[ Pobierz całość w formacie PDF ]

godzinę, a twoja matka nie zrobi wszystkiego sama.
Davisowie! Zupełnie o nich zapomniałam. Zerknęłam na nieprzeniknioną minę
Luke'a.
- Dobrze, tato. Wrócimy za parę minut.
Ojciec spojrzał na Luke'a, jakby coś sobie przypomniał.
- Oczywiście, jeśli chcesz zostać na kolacji...
- Dziękuję panu - odparł Luke grzecznie - ale muszę wracać do domu.
Kiedy tata zniknął pomiędzy drzewami, odezwałam się:
- Zupełnie straciłam poczucie czasu. Chyba powinniśmy wrócić.
- Nie wiedziałem, że twoi rodzice tak się przyjaznią z Davisami.
- Tato polubił sędziego Davisa, a mama i pani Davis chyba też się dogadały -
wyjaśniłam. - Ale na razie ich nie poznałam. Jeszcze u nas nie byli.
- Czy Carter też jest zaproszony? - spytał Luke tonem wypranym ze wszelkich uczuć.
- Wątpię - powiedziałam szybko. - Pewnie umówił się na randkę.
Luke milczał, ale jego mina nie wróżyła nic dobrego. Stłumiłam westchnięcie. Co za
żałosny koniec tak obiecującego popołudnia!
W milczeniu dotarliśmy do domu. Luke pożegnał się z moimi rodzicami, a ja
odprowadziłam go do jego starej furgonetki.
- Dzięki za gościnę. Zdaje się, że dobrze nam idzie.
- Zwietnie się bawiłam. Powiem ci jedno, partnerze: nie ma najmniejszej wątpliwości,
że wygramy ten konkurs. - Zauważyłam z radością, że Luke uśmiecha się w odpowiedzi. - Co
powiesz na jutrzejszą próbę?
- Niestety, pracuję. - Ale może w poniedziałek po lekcjach? Tym razem ja zapraszam
ciebie. Może po próbie pójdziemy coś zjeść?
Rozpromieniłam się. Wyglądało na to, że umawiamy się na prawdziwą randkę!
- Z radością.
- Dobrze. To do poniedziałku - powiedział Luke, wsiadając do furgonetki.
Popatrzyłam za nim z rozmarzonym uśmiechem. Potem przypomniałam sobie o
wizycie Davisow i pędem wróciłam do domu.
ROZDZIAA 10
Mama oznajmiła, że przyjęcie będzie dość uroczyste, więc kiedy skończyłam pomagać
jej w kuchni, zostałam zmuszona do przebrania się. Posłusznie włożyłam błękitną sukienkę z
okrągłym dekoltem i kloszową spódnicą, modląc się, by kolacja nie okazała się zbyt przykra i
żeby Carter i jego siostra się nie pojawili. Usiadłam przy toaletce, by umalować się i uczesać.
%7łałowałam, że nie wyszłam gdzieś z Lukiem. Jeszcze nigdy nie widział mnie w odświętnym
ubraniu.
Jeszcze raz zerknęłam w lustro i zeszłam na dół. Tato siedział w salonie; miał na sobie
garnitur i wyglądał, jakby zszedł wprost ze stron żurnalu. Powitał mnie uśmiechem.
- Zlicznie wyglądasz, kochanie.
- Ty też, tato. Gdzie mama?
- Ciągle się ubiera. Powinna się pospieszyć, bo nasi goście mogą się tu zjawić w
każdej chwili.
Jeszcze nie skończył mówić, a na żwirowanym podjezdzie zatrzymał się jakiś
samochód.
- Oho, to na pewno Davisowie - domyślił się tato. Mama spłynęła ze schodów; w
różowej jedwabnej sukni i wiszących złotych kolczykach wyglądała jak jedna z pięknych
bohaterek jej powieści.
Rodzice podeszli do drzwi na spotkanie gości. Ja wlokłam się za nimi niechętnie. Tato
otworzył drzwi dokładnie w chwili, gdy sędzia Davis i jego żona wysiedli z Cadillaca. Sędzia
był wysoki, opalony i wspaniale zbudowany, a siwiejące włosy nadawały mu bardzo
dystyngowany wygląd. Pani Davis okazała się bardzo atrakcyjną, elegancką blondynką,
młodszą od niego o przynajmniej dziesięć lat. Oboje uśmiechali się przyjaznie, wymieniając
uściski dłoni z moimi rodzicami. Potem sędzia odwrócił się do mnie.
- A ta panienka to pewnie Tess. Nic dziwnego, że Carter tak się cieszył na ten wieczór.
Opuściła mnie wszelka nadzieja; z samochodu wysiadła nieco nadąsana Carly i
rozpromieniony Carter. Kiedy wreszcie wszystkie uprzejmości dobiegły końca, mama
zaprosiła gości do salonu. Byłam niezmiernie zajęta przynoszeniem koktajli i przystawek, nic
dziwnego więc, że nie miałam okazji pogawędzić z Carterem i jego siostrą.
Wreszcie wszyscy zasiedli przy stole z wiśniowego drewna. Mama posadziła państwa
Davis po jednej stronie stołu, a ja musiałam usiąść po przeciwnej stronie, między Carly i
Carterem.
Carter pochylił się do mnie, roztaczając wokół swój słynny urok.
- W tej sukience wyglądasz bajecznie - szepnął.
- Dzięki. Ty też prezentujesz się niezle.
Prawdopodobnie większość dziewczyn uznałaby słowo  niezle za zbyt powściągliwe. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates