[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chwilę milczeli, wsłuchani w szmer deszczu w otaczającej ich ciemności. Franciszka
upajała się bliskością Siergieja, czuła ciepło bijące od niego, każde drgnienie mięśni na
ramieniu, którym ją obejmował.
- Myślałam, że granica znajduje się znacznie bliżej - odezwała się Franciszka.
32
Siergiej drgnął, myślami był bowiem daleko.
- Hm... Nie, niestety nie. Przejmujemy uciekinierów w dość znacznej odległości od
granicy, myślę, że tak jest dla nich lepiej, mniej ryzykują, gdy wcześniej otrzymują pomoc
i nie muszą na własną rękę przedzierać się do strzeżonych rejonów.
Patrzył przed siebie zamyślony i wyrażał się trochę niejasno, ale dziewczyna zrozumiała,
o co mu chodziło. - Ale dlaczego zwracają się o pomoc do ciebie i do Mira?
- Wiesz, że kiedyś służyłem w straży granicznej.
Znam więc wszystkie ścieżki. Dlatego do tej pory nikt nas nie złapał.
Znów zamilkli. Siergiej mocniej przytulił Franciszkę. - Często dręczą cię w nocy
koszmary? - zapytał ostrożnie.
- Czy słyszeliście coś? - przeraziła się.
- Tak, jęczysz tak żałośnie. Co ci się śni? Milczała przez chwilę.
- Okropne rzeczy. - Wspomnienia?
- T... tak... - wyjąkała z niechęcią.
Siergiej oparł jej głowę na swoim ramieniu i zapytał: - Co pamiętasz?
- Nie chcę o tym rozmawiać. Jest to dla mnie takie bolesne... Boję się, że zwariuję.
Chciałabym o wszystkim zapomnieć.
- Miro i ja musimy się dowiedzieć czegoś więcej o tobie. Nigdy nie opowiadałaś o swoim
dzieciństwie. - Głos Siergieja brzmiał tak łagodnie i przyjaznie jak nigdy dotąd. Długo
czekał na tę chwilę, ale ona ciągle chowała się w swojej skorupie, nie otwierając się
przed nikim. Musi się dowiedzieć, kim jest ta dziewczyna, by podjąć walkę z mrocznymi
cieniami, które pomimo upływu czasu ciągle ją prześladowały. - No... - zachęcał.
- Męczysz mnie!
- Bo chcę ci pomóc! Powiedz, co pamiętasz? Siedziała nieporuszona, jakby nieobecna,
wpatrzona w swą przeszłość. Czekając w napięciu, gładził jej rękę pod rękawem koszuli.
Nie przestawał się przy tym dziwić, że istnieją tak kruche istoty. A jeszcze bardziej
zdumiewało go, że to jemu, synowi ubogiego chłopa z górskiej zagrody, słynnemu z
twardego charakteru, przyszło opiekować się tym dzieckiem, które teraz spokojne i ufne
spoczywało w jego ramionach.
33
- No, Franciszko, co pamiętasz? - spytał i w tej samej chwili zrozumiał, że posunął 'się za
daleko. Dziewczyna oddychała szybciej, naraz skuliła się i rozszlochała bezradnie,
rozdzierająco. Odrzuciła wszelkie hamulce, płakała jak dziecko, które zrobiło sobie
krzywdę. Siergiej przestraszył się nie na żarty. Co za straszne tajemnice ukrywała przed
światem? Czy te niewidzialne rany, jakie nosiła w duszy, przestaną kiedyś krwawić?
Wciąż płakała rozdzierająco. Przerażony usiłował ją uspokoić, ale na próżno. Wydawało
się, że pękła w niej jakaś tama. Poczuł bolesny skurcz w żołądku. Drżącymi rękami
głaskał ją, pragnąc pocieszyć, ale miał świadomość, że jest bezradny. Przytulił ją mocno i
słyszał swój własny udręczony głos:
- Piekielne bestie! Potwory! Co oni ci zrobili? Co? Przestało właśnie padać, kiedy
Franciszka trochę się uspokoiła. Wytarła zapuchnięte oczy, ale jej ciałem co chwila
wstrząsał szloch.
- Nie powinienem cię o nic pytać - rzekł Siergiej skruszony.
- Ależ nie, to mi pomogło - chlipnęła. - Teraz czuję się lepiej. Ulżyło mi.
- Być może - odpowiedział krótko. - Wstawaj! Idziemy dalej!
Był pewien, że teraz opowiedziałaby mu wszystko, ale nie chciał wywierać na nią
nacisku.
Ruszyli dalej, trzymając się za ręce. Następnego ranka spotkali Mira, który pełen
niepokoju czekał na nich z końmi.
Franciszka słaniała się już na nogach ze zmęczenia i przez ostatnią godzinę ledwie szła,
ale widząc Mira tak się ucieszyła, że ruszyła mu na spotkanie tanecznym krokiem.
Siergiej kochał ich oboje i nie chciał pozbawiać ich tej odrobiny romantyzmu. Franciszka
jednak nie była zwykłą dziewczyną. Brakowało jej doświadczenia niemal w każdej
dziedzinie życia. A w tej szczególnej sferze?
Siergiej nie mógł przewidzieć, czy jego brat okaże się odpowiedzialnym młodzieńcem,
czy draniem.
34
ROZDZIAA IV
Po tej wyprawie stosunek Franciszki do Siergieja zmienił się całkowicie. Zwykle po
obiedzie kapitan Rodan odpoczywał na szerokiej ławie. Któregoś popołudnia
dziewczynka przyszła do niego wyraznie spłoszona i nieśmiało poprosiła o chwilę
rozmowy.
Siergiej przesunął się i wyciągnął ramię, by mogła się wygodnie oprzeć. Zadowolona, z
uśmiechem ulokowała się obok niego. Rozmawiali spokojnie jak dorośli. Z czasem
przyzwyczaili się do tych popołudniowych rozmów i oboje bardzo je sobie cenili. Co
prawd.. nie zawsze prowadzili je z równą powagą. Czasami po prostu żartowali sobie i
przekomarzali się. Siergiej jakby odmłodniał, Miro nigdy dotąd nie widział brata tak
radosnego.
Tej jesieni Miro znowu nie wyjechał do szkoły. Był potrzebny Siergiejowi przy
przeprowadzaniu uciekinierów przez zieloną granicę.
Pierwsza wyprawa Franciszki nie okazała się bynajmniej ostatnią. Bracia przekonali się,
że dziewczyna dobrze sobie radzi, i wielokrotnie zabierali ją ze sobą. Wkrótce
przemieniła się w doświadczonego pomocnika. W tym czasie w kraju wiele się działo.
Radosne wydarzenia przeplatały się z wielkimi tragediami. W ciągu kilku miesięcy
nielegalnie przeszły przez granicę tłumy uchodzców, co pozwoliło Siergiejowi zgromadzić
okrągłą sumkę. Kiedyś jednak usłyszał przypadkiem dyskusję Franciszki i Mira i przeżył
prawdziwy szok.
Jego podopieczni mówili o wyprawie zaplanowanej na następny dzień.
- Przecież to bez znaczenia, że przeprowadzimy zbiegłego przestępcę - tłumaczyła
cynicznie Franciszka. - Najważniejsze, że nam dobrze zapłaci. Reszta nas nie obchodzi!
Siergiej zrozumiał wówczas, że powinien głębiej zastanowić się nad sobą i nad tym,
czym się zajmuje. Następnego dnia zostali w domu. Wyprawa została odwołana, a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates