[ Pobierz całość w formacie PDF ]
102
R
L
T
Z jednej strony mnóstwo pytań cisnęło mu się na usta, z drugiej nie był
pewien, czy jest w stanie przyjąć więcej informacji. Czuł się wytrącony z
równowagi. Nawet najgorszy dyżur na oddziale ratunkowym nie dorównywał
temu, czego doświadczył w komisariacie.
Kierując się wskazówkami Evy, wkrótce znalazł się na osiedlu
schludnie wyglądających bloków.
Zaparkował, po czym podał jej rękę, żeby pomóc wysiąść, ale ona się
zawahała.
Zajdz do mnie na chwilę zaproponowała.
Myślę, że to nie jest odpowiedni wieczór.
Mam pewne informacje, co dalej będzie z Aaronem. Możemy o tym
porozmawiać.
Zastanawiał się, co go czeka w najbliższych dniach. Nie będzie łatwo.
Im więcej się dowie, tym lepiej.
Okej.
Gdy ujęła jego dłoń, miał wrażenie, że to ona pomaga mu stać na
nogach, a nie on jej wysiąść z auta. Pomoc. Nie miał w zwyczaju z niej
korzystać, przeczuwał jednak, że to się zmieni.
103
R
L
T
ROZDZIAA DZIEWITY
Mieszkanie Evy nie należało do uporządkowanych. Gazety i listy na
kuchennym stole, tenisówki w salonie, poduszka i pled na kanapie.
Po rozwodzie często spał na kanapie. Kolegom, gdy go o to pytali,
tłumaczył, że zasnął przed telewizorem, ale w istocie chodziło o to, że łóżko
wydawało się za zimne.
Eva rzuciła sweter na fotel w salonie.
Na kawę za pózno. Herbata bez kofeiny?
Jasne. Nie przepadał za herbatą, zwłaszcza bez kofeiny, ale czymś
zajmie ręce. Nie był nerwowy, ale rzadko trafiały mu się takie wieczory jak
ten.
Siadaj, gdzie chcesz.
Przełożył książkę z kanapy na stolik. I pomyślał, że podoba mu się taki
pokój, gdzie widać, że ktoś w nim mieszka. Wychował się w domu, w którym
wszystko wyglądało jak na zdjęciach w designerskim magazynie. Wynajęty
architekt zaaranżował każdy kąt tak, by zachwycał gości, nie bacząc na
wygodę mieszkańców.
Mieszkanie Evy na pewno nie widziało designera. Jego matka ten styl
pogardliwie nazwałaby garażowym.
Ale Eva nazywa to domem. W jego opinii ten styl jest o wiele lepszy.
Usiadł z wygodnie wyciągniętymi nogami. Czuł, że mógłby tu wpadać o
każdej porze, nie anonsując się z kilkudniowym wyprzedzeniem.
Gdy czajnik zagwizdał, Eva napełniła dwa kubki, ewidentnie z odzysku,
po czym wrzuciła do nich torebki z herbatą. Podała mu kubek, a sama usiadła
w drugim końcu kanapy.
104
R
L
T
Moim zdaniem w przypadku gorącej herbaty najprzyjemniejsze jest
zanurzanie woreczka. Wolę herbatę z lodem. Mocno posłodzoną.
Posłusznie zanurzał torebkę z herbatą.
Znasz się na policyjnych procedurach? zapytał.
I na trudnych małolatach.
Aaron nie jest... Kaszlnął. Chyba jest, prawda? Wpatrywała się w
swój kubek, zanurzając i wyjmując torebkę.
Ricky odsiedział trzy lata za rozprowadzanie narkotyków. Nie
odrywała wzroku od kubka. Zatrzymał go i wsadził do paki mój mąż.
Mark upił łyk mocnej herbaty.
A mnie się wydawało, że miałem trudny dzień...
Byliśmy trzy miesiące po ślubie, a ja byłam na pierwszym roku
rezydentury w darmowej klinice. Ricky właśnie skończył osiemnaście lat, a
jego dziewczyna, dzisiaj jego żona, Susan, była w czwartym miesiącu.
Odstawiła kubek na podłogę. To nie było jego pierwsze wykroczenie, za to
ostatnie. Uratowało go to, że zerwał z ulicznymi gangami.
Mark zastanawiał się nad jej słowami, usiłując znalezć związek z jego
siostrzeńcem.
Aaron nie bierze narkotyków.
Kazałeś mu się przebadać?
Wiedziałbym. Jako lekarz umiem to rozpoznać.
Nie bez powodu zaleca się lekarzom, żeby nie podejmowali się
leczenia swoich bliskich. Obiektywizm i rodzina nie idą w parze. Splotła
palce. Może Aaron nie bierze, ale przekracza granice, a przez to może wy-
lądować tam, gdzie nie powinien. Poza tym przy, okazji może niezle oberwać
albo nawet stracić życie.
Nie przesadzasz? On tylko jechał za szybko. A potem pyskował, co się
105
R
L
T
małolatom zdarza.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates