[ Pobierz całość w formacie PDF ]

77
R
L
T
Jeśli Juliana się zakocha, trudno. Będzie musiała leczyć złamane serce.
Tak jak on osiem lat temu leczył swoje.
Rozmyślał o tym, bawiąc się z Mikeyem. O wielu rzeczach rozmyślał.
Wczoraj uczestniczył w telekonferencji w sprawie kontraktów rządowych.
Wszyscy czekali, aby podjął decyzję, ale śmierć Granta nie spowodowała, że
w cudowny sposób odziedziczył po nim talenty negocjacyjne. Nie
odziedziczył też talentów rodzicielskich. Przeszkadzały mu własne
niedostatki.
Przyszło mu do głowy, że zanim ponownie wyląduje z Julianą w łóżku,
powinni sobie wyjaśnić kilka kwestii, choćby kwestię domu z płotkiem.
W ciągu dnia humor mu się nie poprawił, a nawet się pogorszył.
Sprawiła to konieczność przesłania hayabusy do nowego właściciela.
Kochał ten motocykl. Kochał wszystkie swoje samochody, samoloty,
każde urządzenie, które się ruszało. Inni faceci kolekcjonowali karty
baseballowe lub kochanki. On uwielbiał pęd, szybkość. Niestety to już należy
do przeszłości. Teraz ma dziecko, którym musi się zajmować. Pocieszał się
myślą, że może kiedyś Mikey też pokocha szybkość.
Po południu doglądał załadunku motocykla na przyczepę, potem wrócił
do domu, gratulując sobie w duchu, że przez cały dzień udało mu się uniknąć
spotkania z Julianą. Teraz jednak czekała na niego w salonie. Kiedy wszedł,
wstała z kanapy z taką miną, jakby przyłapał ją w łóżku z kochankiem.
 Cześć.
 Cześć.
Stali w pełnej napięcia ciszy, skrępowani. To wszystko jego wina.
Powinien przeprosić za swoje poranne zniknięcie. Otworzył usta, ale znów
ujrzał przed oczami domek otoczony białym płotem. Przeprosiny nie przeszły
mu przez gardło.
78
R
L
T
 Zadzwoniłem do Emily, dawnej niani Mikeya  oznajmił.  Przyjdzie
jutro na rozmowę i jeśli się dogadamy, od razu zacznie pracę.
 Super.  Juliana przestąpiła z nogi na nogę, poprawiła klamrę we
włosach. Cisza przedłużała się.  Muszę... Muszę cię prosić o przysługę 
powiedziała w końcu.
 Słucham.
 Ja... Nie sądziłam, że tak trudno będzie mi o tym mówić.  Gestem
poprosiła, by podszedł bliżej.  Stoisz za daleko. Mam wrażenie, że krzyczę.
Podszedł krok, drugi, trzeci, tak by poczuć jej zapach. Dolna połowa
jego ciała natychmiast zareagowała na bliskość, na wspomnienie krągłości,
które znajdowały się w zasięgu jego rąk.
 Mam problem.
Uniósł brwi.
 Tak?
 Tak. Psiakość. Ciężko mi się rozmawia o...  Wzięła głęboki oddech,
który sprawił, że piersi jej zafalowały.
 O seksie.
 O seksie?  O seksie mógł gadać godzinami. Nie mógł o ich związku,
przyszłości, domku z płotkiem.
 Właśnie mam z tym problem. Ogólnie z seksem.
 Wczoraj odniosłem inne wrażenie.  Przypomniał sobie, jak świetnie
było bez zabezpieczenia, a zaraz potem, że musi lecieć do Fort Worth. Miał
nadzieję, że szybko się ze wszystkim upora.
 Wczoraj to ty wszystko robiłeś, a ja... mnie po prostu było dobrze.
Moja próba uwiedzenia cię wypadła żałośnie. Nie wiedziałam, od czego
zacząć, co lubisz. Ale chcę spróbować jeszcze raz, pokazać ci, że nie jestem
egoistką. %7łe...
79
R
L
T
 Chwila, moment!  przerwał jej.  Próbowałaś mnie uwieść? Kiedy?
 W samochodzie  powiedziała z miną zbitego psa.
 Kiedy cię pocałowałam.
Shay pogładził ją kciukiem po nadgarstku.
 To było bardzo miłe, Juliano. Podobało mi się. Podobnie jak każda
sekunda wczorajszej nocy. Nie rozumiem, czym się dręczysz?
 Rano wstałeś w takim pośpiechu, potem cały dzień gdzieś ganiałeś.
Doszłam do wniosku, że mnie unikasz, bo... bo okazałam się kiepska w łóżku.
 Popatrzyła mu w oczy.  Zastanawiałam się, co mogłabym zrobić.. i wiem:
chcę podjąć jeszcze jedną próbę.
Uciekł rano z łóżka, bo miał wyrzuty sumienia, a nie dlatego, że był
zawiedziony. Miał wyrzuty, bo myślał o sobie, o własnej przyjemności, a za
mało uwagi poświęcał jej, Julianie. Otworzył usta, zamierzając ją przeprosić,
wyjaśnić, że przestraszył się myśli o domu z białym płotkiem, ale nie dała mu
dojść do słowa.
 Chcę się bardziej zaangażować...
 W co?  Potrząsnął głową.  O czym ty mówisz?
 O seksie. Chcę się z tobą kochać. I chcę o tym mówić wprost, mówić,
co lubię, co czuję. Pytać, co ciebie podnieca, a potem spełniać twoje
erotyczne marzenia.
 Czyli zamierzasz przeprowadzić taki miniwywiad?
 spytał, łypiąc na nią pożądliwym wzrokiem.
Zaczerwieniła się.
 No tak, ale... Ale to nie byłoby na zasadzie pytanie  odpowiedz.
Raczej na zasadzie eksperymentu: wykonywałabym jakieś ruchy, pieściła cię
i w trakcie pytała, czy to ci sprawia przyjemność.
 Zaraz, zaraz. Eksperymentowałabyś na mnie? W łóżku?
80
R
L
T
 Ja wiem, że to...
 Cicho, Juliano, daj mi chwilę.  Nie wiedział, czy śmiać się, czy
płakać, a bał się, że jeśli jej nie uciszy, zrobi obie rzeczy naraz. Oczami
wyobrazni widział Julianę, która siedzi na nim i porusza zmysłowo biodrami.
 Usiłuję przetrawić to, co powiedziałaś.
Spoglądała w podłogę, unikając jego wzroku.
 Przez bezpłodność straciłam umiejętność normalnego współżycia.
Mam nadzieję, że przy tobie zdołam się otworzyć. Wczoraj przeżyłam
orgazm, czułam rzeczy, o jakich nawet nie śniłam. Chciałabym się zrewan-
żować...
Mówiła serio. Uważała, że on może ją wyleczyć z problemu, jakiego
nabawiła się w małżeństwie. W dodatku terapia, jaką sama sobie
zaordynowała, była całkiem podniecająca. Miał wrażenie, jakby wygrał los
na loterii.
Seks z Julianą. Czy może być coś lepszego? I tylko o to jej chodzi: o
seks. Wcale nie o biały płotek. Prosta sprawa, nikt niczym nie ryzykuje, nikt
nie będzie cierpiał.
 Okej. Teraz masz czas?  spytał z uśmiechem.
Znów się zaczerwieniła.
 Sam wiesz, jak ważny jest odpowiedni nastrój. Człowiek czuje się
mniej spięty... Może spotkamy się trochę pózniej?
Dzień zaczął się nieciekawie, ale końcówka wygląda obiecująco. Shay
skinął głową. Nawet już nie myślał o pustym miejscu w garażu, gdzie jeszcze [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates