[ Pobierz całość w formacie PDF ]
usta, prócz czystej fizycznej przyjemności odczuł radość zwycięstwa.
Poczuła, jak bardzo jej pragnie. Z początku próbowała się oswobodzić, lecz w koń-
cu zmiękła i oplotła jego szyję ramionami.
Dokładnie w tym momencie Hugh odchylił głowę. Szeroko otwarte oczy i zamglo-
ne spojrzenie Kathryn powiedziały mu, że ona już do niego należy.
R
L
T
- Proponuję odłożyć dalszy ciąg na bardziej stosowny moment, gdy będziemy na-
prawdę sami - powiedział, wskazując ruchem głowy kilka grup plażowiczów, pływają-
cych w gorącym morzu.
Kathryn natychmiast doszła do siebie. Podziwiał jej opanowanie.
- Jeśli myślisz, że zdobędziesz mnie przed ślubem, czeka cię rozczarowanie -
oświadczyła lodowatym tonem.
Hugh najchętniej udowodniłby jej, jak bardzo przecenia swoją siłę woli. Po namy-
śle uznał, że krótkie oczekiwanie mu nie zaszkodzi, a tylko zwiększy radość zdobywcy.
- W takim razie przyspieszę ślub - oznajmił bez wahania. - Przed końcem tygodnia
zostaniemy mężem i żoną.
Przed Bożym Narodzeniem załatwiał przyspieszenie formalności dla Russella. Nie
potrzebował nawet prawnego uzasadnienia. Pieniądze otwierały wszystkie drzwi.
Kathryn otworzyła usta, ale zaraz je zamknęła. Nadal nie rozumiała, czemu Hugh
tak bardzo sobie ją upodobał. Nie miała regularnych rysów ani nienagannej figury.
Na początku znajomości Daryl zasugerował, że powinna zrzucić kilka kilogramów.
Dlatego zaczęła chodzić na siłownię. Z niewielkim rezultatem. Biodra pozostały rozłoży-
ste, a siedzenie zbyt wypukłe. Obfity biust raczej jej nie przeszkadzał, ale potrzebował
solidnej podpory. W każdym razie nie wytrzymywała porównania ze smukłymi panien-
kami, z którymi Hugh do tej pory się umawiał.
Ponieważ przyznał, że nie od razu zobaczył w niej kobietę, podejrzewała, że jej
obojętność stanowiła dla niego coś w rodzaju perwersyjnego wyzwania. Choć pochlebia-
ło jej jego zainteresowanie, musiała uważać. Gdyby się w nim zakochała, byłaby zgubio-
na.
- Nie zamieszkam z tobą - oświadczyła.
- Zwietnie.
- Zaraz po otrzymaniu spadku złożę pozew o rozwód. Nadal zamierzam założyć
rodzinę, a latka lecą.
- Doskonale.
- Złożę też wymówienie.
- Dobrze.
R
L
T
Wbrew wcześniejszym deklaracjom jego spolegliwość sprawiła jej przykrość. Nic
dla niego nie znaczyła, ani jako człowiek, ani jako pracownica.
- Ale wykonywania małżeńskich obowiązków mi nie odmówisz - raczej stwierdził
niż zapytał.
- Nie, ale nie zamierzam uczestniczyć w żadnych perwersyjnych zabawach.
- Przyrzekam, że nie zrobię niczego, na co nie będziesz miała ochoty.
Nie uspokoił jej. Podejrzewała bowiem, że wyraziłaby zgodę na wszystko, łącznie
z uprawianiem miłości na biurku w jego gabinecie. Nie potrafiła rozstrzygnąć, czy zali-
czyć tego rodzaju fantazje do perwersji.
- Wezmiemy ślub w urzędzie? - spytała, żeby odwrócić uwagę, przede wszystkim
własną, od kłopotliwych tematów.
- Nie. Zmieniłem zdanie. Udzieli nam go w moim mieszkaniu zaprzyjazniony pa-
stor. Koledzy, z którymi gram w golfa, zostaną świadkami. Ręczę, że nikt nie zawiadomi
prasy ani nie rozgada sekretu.
- Ale przed zadawaniem pytań ich nie powstrzymasz. Co im powiesz?
- Prawdę, przynajmniej część, bez intymnych zwierzeń.
- Uznają cię za szaleńca.
- Obydwoje oszaleliśmy, ty na punkcie tego domu, a ja na twoim.
Kathryn zamilkła. Nadal nie ochłonęła z zaskoczenia. Musiała jednak przyznać, że
niezależnie od motywów erotyczna fascynacja Hugh spadła jej z nieba. Zrobiłaby
wszystko, żeby uzyskać ten dom. Hugh miał rację. Gdyby nie testament Val, nie wyszła-
by za Daryla.
Z tych samych powodów przyjęła oświadczyny Hugh. Tylko czy aby na pewno? -
spytała samą siebie w duchu, zerkając na przystojną twarz przyszłego męża.
Hugh spostrzegł, że coś ją trapi. Zmarszczył brwi.
- O czym myślisz? - zapytał.
- O sprawach praktycznych - skłamała.
- Jak zwykle! Powinienem to przewidzieć. A konkretnie?
- O antykoncepcji. Przyjmuję wprawdzie pigułki, ale...
- Bez obawy - wpadł jej w słowo. - Zawsze się zabezpieczam.
R
L
T
Kathryn pożałowała, że poruszyła kwestię, która ponownie skierowała jej myśli na
niepożądane tory.
- Musisz w tym tygodniu sporządzić intercyzę - rzuciła, wściekła na siebie. - Cie-
kawe, jak to zrobisz, żeby nikt się nie dowiedział?
- Nasz prawnik spędził pół życia na sporządzaniu podobnych dokumentów. Henry
nie piśnie nikomu słowa. Parkinsonowie dobrze mu płacą za dochowywanie rodzinnych
sekretów. Coś jeszcze, Kat, kochanie?
- Tak. Przestaniesz używać tego idiotycznego zdrobnienia. I nie mów do mnie ko-
chanie", bo zdradzasz, że coś nas łączy. Zawsze nazywałeś mnie Kathryn i niech tak zo-
stanie.
- Dobrze... Kathryn. Czy to wszystko?
- Nic więcej nie przyszło mi do głowy.
Pozostała jej tylko jedna sprawa do załatwienia: odwołanie ślubu z Darylem.
Wciąż nie przyjmowała do wiadomości, że w ciągu jednej doby zmieniła narzeczonego.
Hugh stał tyłem do niej, przechylony przez barierkę werandy, z rękami w kiesze-
niach. Ilekroć na niego patrzyła, targały nią silne emocje. Powinna nim gardzić za to, że
zdobył ją podstępem, ale nie potrafiła. W gruncie rzeczy pochlebiało jej, że człowiek,
który mógł przebierać wśród najpiękniejszych dziewcząt Australii, o ile nie świata,
zmieniał dla niej stan cywilny. Jego urok coraz silniej na nią działał, choć nie on pierw-
szy uznał ją za ponętną. A ona nie od dziś szukała zapomnienia w silnych, męskich ra-
mionach. Gorące pieszczoty odrywały ją przynajmniej na chwilę od prozy codziennego
życia.
Przypuszczała, że przy Hugh zapomni nie tylko o szarej rzeczywistości, ale i o po-
przednich partnerach.
Nagle zwrócił ku niej twarz.
- Najwyższa pora wracać. Jeśli nie wyruszymy teraz, pózniej utkniemy w korku -
oświadczył nieoczekiwanie. - Pozamykaj drzwi. Zaczekam na ciebie w samochodzie.
Podczas ostatniego obchodu Kathryn wzięła kilka głębokich oddechów, żeby jesz-
cze pooddychać kojącą atmosferą tego miejsca, lecz już jej nie odczuwała. Pocałunki
R
L
T
Hugh i jego plany przyspieszenia ślubu zburzyły jej spokój. Nie wątpiła, że je zrealizuje.
Myśl, że w ciągu tygodnia zostanie jego żoną przyprawiała ją o zawrót głowy.
- Pomyślę o tym pózniej - powiedziała do siebie wzorem bohaterki Przeminęło z
wiatrem.
Nie odkładała jednak myślenia o trudnych sprawach na jutro, jak Scarlet O'Hara.
Przewidywała bowiem, że spędzi najbliższą noc na roztrząsaniu wszelkich możliwych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates