[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wymyśli.
Panna Rouy ze śmiechem przystała na ten warunek. Umówiono się wśród żartów na
godzinę dziewiątą wieczorem. Potem biedny sekretarz musiał przez cały czas tłumacczyć
pannie Rouy rozmowę, która toczyła się około wrażeń, jakich doznają mężczyzni
amerykańscy spotykając na każdym kroku tak ponętne i piękne kobiety francuskie. Panna
Rouy odwzajemniała się im również komplementami, choć nie bez pewnych złośliwości,
które przyjmowali, a zwłaszcza obydwaj gangsterzy, huraganami śmiechu.
Panna Rouy była już przekonana, że Thomson ma w stosunku do niej poważne zamiary.
Jego sposób bycia, uwaga, skłonność do natychmiastowej reakcji przy każdej jej zachciance
dawały tę niezachwianą pewność.
Milioner pomyślała słuchając jednym uchem tego, co się mówiło przy stoliku i ja
biedna, skromna urzędniczka. Takie miłości zdarzają się tylko w filmach, i to
drugorzędnych. Pałace, samochody, służba, ogrom pieniędzy. Nie, to chyba niemożliwe. W
tym musi się kryć coś innego. Ale co? Z drugiej strony myślała dlaczego nie mogłabym
się spodobać milionerowi? Czyż to nie taki sam człowiek jak inni? Rena powiedziała, że
ostatnio wyglądam bardzo korzystnie, a w nowej kreacji i fryzurze bardzo młodo.
Może właśnie padł główny los w loterii jej życia? Może nareszcie napotkała swojego
mężczyznę? Była serdecznie wdzięczna Carpeau, że kazał jej w dniu wczorajszym odgrywać
rolę podejrzanej Angielki. To może zaważyć na jej przyszłości.
XX
Cottard bardzo lubił, gdy jego goście wieczorem zbierali się w salonie, gdzie znajdował
się bar i aparat telewizyjny, i do pózna w nocy grali w karty, czy prowadzili długie rozmowy.
Twierdził, że przynosi to "Tarasconowi" jak najlepszą reklamę i świadczy o przyjemnej
atmosferze w hotelu, jeśli goście rezygnują z wszystkich uroków, jakie roztacza Nicea dla
turystów.
Dlatego, mimo iż pilnie wykonywał polecenia prefektury i notował skrzętnie zachowanie
gangsterów, patrzył na nich łaskawym okiem. Cabs i Terence przesiadywali wieczorami w
salonie lub na tarasie i grali partie fixe w brydża z Thomsonem i jego sekretarzem. Pamiętali
przy tym o napojach i mikser bez przerwy był zajęty przygotowywaniem im wymyślnych
coctailów.
Panna Rouy powróciwszy do domu przytknęła dłonie do rozpalonego czoła. Do tej pory
wszystko odbywało się jak w bajce. Ona i milioner. Marzenia tysięcy dziewcząt nagle
realizują się dla niej. Jeszcze dwa dni temu była zwyczajną maszynistką w prefekturze policji,
nikomu nie znaną, nikomu niepotrzebną poza biurem. Jutro być może dzienniki wypełnią się
sensacyjnymi nagłówkami: "Nowoczesny kopciuszek", "Wielka kariera skromnej Francuzki",
"Milioner amerykański rozkochany w naszej rodaczce". Wywiady, fotografie, reporterzy i
szalona zazdrość koleżanek.
Przede wszystkim zadanie powierzone mi przez Carpeau pomyślała. Nie chciała
więcej myśleć o Thomsonie, by nie zapeszyć przyszłości przedwczesnymi iluzjami.
Wzięła kąpiel i pół godziny leżała na tapczanie starając się czytać książkę. Gdy
zadzwoniła do niej panna Camlis pytając, jakie ma plany na wieczór, odpowiedziała, że czuje
się niezbyt dobrze i wieczór spędzi w domu. Rena namawiała ją na spacer nad brzegiem
morza, ale panna Rouy wykręciła się od towarzystwa przyjaciółki. Książka jej nie
zainteresowała, zgasiła światło i leżała w mroku prawie bezmyślnie. O pół do dziewiątej była
już gotowa.
Nakręciła numer telefonu podany przeez Carpeau. Kiedy detektyw odezwał się w
słuchawce, krótko zrelacjonowała mu przebieg spotkania w kawiarni. Carpeau,
dowiedziawszy się, że gangsterzy nie przyszli o oznaczonej porze pochwalił ją za
przedsięwziętą inicjatywę z Thomsonem.
Postara się pani za wszelką cenę dostać do pokoju Higgins. Pozór wymyśli pani
zależnie od okoliczności. Wiem, że da sobie pani radę.
A gdyby jej nie było?
Będzie! posłyszała stanowczą odpowiedz. Po dziewiątej nigdy nie wychodzi z
hotelu.
Gangsterzy też nawalili.
Higgins ma swoje zasady. Poza tym dla pani wiadomości podam, że Higgins zgubiła
psa. Gdyby nie udało się pani innym sposobem dostać się do jej pokoju, proszę powiedzieć,
że wie pani, gdzie jest jej pekińczyk. Wabi się: Nanette.
Co mam powiedzieć, jeśli spyta o miejsce, w którym znajduje się pies?
Carpeau przez chwilę milczał, potem powiedział:
Powie pani, że jest w prefekturze policji do odebrania. U dyżurnego sierżanta.
Dobrze. Nie powiem jej jednak, że znam imię psa. Wydałoby się jej to podejrzane.
Oczywiście zaśmiał się detektyw to tylko dla pani wiadomości. Panno Ninon,
czyni pani zadziwiające postępy.
Dziękuję. Staram się wam pomóc za wszelką cenę.
Poproszę Renauda, by przeniósł panią do aparatu śledczego.
Uśmiechnęła się do słuchawki. Carpeau nie przypuszczał, że jej kontakt z milionerem
może przynieść zupełnie odmienne decyzje. Nie wypadało jednak chwalić się tym przed
mężczyzną. Przyjęła więc propozycję Carpeau bez komentarza. Zdziwi się dopiero, gdy
oświadczy mu, iż wychodzi za mąż za Thomsona.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates