[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żeby ci zaproponować małżeństwo.
- On jest nieśmiały? - Hannah na chwilę zapomniała o bólu głowy. - Chyba nie mówimy o tym samym
człowieku.
Na dworze dał się słyszeć warkot motocykla.
- Na twoim miejscu zadbałabym trochę o siebie - powiedziała Esther, wstając.
Dopiero teraz Hannah zorientowała się, że spała w ubraniu. Z trudem zwlokła się z łóżka i poczłapała
do Å‚azienki.
To, co zobaczyła w lustrze, przewyższyło jej najgorsze obawy, Nigdy w życiu nie widziała takiego
kocmołucha. Zaraz też przypomniała sobie ó szkłach kontaktowych. Pomyślała, że je zgubiła, bo pod
powiekami ich nie było. Znalazła je w pudełku, na umywalce, czyli dokładnie tam, gdzie być
powinny, choć Hannah nie pamiętała, żeby je w ogóle zdejmowała.
- Mamo! - wołał Keyin, który jak bomba wpadł do przyczepy. - Muszę ci coś powiedzieć!
- Już idę! krzyknęłą;Hannah i głowa jej o mało od tego krzyku nie pękła. - Poczekaj chwilę.
Dziesięć minut trwąło, zanim doprowadziła się do jakiego takiego stanu. Umyta, uczesana, w czystej
koszulce i ze szkłami kontaktowymi w oczach czuła się prawie jak nowo narodzona. Ale kiedy
zobaczyła stojącego w kuchni Jorda-
118
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
na, wszystko wróciło do normy. Głowa znów ją rozbolała, żołądek się ścisnął i okazało się, że jest tą
samą zakochaną w Jordanie kobietą, jaką była wczoraj.
- Mamusiu! - wołał Kevin. Podbiegł do matki i pociągnął ją do kuchni. - Ten motor Jordana jest
fantastyczny! To prawdziwy harley! Widziałaś?
- Widziałam - powiedziała bez entuzjazmu. - Rzeczywiście jest ładny.
- Aadny? obraził się Kevin. - No wiesz! Taki motor nie może być ładny!
Kevin był tak oburzony, że Hannah miała ochotę się roześmiać. Nie mogła, bo od tego z całą
pewnością rozpadłaby się jej głowa. Syknęła z bólu, a Jordan natychmiast to zauważył.
- Wiesz co? - Jordan zwrócił się do Kevina. - Zabierzemy twoją mamę w jakieś spokojne miejsce i
pozwolimy jej napić się kawy.
- Kawy? - skrzywił się Kevin. - Wolałbym jakiś koktajl.
- Lepiej pojedz ze mną do baru - wtrąciła się Esther.
- Fajnie! ucieszył się Kevin. - Mogę pojechać, mamusiu?
- Możesz - westchnęła zrezygnowana Hannah. Kevin i Esther pojechali do baru, a Hannah została
sama
z Jordanem. Nawet spojrzeć na niego nie chciała. Bardzo się wstydziła. Tym bardziej że zupełnie nie
pamiętała, w jaki sposób dostała się do łóżka
- Mam nadzieję, że nie pojedziemy twoim harleyem? -zapytała.
Nic nie odpowiedział, tylko położył dłonie na jej ramionach i zmusił ją, żeby na niego popatrzyła.
Miała takie smutne oczy i była zupełnie bezbronna. Jordan zapragnął
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
119
przytulić ją do siebie i ochronić przed podłym światem. Wiedział jednak, że nigdy by mu na to nie
pozwoliła. Miała swoje żelazne zasady, a poza tym nigdy w życiu nie przyznałaby się do słabości.
- Myślę, że powinnam zostać i pomóc na budowie -powiedziała niepewnie.
- Dzisiaj nie wolno ci się nawet zbliżać do narzędzi - stwierdził Jordan. - Jedziemy.
Hannah otworzyła drzwi. Zamknęła oczy przed oślepiającym światłem dnia.
- Jak się czujesz? - zawołał Ronnie, który właśnie przyszedł po nowe deski.
- Dzięki, już mi lepiej. - Hannah spróbowała się uśmiechnąć.
Esther mówiła prawdę, pomyślała z ulgą. Jordan nic nikomu nie powiedział.
Jordanowi chciało się z niej śmiać. Była tak zakłopotana swoją wczorajszą przygodą, jakby sądziła, że
nikomu poza nią nigdy w życiu nic podobnego się nie przytrafiło. Pomógł jej wsiąść do samochodu.
Nawet nie zapytała go, dokąd jadą.
Chłodny wiatr owiewał jej obolałą głowę. Od razu poczuła się lepiej. Przypomniała sobie, jak Esther
zapytała ją, czy powiedziała Jordanowi o swojej miłości do niego. Hannah uważała, że gdyby mu to
powiedziała, Jordan zniknąłby jak sen. Na samą myśl ó tym chciało jej się płakać.
- Jak się czujesz? - zapytał Jordan.
- Przestałam żałować, że nie umarłam. - Spróbowała się do niego uśmiechnąć.
- Kawa postawi cię na nogi. Zresztą cisza i spokój też ci nie zaszkodzą.
Jordan podjechał pod bar dla kierowców. Kazał sobie
120
TATUZ NA ZAMÓWIENIE
zapakować dwie kawy oraz szarlotkę i pojechał dalej . Wjechał w jakąś polną dróżkę, a po chwili
zatrzymał samochód na łące nad rzeką. Ktoś przezorny ustawił tu nawet stoliki z nie heblowanych
desek.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates