Christie Agatha Pierwsze...drugie zapnij mi obuwie 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

klamerkÄ™, gdy pierwszy raz zetknÄ…Å‚ siÄ™ z pannÄ… Sainsbury Seale. Jego wzrok
powędrował dalej. Dojrzał zieloną, wełnianą marynarkę, spódnicę, aż wreszcie
zatrzymał się na głowie.
Poirot wydał nieartykułowany okrzyk.
- Tak - powiedział Japp - to naprawdę przerażające. Twarz była zmasakrowana nie
do poznania. Doszedł do tego proces rozkładu i nic dziwnego, że obaj mężczyzni
ze zmienionymi twarzami odwrócili się ze zgrozą.
- No tak - powiedział Japp - w ciągu naszych pracowitych dni zdarzają się takie
rzeczy. Czasami nasza praca jest niewątpliwie obrzydliwa. W przyległym pokoju
znajdziesz trochÄ™ brandy. Dobrze ci zrobi.
Salon, do którego teraz weszli, umeblowany był elegancko i nowocześnie, z dużą
ilością chromowanych mebli obitych beżowym materiałem w geometryczne wzory.
Poirot odszukał karafkę i nalał sobie brandy. Gdy wypił, stwierdził:
- Okropne! A teraz opowiedz mi, mój drogi, wszystko o tej sprawie.
Japp odrzekł:
- To mieszkanie należy do pani Chapman. Jak ustaliłem, jest to dość zamożna,
elegancka blondynka, w wieku około czterdziestu lat. Płaci regularnie rachunki,
czasem lubi pograć w brydża z sąsiadami, ale raczej żyje samotnie. Bezdzietna.
Jej mąż, Albert Chapman, podróżuje w jakiś sprawach handlowych.
- Sainsbury Seale przyszła do niej wieczorem tego samego dnia, w którym
przeprowadziliśmy z nią rozmowę. Było to około siódmej piętnaście. Przyszła tu
prawdopodobnie prosto z hotelu "Glengowrie Court". Portier poinformował mnie, że
przedtem już raz tu była. Była to więc, jak widzisz, normalna wizyta u
przyjaciółki. Portier zaprowadził pannę Sainsbury Seale do windy. Ostatni raz
widział ją, jak stała na wycieraczce przed drzwiami tego mieszkania i naciskała
dzwonek.
- Dobrze to wszystko zapamiętał, mimo upływu czasu! - skomentował Poirot.
- Niestety, potem miał jakieś kłopoty żołądkowe i poszedł do szpitala, a w tym
czasie zastępował go ktoś inny. Dopiero tydzień temu przypadkowo przeczytał w
starej gazecie o "poszukiwanej kobiecie" i powiedział do żony: "Wygląda na to,
że to jest to stare czupiradło, które przyszło do pani Chapman na drugie piętro.
Miała zielony, wełniany kostium i buty z klamerkami". Potem dodał po jakiejś
godzinie: "JakoÅ› tak nazywaÅ‚a siÄ™, co brzmiaÅ‚o «jak something». O, do licha, to
było - panna Something czy jakoś tak podobnie i potem Seale!"
- Następnie - kontynuował Japp - w jakieś cztery dni pózniej, kiedy wreszcie
pozbył się swojej naturalnej nieufności do policji, udał się tam i podzielił z
nimi swoimi spostrzeżeniami.
My oczywiście, nie sądziliśmy, że to do czegoś doprowadzi. Nie masz pojęcia, ile
mieliśmy takich fałszywych alarmów. Posłałem jednak sierżanta Beddoesa - tego
bystrego, młodego człowieka. Ukończył zbyt ekskluzywne szkoły, ale to nie jego
wina. Teraz to modne. Beddoes miał przeczucie, że wreszcie na coś trafiliśmy.
Pierwsza rzecz, która nas zastanowiła, to fakt, że nie widziano już od miesiąca
pani Chapman. Wyjechała, nie podając adresu. Było to trochę dziwne. Właściwie
wszystko, czego dowiedział się o pani Chapman, było dziwne. Od portiera
dowiedział się, że on nie widział, jak pani Sainsbury Seale wychodziła. W tym
jednak nie było nic niezwykłego. Mogła przecież zejść po schodach i opuścić dom,
nie będąc zauważona przez portiera. Jeżeli chodzi o panią Chapman, to portierowi
wydaje się, że wyjechała dość nagle. Następnego ranka na drzwiach wisiała
kartka: "MLEKA NIE TRZEBA. POWIEDZ NELLIE, %7Å‚E WYIECHAAAM".
Nellie to dochodząca służąca, która u niej pracowała. Pani Chapman już przedtem
wyjeżdżała niespodziewanie dwa razy i dziewczynie nie wydawało się to dziwne.
Niemniej dziwny był fakt, że nie zadzwoniła po portiera, aby pomógł jej znieść
bagaże i przywołał taksówkę.
W każdym razie Beddoes zdecydował się odwiedzić to mieszkanie. Otrzymaliśmy
nakaz rewizji i klucz od administratora. Nie znalezliśmy nic ciekawego z
wyjątkiem łazienki. Wyraznie było widać, że została pospiesznie sprzątnięta. Na
linoleum pozostał jednak mały ślad krwi. Znalezliśmy go w narożniku, gdzie
przeoczono go podczas zmywania podłogi. Następnym problemem było odnalezienie
ciała. Pani Chapman nie mogła wyjść z bagażem, nie będąc zauważona przez
portiera. Wobec tego ciało musiało znajdować się jeszcze w mieszkaniu!
Znalezliśmy tę skrzynię na futra, która, jak wiesz, jest hermetyczna! To było
dobre miejsce. Klucze były w szufladzie toaletki. Otwieramy więc skrzynię i...
znajdujemy w niej naszą zaginioną! Wszystko jak należy.
- A co z panią Chapman? - zapytał Poirot.
- Istotnie, co z niÄ…? Co z SylwiÄ… (ma na imiÄ™ Sylwia), gdzie ona jest? Jedno
jest pewne. Sylwia lub jej przyjaciele zamordowali naszÄ… damÄ™ i wsadzili do
skrzyni.
Poirot skinął głową i spytał:
- Ale dlaczego zmasakrowali jej twarz? To okropne.
- Dlaczego tak zrobili - można tylko zgadywać. Być może jest to akt zemsty. A
może starali się w ten sposób ukryć tożsamość tej kobiety?
Poirot skrzywił się i rzekł:
- Ale przecie? to w niczym nic przeszkodziło w jej identyfikacji.
- Nie, ponieważ otrzymaliśmy dokładny opis, w co była ubrana w chwili
zniknięcia. Poza tym w skrzyni znalezliśmy torebkę, a w środku stare listy
adresowane do hotelu przy Russell Square.
Poirot nagle wyprostował się.
- Ależ to... To nie ma sensu!
- Tak, to naprawdę nie ma sensu. Przypuszczam, że to było przeoczenie.
- Istotnie, to mogło być przeoczenie. Chociaż... Poirot wstał i zapytał:
- Zbadałeś już całe mieszkanie? r
- Dość dokładnie. Nie ma tu nic, co mogłoby rozjaśnić nasze mroki.
- Chciałbym jeszcze obejrzeć sypialnię pani Chapman.
- Dobrze, chodzmy.
W sypialni nie było żadnych śladów pospiesznego wyjazdu. Panował ład i porządek.
W łóżku nikt nie spał, choć było przygotowane do snu. Wszystko pokryła gruba
warstwa kurzu.
- Dotychczas nie znalezliśmy żadnych odcisków palców. Tylko kilka na naczyniach
kuchennych, jednak przypuszczam, że pozostawiła je służąca pani Chapman -
wyjaśnił Japp.
- To oznacza, że po popełnieniu morderstwa dokładnie wytarto kurz?
- Tak
Wzrok Poirota błądził po pokoju. Sypialnia, tak jak i salon, były umeblowane
nowocześnie. Pomyślał, że mieszkał tu ktoś średnio zamożny. Wszystkie przedmioty
były kosztowne, lecz nie zanadto kosztowne. Okazałe, lecz nie pierwszej jakości.
Dominował kolor różowy. Przyjrzał się wbudowanej szafie i zaczął przeglądać
ubrania - eleganckie ubrania, ale znów nie pierwszego gatunku. Potem skierował
wzrok na buty. Były to głównie modne obecnie sandały niektóre na grubej korkowej
podeszwie. Podniósł jeden, zanotował fakt, że pani Chapman nosiła piątkę, i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates