[ Pobierz całość w formacie PDF ]
innych automatów. Wymachując świetlnym mieczem, przecinał je na pół i szatkował procesory. W
pewnej chwili, kiedy automaty postanowiły go zaatakować wszystkie naraz, w powietrzu pojawiły
się skwierczące impulsy elektronicznych myśli. Uczeń odepchnął je z powrotem i wbił szpic klingi
świetlnego miecza głęboko w zestaw procesorów.
- Jądro, czy to cię zabolało? - zapytał.
- Nie odczuwam bólu - odparła planetarna inteligencja, wykorzystując wokoder
PROXY ego. - A moje myśli obejmują całą planetę. Nic, co zrobisz w tej pieczarze, nie sprawi mi
najmniejszej różnicy.
PROXY przeskoczył nad tłumem automatów, udając tym razem Anakina Skywalkera.
Uczeń spotkał się z nim w powietrzu. Zobaczył ciągnący się za androidem kabel, którego nadal nie
mógł dosięgnąć. Jądro wykorzystywało repulsory PROXY ego, żeby utrzymywać kabel poza
zasięgiem broni Starkillera.
Poza jej fizycznym zasięgiem. Jądro pewnie się spodziewało, że jego przeciwnik ucieknie
się do telekinezy, aby przerwać kabel, więc uczeń nawet tego nie próbował. Znał jednak inne, mniej
bezpośrednie formy ataku. Zauważył, że kabel za plecami PROXY ego faluje jak sinusoida nad
głowami zniewolonych automatów. Wkrótce uczeń wypatrzył we właściwym miejscu odpowiednio
wysokiego androida. Bez specjalnego wysiłku posłużył się Mocą i spowodował eksplozję jego
zródła zasilania.
Grzmot wybuchu odbił się echem od kamiennych ścian pieczary. W połowie jednego z
napowietrznych wypadów PROXY się cofnął i opadł. Uczeń go nie atakował, tylko czekał, żeby się
przekonać, jaki wpływ wywarła na niego energia tamtej eksplozji. Hologram zamigotał i spłynął po
pancerzu jego przyjaciela. Zaczął się zmieniać, pokazując coraz to inne postacie: ludzi i obce istoty,
władców Ciemnej i Jasnej Strony Mocy, a także wszystkich odcieni między nimi. Przez mgnienie
oka uczeń widział nawet siebie i bardzo się ucieszył, kiedy jego hologram został zastąpiony przez
inny. Miał już dosyć pojedynkowania się z samym sobą.
Kiedy dym się rozpłynął, PROXY był Zabrakiem o przepełnionych nienawiścią czerwonych
oczach. Z jego czerwono-czarnego czoła wystawało kilka rogów. Zabrak miał na sobie czarne
ubranie, a w jego spojrzeniu czaiła się żądza mordu.
Uczeń na chwilę znieruchomiał. Nigdy jeszcze nie widział tego szkoleniowego modułu.
Albo Zabrak został wygrzebany z głębin baz danych PROXY ego, albo android postanowił go
zachować na odpowiednią chwilę.
Zabrakański Sith wyszczerzył zęby i ruszył na Starkillera, roztrącając na boki stojące
między nimi automaty. Niektóre same ustępowały, ale żaden nie zbliżył się nawet na metr do
ciągnącego się za nim kabla, co dowodziło, że Jądro nie zamierza dać uczniowi drugiej okazji.
- Mięczak z ciebie - zadrwiło, kiedy uczeń znalazł się blisko. - Nie poświęcisz tego
androida, chociaż kiedy poznam jego bazy danych, będzie to oznaczać twoją klęskę.
Uczeń postanowił nie tracić energii na gadanie. Blokował każdy cios i w końcu zmusił
Zabraka do cofnięcia się o krok. Frustracja dawała mu poczucie siły, chociaż na razie uczeń nie
mógł zrobić z niej użytku. Nie mógł zawalić sklepienia, bo prawdopodobnie by zniszczył
PROXY ego i sam zginął, zresztą nawet to nie wywarłoby większego wrażenia na inteligentnym
Jądrze. Jeżeli rzeczywiście, jak utrzymywało, było rozproszone po całej powierzchni planety,
zniszczenie go było niemożliwe.
Usiłował stać się potężniejszy niż Darth Vader, a tymczasem nie mógł nawet ocalić
najlepszego przyjaciela.
- Przemoc prowadzi do anarchii - poinformowało go Jądro podczas walki. - Przemoc to
zagrożenie dla władzy. A więc kiedy ja przejmę władzę, przemoc zostanie wyeliminowana.
- Wygląda na to, że o wszystkim pomyślałeś. - Uczeń z wielkim trudem zablokował
kombinację ciosów, których jeszcze nigdy nie widział, nawet podczas pojedynków ze swoim
mistrzem.
- Nie istnieje ewentualność, której nie zbadałem - stwierdziło Jądro ustami zabrakańskiego
Sitha.
- Tak uważasz?
Uczeń zmusił androida do cofnięcia się serią szybkich ciosów i akrobatycznych manewrów.
PROXY nie był tak dobrze wyszkolony jak on i nie miał wspomaganych przez Moc możliwości
Starkillera. Nigdy nie zdołałby go pokonać podczas pojedynku na świetlne miecze, chociaż nawet
korzystał ze wsparcia Jądra. Uczeń walczył z zapałem, ale przyświecał mu tylko jeden cel... a było
nim uwolnienie umysłu od wszystkich myśli i uczuć. Nie pojedynkował się z Sithem ani z
androidem. Zmagał się z samym Jądrem... i wreszcie uznał, że pora z tym skończyć.
W pewnej chwili klingi ich świetlnych mieczy zwarły się i znieruchomiały. Siła człowieka
zmagała się z siłą androida, a brązowe oczy mężczyzny wpatrzyły się w czerwone fotoreceptory.
- Poddaj się albo giń! - powiedziało Jądro.
- Istnieje trzecie wyjście. - Uczeń wykonał niespodziewany półobrót i wbił szpic klingi w
tors androida. Pchnął tak głęboko, że klinga świetlnego miecza wyłoniła się za metalowymi plecami
PROXY ego i przecięła wystający stamtąd kabel. - Potrafię cię pokonać podczas tej walki.
Czerwone fotoreceptory zamrugały na chwilę wystarczająco długą, żeby kierujące ruchami
PROXY ego Jądro zdążyło zarejestrować zaskoczenie i najwyższe przerażenie. Hologram Zabraka
rozpłynął się w iskrach zakłóceń i zniknął. Uczeń zobaczył straszliwą dymiącą dziurę w torsie
androida. Zgasił klingę z satysfakcją, że jego cios rozstrzygnął tę walkę.
Jądro odwróciło androida i podjęło daremną próbę otworzenia klapki modułu, z którego
wystawał koniec przeciętego kabla. Kiedy ostatni impuls energii opuścił metalowe członki,
PROXY runął bezwładnie na dno pieczary.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates