[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Czy przywiozłaś ze sobą tego wspaniałego męża, po którego pojechałaś do Kanady?
Przecież ci pisałam, że nie będzie ślubu.
Oczy jak dawniej miał niebieskie i wojownicze. Odwrócił wzrok.
Nie czytałem twoich listów.
Ciotka na pewno ci powiedziała. Albo Kathrin. Z kieszeni starej marynarki wyciągnął
pudełko zapałek, zapalił fajkę i na moment zniknął za chmurą dymu. Wzruszył ramionami.
Możliwe. Kobiety lubią gadać.
Marya powoli policzyła do dziesięciu. Tak łatwo byłoby wrócić do dawnych zwyczajów,
kiedy każdego dnia toczyli nieustające boje o najmniejszy drobiazg i żadne z nich nie chciało
uznać racji drugiej strony. Ale teraz była starsza i nauczyła się inaczej patrzeć na życie.
Przysiadła na stołku.
Trzy lata temu miałeś rację, gdy ostrzegałeś mnie przed Tonym. Miałeś całkowitą rację,
tylko że ja byłam zbyt zakochana, żeby kogokolwiek słuchać.
Magnus chrząknął. A kiedy mnie porzucił, byłam zbyt dumna, by wrócić do domu.
Nie chciała dodawać, że była też zbyt biedna, by mogła sobie na to pozwolić.
Więc po co przyjechałaś?
Nie chcę, żeby Kathrin popełniła ten sam błąd!
Ona nie jest taka głupia i uparta jak ty. Obudził w niej dawne urazy.
Przyznaj się, zawsze ją wolałeś ode mnie.
Miałem powody. Mówiłem ci, żebyś nie wierzyła Tony emu, ale czy mnie posłuchałaś?
Nie, poleciałaś za nim do Kanady, a teraz wracasz bez męża i bez obrączki, i wystawiasz
mnie na pośmiewisko ludzkie.
Zawsze umiałeś wysoko nosić głowę.
Kathrin wyjdzie za niego, to dobry człowiek, ona umiała wybrać. To różnica między
tobą i nią.
Twarz mu pociemniała. Chociaż dla jednej i drugiej ktoś z naszych stron byłby
wystarczająco dobry.
Już to kiedyś słyszała. Starała się zachować spokój.
Tato, powiedz, że cieszysz się, że mnie widzisz. Nawet nie mrugnął.
Mam robotę. Idz do ciotki, jeśli zależy ci na zachwytach.
Straciła cierpliwość.
Jestem twoją córką, a ty nie widziałeś mnie od trzech lat!
Aha, widzę, że wcale się nie zmieniłaś.
Przynajmniej mógłbyś spróbować przywitać się ze mną.
Podniósł nóż i pochylił się nad łódką.
Nie prosiłem, żebyś dała sobie tak zamącić w głowie, by lecieć za tym cudzoziemcem
na koniec świata. A potem zostać tam, jakbyś zapomniała, gdzie się urodziłaś i że masz ojca,
który cię wychował.
Ich wychowanie wzięła na siebie ciotka, ale Magnus zawsze mówił tylko to, co chciał.
Zawrzało w niej.
Jesteś starym, kłótliwym człowiekiem i naprawdę nie wiem, dlaczego cię kocham!
Z siłą wbił nóż w wypolerowane drewno.
Idz stąd warknął. Idz, zanim popsuję to, co zrobiłem.
Więc łódki nadal są dla ciebie ważniejsze od ludzi. Ty się też nie zmieniłeś!
Idz już!
Chwyciła walizkę i wyszła z warsztatu. Delikatnie zamknęła za sobą drzwi. Sama nie
wiedziała, czy ma się śmiać, czy płakać. Magnus zawsze faworyzował Kathrin, a Marya
zawsze z nim walczyła, zawsze przeciwstawiała się jego surowym zasadom i nie mogła
pogodzić się z jego oschłością. Przyszło jej do głowy, że zapewne dlatego, iż nigdy nie
okazywał jej uczucia, tak łatwo wpadła w ramiona Tony ego.
Okrągła ciotka Grethe bez tchu biegła po schodach. Właściwie to nie była ciotka, tylko
sąsiadka, która po śmierci matki wzięła je pod swoje skrzydła i opiekowała się nimi, kiedy
Magnus pracował w warsztacie. Ciotka nie wpajała im zasad, zamiast tego otoczyła je
miłością. Teraz Marya patrzyła na wszystko innymi oczami. W przebłysku intuicji pomyślała,
że może kiedyś Grethe miała nadzieję, iż Magnus się z nią ożeni.
Wpadła w jej ciepłe ramiona, poczuła znajomy zapach fiołków.
Schudłaś stwierdziła z wyrzutem ciotka. A co zrobiłaś z włosami?
Jak dobrze znów cię widzieć! wykrzyknęła Marya. Dostawałam takie cudowne listy
od ciebie i Kathrin... tylko one wiązały mnie z domem.
Grethe popatrzyła w stronę warsztatu.
Nawet nie chciał tknąć pióra, mimo że Kathrin go błagała. Ale tęsknił za tobą, wiem o
tym.
Jesteś niepoprawną optymistką, ciociu. Zawsze widzisz ludzi lepszymi, niż są
naprawdę.
Dzięki temu stają się lepsi odrzekła pogodnie.
Chodz, zrobię herbatę i upiekę ciasto na kolację.
A gdzie jest Kathrin?
Grethe kiwnęła głową w stronę rzeki.
Poszła na spacer ze swoim przyjacielem. Myślę, że będzie niedługo. No chodz już,
chodz. Nie mogę uwierzyć, że naprawdę wróciłaś, tyle razy wyobrażałam sobie tę chwilę.
Nowoczesna kuchnia Grethe lśniła czystością. Zdobiła ją kolekcja porcelanowych
zwierzątek i bujnie kwitnące rośliny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates