Jackson Lisa Teraz juz nie zapomnę 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

żem, a więc ma prawo zobaczyć ją nagą. Chyba że - Tylko siostrę. Kate. Uparta jak oślica. Nie ma
nim nie jest. Westchnęła ciężko, jednak odciągnęła
męża, chyba z powodu swojego trudnego charakte­
z powrotem zatrzask.
ru. ~ Zerknął na Nikki zza gazety i uśmiechnął się.
Kiedy wróciÅ‚a do pokoju, Trent nalewaÅ‚ do fili­ - Co jeszcze chciaÅ‚abyÅ› wiedzieć?
żanek kawę. - Skąd wziąłeś się w Seattle?
- Ze śmietanką, bez cukru'? - zapytał. Marszcząc czoło, złożył starannie gazetę.
- Tak. - Od wielu już lat, przypomniaÅ‚a sobie, usi­ - Co to jest? Gra w dwadzieÅ›cia pytaÅ„?
Å‚owaÅ‚a odzwyczaić siÄ™ od Å›mietanki, ale jakoÅ› nie sma­ - Może trzydzieÅ›ci. Albo pięćdziesiÄ…t, sto. Tyle, ile
kowała jej czarna kawa. Trent musiał rzeczywiście
będzie trzeba. - Tym razem Nikki nie miała zamiaru
przebywać z nią jakiś czas, skoro znał ten nawyk.
poddać się, dopóki nie dowie się czegoś istotnego.
Sącząc kawę obserwowała ukradkiem twarz - Nie chciałem skończyć jak mój ojciec, ze
Trenta, który czytaÅ‚ gazetÄ™. CaÅ‚y czas miaÅ‚a nadzie­
schorzeniem kręgosłupa i zwyrodnieniem stawu
jÄ™, że jakiÅ› jego gest czy zachowanie wywoÅ‚a wspo­
biodrowego, więc postarałem się o stypendium.
mnienie wiążące się z tym ich błyskawicznie, jak
DziÄ™ki niemu i pracy wieczorami skoÅ„czyÅ‚em szko­
twierdzi Trent, przebiegającym romansem, który
łę policyjną. Ale ponieważ nigdy nie lubiłem mieć
rzekomo zakończył się ślubem.
nad sobąjakiegoś szefa, cały czas przymierzałem się
- Opowiedz mi o swojej rodzinie - poprosiÅ‚a, gdy do zawodu prywatnego detektywa. CiÄ…gle przepro­
zabierał się do studiowania sportowej rubryki gazety. wadzałem się z miasta do miasta. Minęło ładnych
- Niewiele jest do opowiadania. parę lat, zanim mogłem zrealizować swój zamiar.
1 1 2 TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN 1 1 3
DowiedziaÅ‚em siÄ™, że pewna firma ubezpieczenio­ - Nie wychodz! - krzyknÄ…Å‚ Trent i otworzyÅ‚
wa w Seattle szuka człowieka do pracy, która nie drzwi na taras. Do pokoju wtargnął chłodny, morski
wymaga odsiadywania stałych godzin. Wziąłem wiatr, który szaipnął zasłonami. Zaszeleściła gazeta.
więc tę posadę i przeniosłem się z Denver, gdzie Mimo ostrzeżenia Nikki podeszła do otwartych
poprzednio mieszkaÅ‚em. drzwi i zobaczyÅ‚a szczÄ…tki ozdobnej sztormowej la­
- I to wszystko? - spytała z niedowierzaniem. tarni, rozsypane po całej podłodze tarasu. Trent, nie
zważając na szkło i swoje bose stopy, podbiegł ku
- Całe moje życie.
balustradzie i wychylony do przodu nerwowo omia­
Nikki sączyła kawę i rozmyślała nad tym, co
taÅ‚ wzrokiem parking w dole i rosnÄ…ce tuż naprze­
właśnie powiedział jej o sobie Trent. Był to życiorys
ciw tarasu drzewa chlebowe, jak gdyby spodziewał
w kapsuÅ‚ce, przedstawiony w sposób wyprany z ja­
siÄ™ stamtÄ…d ataku.
kichkolwiek emocji. W głosie Trenta nie wyczula
nawet Å›ladu uczucia, gdy mówiÅ‚ o swoich rodzi­
- Pokaleczysz sobie stopy! - zawoÅ‚aÅ‚a, gdy od­
cach, o mieÅ›cie, z którego pochodziÅ‚. Nie wspo­
wrócił się i szedł do pokoju.
mniał ani słowem, czy ma w domu jakieś zwierzęta, - Powiedziałem ci, żebyś nie wychodziła!
psa lub kota. Nie powiedział jej też, czy jest ktoś, - Nie lubię, kiedy ktoś mi rozkazuje.
kogo uważa za swego przyjaciela. Jego życiorys był - To dla twojego dobra.
chłodnym, sterylnym raportem przypominającym
- Potrafię sama zatroszczyć się o siebie.
wydruk z komputera.
- Jesteś tego pewna? - Spojrzał wymownie na
Trent odÅ‚ożyÅ‚ znów gazetÄ™, skarżąc siÄ™ na po­ jej twarz, wciąż noszÄ…cÄ… Å›lady upadku ze skaÅ‚.
ziom artykułów hiszpańskojęzycznej prasy lokalnej. - Poza tym nie rozumiem, dlaczego tak się tym
- Wolałbym już poczytać twojego  Observera" przejąłeś. Przecież to tylko wiatr - powiedziała
- powiedział. i schyliła się, by pozbierać szkło.
I wtedy usÅ‚yszeli gÅ‚oÅ›ne  traaach"! Za oknami - Być może - odparÅ‚ i również zabraÅ‚ siÄ™ do usu­
posypało się szkło. Nikki podskoczyła rozlewając wania szklanych odłamków.
kawÄ™ na stolik i parzÄ…c sobie palce.
- Spodziewasz sięjakiegośnieproszonego gościa?
1 14 TERAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN
TEKAZ JU%7Å‚ NIE ZAPOMN 1 1 5
- Nie, skąd? - odparł kręcąc głową, trochęjakby
tern i nawet nie zdajÄ…c sobie z tego sprawy, odsunÄ™­
dla przekonania samego siebie, że mówi prawdę.
ła się trochę od niego. Jednak postanowiła, że czas
- Czego się więc boisz?
wreszcie rzucić mu wyzwanie, wyjaśnić do końca tę
- BojÄ™?
niesamowitą dla niej zagadkę. Jeśli będzie nadal żyć
- Zachowujesz się tak, jakbyś obawiał się, że
w takim napiÄ™ciu i niepewnoÅ›ci, zaÅ‚amie siÄ™ i wpad­
ktoś może nas zaatakować.
nie na powrót w tę otchłań mrocznej niepamięci,
Zaciśnięte wargi Trenta zdradzały jednak pewne
z której z takim trudem się wydobyła. - Odnoszę
napięcie.
wrażenie, że coś przede mną ukrywasz.
- BrzÄ™k tÅ‚uczonego szkÅ‚a trochÄ™ mnie wystra­
- To nieprawda.
szył. To wszystko.
- KÅ‚amiesz.
- Nie wyglÄ…dasz na faceta, którego byle co mo­
PodszedÅ‚ do niej i palce jego bosych stóp dotknÄ™­
że przestraszyć. - Nikki nie pozwoliÅ‚a zbyć siÄ™ wy­
ły jej palców, wystających z sandałów. Przez parę
krÄ™tami. - SÅ‚uchaj, Trcnt. CoÅ› tu nie jest w porzÄ…d­
sekund nie mówiÅ‚ nic, wpatrujÄ…c siÄ™ w niÄ…. badaw­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates