[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i o pokucie.
Takim był ś. Grzegorz wielki, ostatni podobno
z kanonizowanych papieżów. Cześć duchowna i
świecka często mniej daleko ich godnym
udzielane były; nikt: na nie nie zasłużył lepiej. W
ciągu dwóch ostatnich lat swego życia, zdrowie
nadwątlone wcześnie postami i czuwaniem
przedłużonem, zupełnie go opuściło, spędził je na
łosiu boleści, godnem zastępcy Jezusa Chrystusa.
Umarł w r. 604, czternastego roku panowania
swego. Zachowane jest po dziś dzień u ś. Jana
Lateraneńskiego w Rzymie, łoże śmiertelne Grze-
gorza W. i mały kijek, którym wybijał Iaki, gdy
uczył śpiewaków kościelnych.Z. Grzegorz był
dosyć wysokiego wzrostu i mężny w sobie. Cerę
miał śniadą, włosy czarne, brodę rzadkawą. W jed-
nym ze swych listów mówi o swym wielkim wzroś-
140/158
cie, jako o dziwnej sprzeczności ze stanem
zdrowia i ciągłem osłabieniem jakiego doświad-
czał. Monasterowt ś Andrzeja przekazał swój, ojca
i matki swej portret; imię ostatniej było Sylvia;
została kanonizowana,. Portrety te widziane były
we 300 lat po śmiecri jeszcze a obraz Grzegorza
świętego dostarczył zapewne rysów malarzom,
którzy go pozniej we swych obrazach przedstaw-
iali. Widzieć go fam można zawsze wysokiej
postawy, dość otyłego i wspaniałej powierz-
chowności: twarz szeroka i pełna, włosy i brwi
czarne.
Najpopularniejszym z czterech Doktorów po
ś. Hieronimie, jest ś. Grzegorz, mnóstwo jest
wyobrażeń jego, dających się rozpoznać attry-
butem zawsze im towarzyszącym, gołębicą em-
blematyczną. W galerji Bririgewater jest ś. Grze-
gorz na modlitwie, Annibala Carraci. Widziany
wprost, klęczy na poduszce, w ubiorze papiezkim,
z rękoma rozpiętemi i podniesionemi ku niebu.
Gołębica z góry zlatuje ku niemu. Ośmiu aniołów
otaczają go, tjara leży przy nim na ziemi. W galerji
Sutherland, wielki obraz Guercino wystawia s.
Grzegorza na ironie, z oczyma wzniesionemi; ręka
wyciągnięta na rozwartej księdze, odwraca karły
jej. Gołębica polatuje u nóg. Na lewo Papieża, ś.
Antoni Padewski stoi, z linją. Na prawo i wprost
141/158
bardziej, ś. Dominik. Za ś. Grzegorzem Anioł gra
na violi. Przed nim drugi Anioł dziecię, trzyma
tjarę.
Mnóstwo legend o ś. Grzegorzu, zaświadczają
jak wziętym był; od wszystkich; wyrażają one
cześć jaką miano dla niego, i wrażenie jakie świą-
tobliwość jego, wymowa, miłosierdzie sprawiły na
umysłach. Pisma jego, długo uważano za dyk-
towane od, Ducha świętego, niezmiernej są dotąd
ważności. Legenda opowiada, że świadkowie
naoczni widzieli gdy pisat Ducha świętego, w
postaci gołębicy nań zstępującego i siedzącego na
jego ramieniu. Ztąd ptak ten został właściwym mu
attrybutem.
Podanie opowiada, ze gdy ś. Grzegorz był
jeszcze mnichem, w mniejszym klasztorze ś. An-
drzeja, żebrak przyszedł do wrót, jałmużny
prosząc. Kilkakroć wsparty, powracał ciągle i
powracał, probując jakby niewyczerpanej litości
mnicha, tak, że Grzegorzowi jedno już tylko po-
zostało coś wartującego jeszcze, wszystko resztę
rozdał. Miał tylko srebrne naczyńko, w którem mu
matka jego Sylvia jedzenie przysłała. Oddał je
nareszcie biednemu żebrakowi. Zostawszy
Papieżem miał zwyczaj co wieczór powoływać do
swojego stołu dwunastu ubogich, na pamiątkę
liczby Apostołów. Jednego wieczora zdziwią go, że
142/158
trzynastu, miasto dwunastu, ich postrzega. Przy-
wołał swego sługę, pytając dla czegoby zwykły
złamano porządek. Ten zrozumieć nie mógł, co mu
zarzucano. Porachował przybyłych i nie naliczy!
ich więcej nad dwunastu. Z. Grzegorz nic już nie
rzeki, choć dobrze wiedział ilu ich było po jedze-
niu, przywołał osobę co się wcisnęła nie wołana,
na wieczerzę. Kto jesteś? spytał jej. Jestem, odparł
nieznajomy, ten ubogi, któregoś dawniej wspierał,
imię moje Cudo, przezemnie otrzymać możesz,
o cobyś prosił u Zbawiciela. Grzegorz postrzegt
naówczas, że Anioł (inni mówi: sam Zbawiciel)
siedział u jego stołu. Tę legendę często bardzo
malowano, mnóstwo jest tych Wieczerzy ś. Grze-
gorza. Arcydzieło Vasur'egc teraz w Muzeum
bolońskiem, jest z tegoż przedmiotu. Wprowadził
on mnóstwo figur do obrazu, wszystkie są portre-
tami i wyobrażają znakomitsze tamtego czasu os-
oby. Z. Grzegorz sam jest portretem Klemensa VII.
Gość cudowny ma rysy Jezusa Chystusa, wedle
podania. Paweł Weronericzyk odmalował obraz w
tymże rodzaju do refektarza jednego w Vicenza.
Mówią jeszcze, że dnia jednego, ś. Grzegorz
odprawując Mszą świętą, ktoś z przytomnych
uczuł w duszy bezbożną wątpliwość o istotnej
przytomności Chrystusa w Hostji ś. święty Papież
uczuł co się działo w duszy wątpiącego, i na jego
143/158
prośbę, Zbawca ukazał się jak był na krzyżu, otoc-
zony znakami męki swojej. Obrazy z tej legendy,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates