej na ławie. Loren czuła dym papierosów i słyszała
chrapliwy oddech matki.
Adam Yates popełnił samobójstwo. Grimes nie zdoła tego zatuszować. Te dwie
dziewczynki, Ella i Annę, oraz chłopczyk, Sam, ten, którego Adam trzymał na
rękach w szpitalu, broniąc przed śmiercią  dowiedzą się prawdy. Nie o tej
kasecie. Pomimo obaw Adama Yatesa to nie te obrazy będą widywać jego dzieci w
koszmarnych snach.
 Zawsze winiłam ciebie  powiedziała Loren. Matka nie odpowiedziała. Słychać
było tylko dzwięki płynące z telewizora.
 Mamo?
 Słyszałam. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates