[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w milczeniu, nie rozumiejąc nic z tego, co zostało
powiedziane, lecz wiele zapewne wyczuwając. Jego oczy
wyraznie pojaśniały, a Cormac pomyślał, że te chłodne
oczy oglądały z pewnością już wiele takich scen. Zbyt
wiele, by nie zrozumieć sensu tego, co tu się działo.
Ten wojownik mówi, że musisz z nim walczyć o
przywództwo rzekł Bran, a Kull z oczami pałającymi
rosnącą ochotą do walki skinął głową.
Tego się domyślałem. Dajcie nam miejsce.
Tarczę i hełm! krzyknął Bran, ale Kull tylko
potrząsnął głową.
Niczego mi nie trzeba krzyknął. Cofnijcie się
tylko i zróbcie nam tyle miejsca, byśmy mogli spokojnie
machać bronią.
Wojownicy cofnęli się, formując pierścień wokół obu
przeciwników, którzy ostrożnie już zbliżali się do
siebie. Kull wyciągnął z pochwy miecz, jego ostrze
zalśniło w dłoniach. Było z pewnością dziełem mistrza.
Wulfhere, pokryty bliznami z setki niemal już takich
walk, odrzucił na bok swój płaszcz z wilczej skóry i
podchodził czujnie.
Nagle, kiedy jeszcze obaj byli oddaleni od siebie o
wiele stóp, Kull skoczył. Jego atak zaparł dech w
piersiach widzów, chociaż niejedno już widzieli i
przywykli do bohaterskich czynów. Jak tygrys, który
dosięga zdobyczy, Kull zakończył skok opuszczeniem miecza
Strona 49
Howard Robert E - Conan. Tygrysy morza.txt
na przeciwnika, który naprędce zdołał osłonić się tarczą.
Sypnęły się iskry; topór Wulfhere uderzył z góry, lecz
Kull był już tuż przy Wikingu i żelazo jedynie świsnęło
mu złowrogo nad głową. Pchnął od spodu i odskoczył jak
drapieżny kot. Jego ruchy były zbyt szybkie, by
spojrzenie mogło za nim nadążyć. Teraz jednak wszyscy
dostrzegli, że brzeg tarczy Wulfhere był głęboko nacięty,
a w jego pancerzu pojawiło się głębokie rozcięcie. Miecz
Kulla tylko o włos chybił ciała.
Cormac, drżąc z emocji i przejęcia, zdziwił się, w
jaki sposób miecz mógł przedrzeć się przez łuskową
kolczugę Wikinga. Uderzenie, które tak wyszczerbiło
tarczę, powinno zakończyć się strzaskaniem miecza.
Jednakże na nim nie było widać najmniejszej szczerby. To
ostrze z valuzyjskiej stali, pomyślał, z pewnością
zostało wykute w innej epoce i przez innych ludzi!
Obaj znów rzucili się do ataku. Ich broń spotkała się
z impetem dwóch piorunów. Tarcza spadła z ramion Wulfhere
w dwóch kawałkach, kiedy miecz Atlanty przeszył ją na
wylot. Kull zaś zachwiał się, gdy topór Wikinga spadł z
całym impetem na złoty diadem na jego głowie. Cios ten
powinien był przeciąć złoto jak masło i rozpłatać
czaszkę, topór odskoczył jednak, a na ostrzu pojawiła się
głęboka szczerba. W następnej chwili Wikinga zasypał grad
ciosów. Został zepchnięty, jakby uniesiony wichurą statek
na grzbiecie fali, niezdolny do wyprowadzenia ataku.
Starał się odparować ciosy za pomocą topora,
wykorzystując całe swe doświadczenie i umiejętności. W
ten sposób jednak mógł tylko odsunąć o kilka sekund swoją
zgubę, zmieniając kierunek nieustannie powracającego
ostrza, odwracając je od siebie. Miecz i tak odcinał
kawałki jego kolczugi, odleciał jeden z rogów z hełmu
Wikinga, po chwili odpadło i ostrze jego topora. Ten sam
cios, który przeciął stylisko, trafił w hełm Wulfhere i
dotarł do znajdującej się pod nim czaszki. Wiking padł na
kolana, a cienka strużka krwi popłynęła po jego twarzy.
Kull powstrzymał swój kolejny cios i rzuciwszy miecz
Cormacowi, stawił czoło oszołomionemu przeciwnikowi bez
broni. Jego oczy błyszczały okrutną radością, a on sam
wrzeszczał coś w nieznanym języku. Powarkując jak wilk,
Wulfhere zebrał się jakoś i skoczył na równe nogi. W
dłoni trzymał sztylet. Dwa ciała zwarły się, a
obserwujący walkę wydali z siebie taki ryk, że wszystko
wokoło się zatrzęsło. Ręka Kulla rozminęła się minimalnie
z nadgarstkiem Wikinga, lecz kolczuga Atlanty i tak
zatrzymała pchnięcie. Sztylet pękł, a Wulfhere odrzucił
bezużyteczną już teraz rękojeść i otoczył swego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates