[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odziedziczony przez Kadżarów, zaniedbywany od początku, po rewolucji popadł w ruinę.
Niemniej Salomon zapukał do jego bram w nadziei, że ktoś mu otworzy.
- Wynoś się! - huknął na niego ktoś zza gęstej kępy drzew na dziedzińcu. - Zamknięte.
Salomon Mężczyzna zastukał ponownie.
- Wynoś się, powiedziałem! - ryknął znów ten sam głos, ale Salomon był zrozpaczony i
zastukał po raz trzeci.
Głos gwałtownie się przybliżył.
- Kto śmie budzić mój gniew?
Obnażony do pasa dwumetrowy Murzyn o olbrzymich dłoniach i nieludzkich muskułach
ruszył przez pałacowy dziedziniec, natarł piersią na bramę. Pojawił się jak demon.
- Precz! - huknął, ale nagle przystanął i zajrzawszy Salomonowi w twarz cofnął się, spuścił
wzrok i padł na kolana jak niewolnik. Ujął dłoń Salomona, podnosząc ją do oczu.
- Składam w ofierze swoje życie - rzekł. - Salomon Chan! Mój pan! Proszę, wybacz moje
pochopne słowa!
Był to Rubi Kat, strażnik pałacu Kadżarów, któremu gubernator powierzył Miecz
Sprawiedliwości.
- Składam w ofierze swoje życie - płakał na dłoń Salomona. - Wybrukowałbym tę ziemię
własnymi oczami, gdybym wiedział, że będziesz, panie, po niej stąpał.
Rubi Kat urodził się w Konstantynopolu i jako dziecko został sprzedany handlarzowi
dywanów, który wychowywał go na niewolnika. Kiedy osiągnął dojrzałość, dzięki swej
olbrzymiej posturze i dobrze rozwiniętym muskułom stał się najsilniejszym ze wszystkich
niewolników, toteż pewien bogaty pasza odkupił go za niesłychaną cenę od handlarza dywanów.
Będąc na służbie u paszy, Rubi zakochał się w jednej z jego żon - białoskórej Azerbejdżance o
ciele tak miękkim jak wnętrze snu - i pewnej nocy wdarłszy się do haremu, posiadł wybrankę.
Schwytano go i skazano na śmierć.
- Obwiążcie mu nogi w kostkach liną i wrzućcie go do Bosforu - rozkazał pasza sługom, ale
w całym Konstantynopolu nie było takiego, który odważyłby się stawić czoło Rubiemu. Przez
wiele miesięcy pasza trzymał go w więzieniu i czekał, aż znajdzie kata, który zabije niewolnika.
W końcu zagadnął go przyjaciel.
- Sprzedaj mi tego Murzyna - powiedział. - Mógłbym go użyć do zabijania swoich wrogów.
Przez szereg lat Rubi Kat mordował ludzi, których nie znał. Kiedy jego pan pozbył się
wszelkich nieprzyjaciół, sprzedał go greckiemu handlarzowi niewolników, a ten zabrał Murzyna
do Teheranu i tam wystawił na licytację.
Rubi Kat miał wówczas zaledwie dwadzieścia pięć lat. Znał swój wiek, ponieważ
niewolnikom, podobnie jak koniom i krowom, wystawiano metrykę, podczas gdy nikt inny nie
rejestrował narodzin swoich dzieci. Był u szczytu sił fizycznych, ale lata zabijania i niewoli
pozostawiły ślady na jego duszy; stał się wrażliwy i bezbronny jak dziecko. W dniu licytacji
wszedł na podwyższenie, żeby zaprezentować się stającym do przetargu, lecz zamiast napiąć
muskuły na nagim ciele, spojrzał na widzów i zalał się łzami.
Widowisko było szokujące, tak niezgodne z oczekiwaniami licytantów, że grecki handlarz
odwołał licytację. Potem korzystając z kiepskiego stanu ducha siłacza, zbił go po raz pierwszy od
czasów, gdy ten był dzieckiem. Handlarz nie zadawał sobie trudu ogłaszania następnej licytacji.
Wiedział, że nikt nie kupi szalonego olbrzyma, którego nie mógłby opanować. Już miał wyjechać
z Rubim z Teheranu, gdy przyszedł do niego Salomon Mężczyzna. Kupił niewolnika. Potem go
wyzwolił.
W roku 1892 Rubi wziął od Salomona Mężczyzny worek złota, dokumenty własności i
świadectwo urodzenia. Udał się na północ, do Mazanderanu, gdzie znalazł pracę u gubernatora
Sari. Powierzono mu Miecz Sprawiedliwości i mianowano dowódcą straży. Po dziesięciu latach
jego imię budziło postrach w całej Persji. Zabijał swoje ofiary, dusząc je jedynie kciukiem i
małym palcem. Obcinał trupom głowy, wypychał je słomą i ozdabiał nimi swój dom.
Kiedy rewolucja zmiotła gubernatora Sari, Rubi Kat utracił Miecz Sprawiedliwości i
stanowisko dowódcy straży. Pozbawiony celu i dawnego znaczenia nadal jednak strzegł pałacu,
choć nie otrzymywał już zapłaty. Był znudzony i przygnębiony, prześladowany wizjami tych,
których przez lata zabijał, dręczony widokiem wszystkich kobiet i dzieci oślepionych na rozkaz
gubernatora. Stał się odludkiem, palił opium, aż nałóg go zniszczył. Kiedy pojawił się Salomon
Mężczyzna, Rubi od trzech lat z nikim nie rozmawiał.
- Niech mi będzie wolno służyć ci, panie - powiedział, otarłszy łzy. - Nie możesz zostać w
pałacu, żywcem zjedzą cię szczury.
Zaśmiał się, by ukryć zażenowanie, odsłaniając ostre, nierówne zęby pociemniałe od stałego
używania shire.
- Człowiek o pańskiej pozycji zasługuje na najwspanialsze rezydencje i wstyd mi oferować
mniej. Lecz mam jedynie swój dom i mogę tylko prosić o wybaczenie mojego ubóstwa.
Zabrał Salomona do ciemnego zaułka w pobliżu pałacu. Zatrzymał się przed drzwiami tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates