[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ernest Hemingway napisał Komu bije dzwon" i Zniegi
Kilimandżaro".
44
RS
- Widzę, że doskonale się przygotowałaś do tej wyprawy -
stwierdził Nick, odbijając od brzegu. - Skoro już mówimy o sąsiedniej
wyspie, to powinnaś wiedzieć, że po hiszpańsku nazywa się Cayo
Huesc, co znaczy: wyspa kości.
- Skąd się wzięła ta nazwa?
- W podmokłych lasach mangrowych znaleziono sporo ludzkich
szkieletów - oznajmił Nick z uśmiechem.
- Nie będę się tam zapuszczać - odparła pospiesznie Melina,
czując na plecach zimny dreszcz. Hazard zmienił temat. Barwnie
opowiadał o urokach poszczególnych wysp.
- Bardzo lubisz te strony, prawda? - stwierdziła, zauroczona jego
opowieścią. Nie sądziła, że odkryje w nim subtelnego barda tropików.
- Uwielbiam... a zarazem nienawidzę - odparł i zacisnął usta.
Spodziewał się, że za chwilę usłyszy kolejne pytanie. Kobiety
niełatwo dają za wygraną.
- Dlaczego?
- Kocham morze, bezludne wyspy, dziewicze plaże nie tknięte
stopą mieszczucha, stare falochrony osłaniające malownicze zatoki,
maleńkie warsztaty i sklepiki, które wyrastają na przystaniach jak
grzyby po deszczu. Lubię rybaków, którzy co rano wyrzucają na brzeg
złowione skorupiaki i otwierają je maczetami. Uwielbiam zapach tych
wysp i smak miejscowych potraw.
- A czego nie znosisz?
- Miejscowej socjety, masowej turystyki, tandetnego luksusu
wielkich hoteli. Wściekam się, gdy niszczeją relikty przeszłości, a ja
nie mogÄ™ temu zapobiec.
45
RS
Melina zrozumiała go. Pojęła, co dzieje się w duszy Nicka, jakie
targają nim uczucia, co go dręczy. Nie dziwiły jej wyznania pełne
pasji i bezsilnej złości.
Nicholas Hazard nie był wcale urodziwym próżniakiem, który
interesuje się wyłącznie sobą. Do tej pory Melina przypuszczała, że
Nick całymi dniami tapla się w wodzie i gra w siatkówkę, by
zachować nienaganną sylwetkę i godną pozazdroszczenia
muskulaturę. Określiła go dość pochopnie jako ograniczonego faceta,
zarozumiałego i pozbawionego wrażliwości. Teraz musiała zmienić
zdanie. Nick miał duszę poety!
Melina była zaskoczona swoim odkryciem.
- No, jesteśmy na miejscu - oznajmił Nickolas przybijając do
nabrzeża.
- Dzięki za pomoc - odrzekła uprzejmie, gdy pomagał jej
wysiąść.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
- O której zamierzasz wracać na Cayo Hazard?
- Mam kilka spraw do załatwienia, muszę także kupić tę
nieszczęsną maszynkę do golenia. Proponuję, żebyśmy umówili się
tu... powiedzmy za trzy godziny. Czy to nie będzie dla ciebie zbyt
wcześnie?
- Raczej nie.
Nick chrząknął i rzucił niepewnie:
- Czy mógłbym zaprosić cię na obiad do mojej ulubionej
restauracji?
- Nie rób sobie kłopotu.
46
RS
- Ależ to żaden kłopot!
- W takim razie zgoda. - Melina nie była przekonana o
słuszności swej decyzji, ale po takim zapewnieniu nie wypadało jej
odmówić.
- Spotkajmy się w południe.
- O dwunastej w tym miejscu - odrzekła Melina, wskazując
palcem nabrzeże.
- Na moim zegarku jest ósma czterdzieści osiem -oznajmił Nick,
zerkajÄ…c na skomplikowany czasomierz.
Zegarek Meliny spieszył się dwie minuty. Machnęła na to ręką.
Po chwili milczenia Nick zapytał:
- DokÄ…d siÄ™ teraz wybierasz?
- Czemu pytasz? - odparła zaczepnie. Nick parsknął śmiechem.
- Spokojnie, nie zamierzam wtykać nosa w cudze sprawy.
Chciałem ci tylko wskazać drogę, żebyś nie błądziła.
- Chyba... trochę się najpierw powłóczę, żeby poznać nastrój i
charakter wyspy - oznajmiła chłodno.
- No to cześć! Baw się dobrze - rzucił Nick. Odchodząc,
pomachał Melinie ręką na pożegnanie. Obserwowała go, póki nie
zniknął jej z oczu, a potem sięgnęła do wielkiej torby i wyciągnęła
maleńką karteczkę. Zapisała tam adres sklepu, który polecił jej
wczoraj Pete.
Pięć minut pózniej stała przed witryną. Zerknęła na szyld
wiszący nad drzwiami, nieco spłowiały od deszczu, gorącego słońca
oraz przesyconego solą powietrza. Odczytała napis:
47
RS
Krwawa Mary - sprzęt do pływania i nurkowania oraz przybory
wędkarskie. Przekąski. Obiady domowe".
Melina sprawdziła nazwę ulicy i numer domu. Wszystko się
zgadzało. Schowała kartkę do torby i weszła do sklepu.
48
RS
ROZDZIAA SZÓSTY
Sklepowe półki uginały się od towarów. Melina osłupiała,
widząc niezliczone stroje do nurkowania, płetwy, przybory do
łowienia ryb pod wodą, przynęty, czepki, aparaty tlenowe, kamizelki
ratunkowe, okulary przeciwsłoneczne w modnych kolorach i
fasonach, wodoodporne zegarki, kostiumy pływackie, środki
przeciwko owadom, przybory do odstraszania rekinów, plażowe
ręczniki, koce, piłki... Towary piętrzyły się aż po sufit. Pełny
asortyment!
Melina poczuła się nieswojo. Miała wrażenie, że niezliczone
przedmioty wypełniające sklep lada moment zwalą się jej na głowę.
- Mogę w czymś pani pomóc?
Melina odwróciła się i stanęła twarzą w twarz z urodziwą, żującą
gumÄ™ szczuplutkÄ… nastolatkÄ… w nadzwyczaj skÄ…pym bikini.
- Owszem - przyznała słabym głosem.
- Czego pani szuka?
- Sprzętu do nurkowania.
Z głębi pomieszczenia dobiegł niecierpliwy głos:
- Chantal! Chantal! Chodz tu szybko! - Sprzęt do nurkowania:
dział piąty - rzuciła na odchodnym młoda ekspedientka.
- Dział piąty - powtórzyła Melina. Przez kwadrans błąkała się
wśród regałów. Już miała zamiar zrezygnować, gdy na horyzoncie
pojawił się niezbyt urodziwy mężczyzna w średnim wieku.
- A czegóż to panienka szuka? - zagadnął przyjaznie.
49
RS
- Proszę, niech mi pan pomoże - wykrztusiła zdesperowana
Melina.
- Po to tu jestem! - oznajmił mężczyzna, uśmiechając się
szeroko. Melina od razu spostrzegła, że brak mu dwóch górnych
siekaczy.
- Szukam działu piątego - oznajmiła.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates