[ Pobierz całość w formacie PDF ]
pudełko stało się puste; pochłonęłam sałatkę w dziesięć minut! Po ciężkiej pracy w barze
byłam niesamowicie głodna zwłaszcza, że dochodziła godzina dziewiętnasta, a ja nie jadłam
od jakiejÅ› jedenastej. Prawdopodobnie gdy tylko dotrÄ™ do domu po raz kolejny siÄ™ posilÄ™, a
potem od razu pójdę spać. W tej chwili nie marzyłam o niczym innym jak o ciepłym
łóżeczku w którym mogłabym odpocząć.
Nie tracąc czasu, zebrałyśmy z Cassie swoje rzeczy z krzeseł i opuściłyśmy Maccas*
podążając na parking. Zapchałyśmy torbami cały bagażnik, a potem już tylko zasiadłyśmy w
samochodzie kierując się do domu. Na szczęście to moja przyjaciółka prowadziła, gdyż ja
miałam obawy co do mojej jazdy samochodem po nieprzespanej nocy. W czasie powrotu
zdążyłam się zdrzemnąć na pół godziny, co w pózniejszym czasie dodało mi trochę sił.
- Cait, jesteśmy pod Twoim blokiem Cas delikatnie potarła swoją dłonią o moje ramię
budząc mnie, a następnie pomogła mi odpiąć pasy. Byłam nieco zaspana, więc sprawiało mi
to trudność. Otworzyłam drzwi zabierając swoje zwłoki z samochodu i pokierowałam się na
jego tyły wyjmując z bagażnika dwie torby. Reszta była Cassie. Pożegnałam się z
przyjaciółką i poszłam w stronę wejścia do budynku. Stojąc pod drzwiami mieszkania
musiałam poświęcić dwie minuty na znalezienie kluczy w mojej torebce. Kiedy już to
zrobiłam dostałam się nareszcie do domu i zamknęłam go od środka. Z uśmiechem na twarzy
zdjęłam ze buty, dając ulgę swoim zmęczonym nogom. Moje stopy nareszcie poczuły chłód
paneli, co jeszcze bardziej poprawiło mój nastrój. Rzuciłam siatki w pokoju pod biurko z
nadzieją, że jutro przed samym wyjściem do pracy uda mi się poukładać nowe rzeczy do
szafek. Dziś nie miałam na to ochoty, ani sił. Rzuciłam się na łóżko głęboko wzdychając i
zamykając zmęczone oczy. Jeszcze na chwilę ponownie je otworzyłam i wstałam, aby
włączyć swój telefon, który najpierw musiał zostać odszukany jak każda inna przydatna rzecz
w mojej torebce. Kiedy już kolorowe światło zaczęło poruszać się na ekranie komórki
odblokowałam ją i wysłałam sms a do Cassie.
Cała i zdrowa doszłam do mieszkania, nie padłam ze zmęczenia, dobranoc i dzięki za
dziÅ› Jð
Kliknęłam wyślij i wypełniłam swoje zadanie. Kolejnym było jedzenie. Tak jak myślałam. Po
ciężkiej podróży zgłodniałam, więc popędziłam do kuchni i wyciągnęłam z szafki owocowe
musli wsypując je do miski. Otworzyłam lodówkę z której wyjęłam mleko i zalałam płatki.
Usiadłam na blacie kuchennym mocząc w misce łyżkę i nabierając na nią kilka kawałków
owoców. Kiedy już jedzenie było blisko moich ust, telefon zaczął agresywnie wibrować.
- SERIO?! wydarłam się zirytowana. Ktoś przerywa mi konsumpcję kolacji. Hm& Marny
jego los.
- Czego!? odebrałam wściekła wiedząc kto dzwoni.
- Dlaczego wcześniej nie odbierałaś? męski głos będący również nie w humorze zapytał się
mnie, jakby odbieranie jego telefonów było moim obowiązkiem.
- Hm, może dlatego, że nie jestem twoim psem i mam swoje życie? Uważasz, że będę
codziennie w każdej chwili odbierać twoje durnowate telefony żebyś mógł się powygłupiać?
warknęłam odkładając miskę z musli. Zeszłam z blatu stołu podchodząc do okna i
sprawdzając podwórko na którym nikogo nie było. Zsunęłam więc kremowe rolety, które
obiły się o okna spadając na dół.
- Radziłbym ci to robić syknął.
- Hm, niech pomyślę - mruknęłam - NIE odparłam pewnie.
- Pożałujesz burknął chłopak, rozłączając się.
Rzuciłam telefon na kanapę i powróciłam do kuchni biorąc do rąk miskę z płatkami. W końcu
miałam za sobą rozmowę z prześladowcą, wysłałam sms a do Cassie, więc już nic nie mogło
mi przeszkodzić w delektowaniu się kolacją.
- Pożałujesz, pożałujesz, ple, ple, ple - parodiowałam anonima - Dupek - urwałam, mieszając
płatki.
Kiedy do moich ust wpadła pierwsza porcja musli odstawiłam jedzenie, aby ponownie zająć
miejsce na blacie. W tym samym momencie w całym mieszkaniu zrobiło się ciemno. Moje
serce przyśpieszyło tak samo jak mój oddech, a przez ciało przeszły ciarki. Teraz chyba
zrozumiałam, co anonim miał na myśli mówiąc, że pożałuję swojej odpowiedzi.
Paddington* - centrum handlowe w Sydney.
Maccas* - McDonalds
Rozdział 4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates