Austen Jane Watsonowie 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się z daleka od waszego domu. Gdyby lady Osborne zobaczyła mnie tu w tym stroju,
powiedziałaby, że jestem równie lekkomyślny, jak jej syn.
26
Damy pośpieszyły z grzecznymi zaprzeczeniami, a Robert Watson, zerknąwszy na swoje
odbicie w wiszÄ…cym vis-à-vis lustrze, uprzejmie przemówiÅ‚ do goÅ›cia w te sÅ‚owa:
 Nie może być pan bardziej w déshabilleé niż ja sam. PrzybyliÅ›my tutaj tak pózno, że nie
miałem nawet czasu nałożyć na włosy świeżego pudru.
Emma zastanawiała się, co musi czuć w owej chwili jej bratowa.
Kiedy sprzątnięto zastawę do herbaty, Tom jął przebąkiwać coś o swoim powozie, ale
właśnie wniesiono stary stolik do gry, panna Watson zaś wyjęła względnie świeżą talię kart i
żetony. Chórem tedy zaczęto zapraszać go do gry i w końcu zgodził się przedłużyć wizytę o
kolejny kwadrans. Nawet Emma ucieszyła się, że pozostał, poczuła bowiem, że rodzinne
grono jest najgorszym towarzystwem, jakie tylko można sobie wyobrazić. Reszta zebranych
także była oczywiście zachwycona.
 W co zamierzacie państwo grać?  zapytał Musgrave, gdy wszyscy stłoczyli się już
wokół stolika.
 Myślę, że w mariasza  odrzekła Elżbieta.  Moja bratowa polecała tę grę, a i my
wszyscy, jak sądzę, ją lubimy. Wiem też, że i panu, Tom, się ona podoba.
 To jedyna gra, jakiej oddają się teraz wszyscy w Croydon  oświadczyła pani
Robertowa.  Nigdy nie przychodzi nam do głowy grać w coś innego. Cieszę się więc,
słysząc, że to także wasza ulubiona gra.
 Och, jeśli chodzi o mnie, cokolwiek wybierzecie, będzie moją ulubioną grą. Spędziłem w
swoim czasie parę miłych godzin przy grze w mariasza, ale już od dawna nie oddawałem się
tej rozrywce. W zamku Osborne ów nie grywamy ostatnio w nic innego niż oczko. Bylibyście
zdumieni słysząc, ile przy tym robimy hałasu. Ten stary, piękny, przestronny salon znowu
tętni życiem, choć lady Osborne twierdzi czasem, że nie słyszy własnych myśli. Lord
Osborne wprost przepada za grą  ze wszystkich znajomych mi osób to on właśnie najlepiej
rozdaje karty. Robi to tak szybko i zręcznie! Nie pozwala też nikomu zbyt długo rozmyślać
nad kolejnymi posunięciami. %7łałuję, że nie widzieliście go przy grze  przechodzi po prostu
sam siebie. To widok jedyny w swoim rodzaju!
 Czemu więc, moi drodzy, i my nie mielibyśmy zagrać w oczko?  zawołała Margaret. 
Myślę, że to o wiele lepsza gra. Nie mogę powiedzieć, bym była wielką miłośniczką
mariasza.
Pani Robertowa nie powiedziała już ani słowa w obronie swej poprzedniej propozycji.
Została całkowicie pokonana, gdyż moda panująca w Croydon nie mogła się oczywiście
równać obyczajom przyjętym na zamku Osborne ów.
 Czy widział się pan na zamku z rodziną pastora, panie Musgrave?  zapytała Emma,
kiedy młodzieniec tasował karty.
 Ależ tak! Prawie zawsze tam są. Pani Blake to bardzo miła, dobroduszna kobieta,
jesteśmy oddanymi przyjaciółmi. A Howard to prawdziwy dżentelmen. Cała rodzina o pani
pamięta, zapewniam. Ciekaw jestem, czy w sobotę około dziewiątej czy dziesiątej wieczorem
nie płonęły pani policzki? Rozmawialiśmy wtedy o pani. Opowiem pani, jak to było, bo
widzę, że umiera pani z ciekawości. Howard powiedział lordowi Osborne owi, że...
Niestety w najciekawszym momencie pozostali gracze zażądali od Toma, by rozpoczął
grę, i tak zaprzątnęli jego uwagę, że nie wrócił już do poprzedniego tematu. Emma zaś, choć
płonęła z ciekawości, nie ośmieliła się poprosić o dokończenie opowieści.
Tom Musgrave wprowadził miłe urozmaicenie; bez niego gra w rodzinnym tylko gronie
byłaby o wiele mniej interesująca. I być może jej uczestnicy mniej uprzejmie by się do siebie
odnosili, podczas gdy obecność gościa pozwoliła zachować miłą atmosferę. Tom zaiste
stworzony był do tego, by błyszczeć w towarzystwie. W kartach też dopisywało mu szczęście.
Po kilku rozdaniach zdawał się mieć już sporą przewagę nad innymi. Grał z rozmachem, miał
przy tym wiele do opowiadania  i choć sam nie był dowcipny, potrafił wykorzystywać żarty
nieobecnych przyjaciół. Miał rzadki dar wypowiadania frazesów lub zupełnie błahych uwag
27
tak, że poprawiały one atmosferę przy karcianym stoliku. Jego zwykłe swobodne zachowanie
wzbogacone zostało o wesołe żarty zapamiętane z zamku Osborne ów. Powtarzał anegdoty,
powiedzonka dam, pobłażliwie wskazywał innym ich przeoczenia, naśladując styl gry lorda
Osborne a.
Zegar wybił dziewiątą, a on wciąż jeszcze siedział przy karcianym stoliku. Dopiero gdy
Nanny weszła do salonu z miseczką kleiku dla gospodarza, zwrócił się do pana Watsona,
mówiąc, że powinien już opuścić gościnne progi jego domu i pozwolić mu spokojnie zjeść
kolację  szczególnie, jeśli chciał zdążyć na posiłek do własnego domu. Powóz podjechał pod
drzwi i Tom nie miał już żadnego pretekstu, by zostać dłużej. Zwłaszcza że gdyby został, nie
dalej niż za dziesięć minut posadzono by go do kolacji. A to dla człowieka, który marzył, by
jego najbliższy posiłek był solidnym obiadem, stanowiło myśl nie do zniesienia.
Widząc, że Musgrave nieodwołalnie postanowił odjechać, Margaret zaczęła mrugać do
najstarszej siostry, by ta zaprosiła go na obiad następnego dnia. Nie potrafiąc oprzeć się tym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates