[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Je eli w naszym yciu dominowa yby stany przygn bienia i zniech cenia przez d ugi okres
czasu, to z ca pewno ci mogliby my powiedzie , i w naszej wi zi z Jezusem brakuje
jeszcze harmonii, adu i dojrza ci.
Przyk adem niedojrza ej relacji, w której brak jest w nie przyja ni i rado ci, mo e by
zwi zek syna pierworodnego z ojcem z przypowie ci o synu marnotrawnym ( k 15, 25 32).
I chocia starszy syn by przyk adnym grzecznym dzieckiem wykonuj cym wszystkie
rozkazy ojca, nie do wiadcza jednak rado ci z przebywania w jego domu. Z era y go
natomiast uczucia gniewu (rozgniewa si i nie chcia wej do domu), alu i pretensji wobec
ojca (oto tyle lat ci s , i nigdy nie przekroczy em twojego rozkazu), chciwo ci (mnie nie
da nigdy ko cia) oraz zazdro ci wobec m odszego brata.
Autentyzm naszego ycia chrze cija skiego mierzy si do wiadczeniem wewn trznej
rado ci, któr w sposób spontaniczny dzielimy z innymi. Pytajmy zatem siebie: czy
do wiadczenie Jezusowej przyja ni rodzi w nas pe rado ? Czy w moim do wiadczeniu
wiary nie koncentruj si przede wszystkim na tym, co przykre, bolesne, trudne? Czy
do wiadczam cho by w minimalnym stopniu, i jarzmo mojego ycia jest s odkie, a ci ar
lekki?
Na zako czenie rozmawiajmy najpierw z Matk Naj wi tsz prosz c J , aby prowadzi a nas
przez wszystkie tajemnice ycia Jezusa, poprzez które sama przesz a: od radosnych tajemnic
Jego narodzenia, ycia ukrytego i publicznego, przez bolesne tajemnice Jego m ki i mierci
do chwalebnych tajemnic Jego Zmartwychwstania, Wniebowst pienia.
Rozmawiajmy tak e z Jezusem, wyra aj c pragnienie wiernego towarzyszenia Mu w ca ym
Jego yciu: tak e w Jego najtrudniejszych chwilach odrzucenia przez ludzi, wzgardy,
cierpienia i mierci. Pro my, aby chwa a Jego przemienionego oblicza by a dla nas obietnic
naszego uczestnictwa w Jego chwale.
W rozmowie z Bogiem Ojcem dzi kujmy Mu za powierzenie nam swojego umi owanego
Syna. Pro my tak e o ask wiernego pos usze stwa Jego czynom i s owom.
XX. WIADOMO W ASNYCH UCZU
W wiczeniach duchownych we wst pie do regu o rozeznawaniu duchowym w. Ignacy
Loyola pisze: Regu y s ce do odczucia i rozeznania w pewnej mierze ró nych porusze ,
które dziej si w duszy: dobrych, aby je przyjmowa , z ych za , aby je odrzuca . ( D, 313)
Dla ukazania procesu szukania woli Bo ej w. Ignacy u ywa trzech poj : 1) odczu , 2)
rozezna , 3) odrzuci przyj . S to czasowniki, które ukazuj kolejne etapy rozeznawania
i pe nienia woli Bo ej.
Proces szukania i znajdowania woli Bo ej domaga si wi c najpierw od nas odczucia, czyli
odkrycia wiata uczu ; dopuszczenia do naszej wiadomo ci wszystkich porusze :
uporz dkowanych i nieuporz dkowanych, czystych i nieczystych. Chodzi zarówno o uczucia,
które mo emy atwo dostrzec, poniewa narzucaj si nam z ca si , (niemal w sposób
obsesyjny), jak równie i te bardziej ukryte, a czasami wprost zamaskowane, których
ods oni cie domaga si nie tylko uwa nej refleksji, ale tak e pomocy do wiadczonego
kierownika duchowego.
Szukanie woli Bo ej wymaga wi c od nas wielkiej szczero ci wobec nas samych, wymaga
po prostu stani cia w prawdzie. Szczero ta otwiera nas na wszystkie nasze uczuciowe
reakcje, tak e te, które w ci gu historii naszego ycia zepchn li my w lochy
pod wiadomo ci. To w nie nasze emocje s narz dziem, za pomoc którego mo emy
ods ania najg bsze ród a naszego sposobu my lenia, rozeznawania, decydowania
i dzia ania. Je eli otwarcie i szczerze wejdziemy w wiat naszych uczu , one przemówi do
nas i ods oni nam t prawd o nas samych, która umo liwia nam szukanie i znajdowanie
woli Bo ej w naszym yciu.
1. Trzecie pomieszczenie
Aby móc wchodzi w wiat naszych uczu , by móc je oczyszcza i uzdrawia , trzeba spe ni
pewne warunki. Jednym z nich jest wewn trzne odkrycie i akceptacja tej sfery naszej
osobowo ci, któr mogliby my nazwa umownie trzecim pomieszczeniem, trzeci
aszczyzn .
Ujmuj c rzecz schematycznie i z do znacznym uproszczeniem mo emy powiedzie , e
ka dy cz owiek yje i dzia a jakby w trzech pomieszczeniach, na trzech p aszczyznach.
Pierwsz z nich jest ca a sfera fizyczna, biologiczna cz owieka, której do wiadczamy dzi ki
naszym zmys om. Odczucie przyjemno ci, bólu, zm czenia czy innych trudnych nieraz do
opisania rodzajów do wiadcze w zmys ach zewn trznych, jest pewn form komunikacji
naszego osobowego ja z t pierwsz sfer , w której yjemy i która jest integraln cz ci
ludzkiej osobowo ci.
Jest to najbardziej zewn trzna, powierzchowna sfera naszej osobowo ci, co wcale nie znaczy,
e ma o wa na. Dzi ki naszemu yciu biologicznemu przynale ymy do wiata przyrody
i stanowimy jego cz . Filozofia stwierdza: cz owiek to zwierz rozumne, i nie ma w tym
fakcie nic wstydliwego.
Akceptacja ludzkiego ycia domaga si pe nej akceptacji cia a z wszystkimi jego naturalnymi
zdolno ciami, funkcjami, potrzebami i ograniczeniami. Pierwszym i najbardziej wyra nym
przejawem nieakceptacji swojego ycia jest zawsze nieakceptacja pewnych potrzeb i funkcji
ludzkiego cia a.
Drugim pomieszczeniem, drug sfer , w której yje nasze ja osobowe, i które jednocze nie je
stanowi, jest ludzka wiadomo . Obejmuje ona nie tylko rozumowanie intelektualne, ale
tak e ca sfer do wiadcze serca poj tych w sensie najszerszym: odczu emocjonalnych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates