[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i zaproponował przejażdżkę swoim samochodem.
Ktoś usiłuje pana wprowadzić w błąd, panie Taylor,
opowiadajÄ…c o mnie niestworzone historie. Kto to panu
powiedział?
Pozna go pan w sądzie rzekł Bret z naciskiem. Do tej
pory mężczyzna nie popełnił żadnego błędu, ale Bret był
przekonany, że Garth coś ukrywa. Chcę, żeby poszedł pan
ze mną na policję. Tam porównają pańskie odciski palców
z odciskami znalezionymi w moim domu.
Idz pan do diabła! wrzasnął Garth. Był to ni skowyt,
ni warknięcie.
Jeśli pan nie pójdzie do nich, oni przyjdą tutaj.
Złość, która gościła dotychczas na twarzy Gartha, nagle
zniknęła niczym powietrze z dziurawego balonu.
Dobry Boże, człowieku, nie może mi pan tego zrobić!
143
Mam żonę i dzieci. Właśnie rozpocząłem legalny biznes. Nie
może pan nasłać na mnie glin bez żadnego powodu.
Ja też miałem żonę. Był pan z nią, kiedy umierała?
Nie! Nie byłem! Na miłość boską, panie Taylor, niech
pan siada i posłucha mnie. Nie może mi pan tego zrobić.
Nigdy nie zamierzałem skrzywdzić ani pana, ani pańskiej
żony. Czy może pan usiąść i posłuchać, dlaczego nie może
pan nasyłać na mnie policji? Kiedy przestałem zajmować się
szwindlami, narobiłem sobie wielu wrogów. Bardzo by się
ucieszyli, gdybym wylądował w więzieniu.
Nie interesuje mnie pańska przyszłość. Interesuje mnie
tylko prawda.
Właśnie panu mówię prawdę, panie Taylor. Jego
kształtna brązowa czaszka błyszczała jak topniejący lód.
Na razie nic pan nie powiedział.
Jestem niewinny. Przecież pan to widzi. Nie dopuścił
bym się takiej zbrodni. Moja córka ma prawie tyle lat co
pańska żona.
Bert oparł się całym ciężarem ciała o biurko i spojrzał na
niego z góry.
Powiedział pan, że jej nie znał.
Znałem. Oczywiście, że znałem. Podwiozłem ją wtedy
do domu. Ale to jeszcze nie znaczy, że jestem mordercą,
prawda? Panie Taylor, pan jest rozsądnym człowiekiem.
Przecież nie powiedziałbym panu tego, gdybym był winny.
Jestem tak samo niewinny jak pan. Proszę usiąść.
Bret usiadł na innym krześle, kolana miał przyciśnięte do
biurka. Garth wyjął z kieszeni na piersi białą jedwabną
chusteczkę i przetarł nią spoconą twarz.
Gorąco tu powiedział ochrypłym głosem.
Nie mam zamiaru dłużej czekać.
Tak, oczywiście. Proszę mi wierzyć, nie gram na zwło
kę. Zaczął szybko opowiadać swoją wersję wydarzeń.
144
Proszę pamiętać, że nie miałem pojęcia, iż ta młoda dama jest
mężatką. Była po prostu śliczną dziewczyną, którą widziałem
raz czy dwa w Golden Sunset Cafe, i spodobała mi się, ale
w zupełnie niewinny sposób. Czułem się samotny, między
moją żoną i mną nie układa się najlepiej, no i postanowiłem
nawiązać znajomość. Przysięgam, że miałem na myśli tylko
znajomość.
Pózniej będzie pan przysięgał. Proszę mówić dalej.
To prawda, że dwudziestego trzeciego maja byłem
w Golden Sunset Cafe. Ona też. Szczerze mówiąc, wypiła
trochę za dużo i zacząłem się o nią martwić. Golden Sunset
nie jest ekskluzywnym lokalem i niektórzy bywalcy mogliby
być, że tak się wyrażę, pozbawieni skrupułów. %7łeby nie
przedłużać, zaproponowałem, że odwiozę ją do domu samo
chodem. Była mężatką, o czym nie wiedziałem, więc nic
dziwnego, że odmówiła. Wycofałem się. Byłoby dla mnie
znacznie lepiej, gdybym dał sobie wtedy spokój, panie Taylor,
ale nie mogłem. Martwiłem się o nią i nie spuszczałem z niej
oka. Mówiłem już panu, że mam córkę, niedługo skończy
osiemnaście lat. Pani Taylor była pewnie niewiele starsza...
Zostawmy uczucia rodzicielskie szorstko przerwał
Bret. Chyba nie sądzi pan, że w nie uwierzę.
Na twarzy Gartha pojawiła się zastygła maska hipokryzji.
Chyba mnie pan nie oskarża o...
Powiedziałem, zostawmy to. Bebechy mi się prze
wracajÄ….
Garth po raz kolejny wytarł twarz chusteczką. Na jedwab
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates