[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ace już chciał powiedzieć, iż najrozsądniej byłoby pojechać za miasto,
bo wtedy na pewno nikt by ich nie zobaczył razem, lecz tylko skinął głową.
 Dobrze.
Gdy opuszczał bank, Blair posłała w stronę Winony bojazliwy uśmiech
i z udanym zainteresowaniem wróciła do pracy. Dziś wieczorem rozprawi
67
RS
się ostatecznie z tym rewolwerowcem, a podczas weekendu wyjaśni sytuację
z Derkiem.
Spacer z banku do domu dobrze jej zrobił. Pomyślała, że odtąd będzie
zawsze chodzić do pracy na piechotę. Podchodząc do mieszkania, usłyszała
dzwonek telefonu.
To był Derek.
 Pora wyjaśnić nasze małe nieporozumienie  powiedział.  Przyjadę
do ciebie po lekcjach. Będę koło dziewiątej.
 Wychodzę z domu  odparła chłodno.
 Wychodzisz?
 Tak  powtórzyła, nie udzielając mu dalszych wyjaśnień.
 Przejeżdżałem dziś koło banku i nie widziałem twojego samochodu.
 Bo jest w naprawie na ranczu Barclaya
 Naprawdę tam go oddałaś? To najgłup...
 Jeśli jeszcze raz ośmielisz się nazwać mnie głupią, przysięgam, że...
Po prostu nie rób tego  zakończyła.
 Zmieniłaś się. Chciałbym wiedzieć, dlaczego.
 Spotkajmy się w sobotę.
 Sądziłem, że w sobotę jedziesz do Billings.
 Zmieniłam plany. Możesz przyjechać w sobotę?  zapytała, czując,
jak na myśl o czekających ją wyznaniach coś dławi ją w gardle.
 Gdyby nie korepetycje, zaraz bym przyjechał, ale przecież nie
wrócisz pózniej niż o dziewiątej, prawda?
 Nie wiem, kiedy wrócę.
 To spotkajmy się jutro wieczorem.
 W sobotę  powtórzyła.
 Naprawdę cię nie rozumiem.
68
RS
 Zrozumiesz. Do widzenia, Derek.
Rozmyślając o dwóch czekających ją rozmowach, nie czuła
współczucia ani dla Derka, ani dla Ace'a. W jakiś dziwny sposób obaj
mężczyzni zlali się w jej świadomości w jedną postać  kłopotliwą i
męczącą.
Zdjęła biurowy kostium i przebrała się w dżinsową spódniczkę oraz
czerwoną bluzkę. Znowu zadzwonił telefon, lecz nie podniosła słuchawki,
choć mógł dzwonić ktoś inny niż Ace lub Derek.
Na kolację zjadła zupę z puszki i kanapkę, rozwiązała w gazecie jakąś
krzyżówkę i uświadomiła sobie, że z trudem panuje nad nerwami.
Postanowiła wziąć się w garść.
Po zmierzchu zaczął padać deszcz. Blair otworzyła drzwi i wyjrzała na
zewnątrz. Park znajdował się niedaleko, lecz teraz dosłownie tonął w
strugach wody. Zamknęła drzwi, zastanawiając się, co robić.
Ktoś zapukał do drzwi.
To pewnie Ace, pomyślała z westchnieniem i otworzyła.
 Mało zabawne!  rzekła na powitanie.
 Jeśli nie chcesz przyjąć mnie w domu, pojedzmy gdzieś 
zaproponował.
Blair uznała, iż wszystko będzie lepsze od pozostania z nim sam na
sam w mieszkaniu.
 Tylko coś na siebie zarzucę... Zaczekaj!  zawołała, zostawiając
otwarte drzwi.
Ace wszedł do środka i rozejrzał się wkoło. Po chwili Blair wróciła,
lecz ani słowem nie skomentowała obecności gościa w holu.
 Jestem gotowa.
Pobiegli do samochodu Ace'a. Tym razem przyjechał ciężarówką.
69
RS
 Ale paskudna pogoda  mruknęła Blair, gdy znalazła się wewnątrz
wozu.  Nie mówiłeś, że masz ciężarówkę.
Ace włączył silnik i ogrzewanie.
 Należy do Virge'a. Dziś nie miał ochoty na amory, więc ją
pożyczyłem.
Blair rzuciła okiem na tył samochodu i zaniemówiła na widok
wymoszczonego tam posłania.
 To wóz Virge'a, nie mój  powtórzył Ace z naciskiem.
 Więc czemu nie przyjechałeś swoim?
 Jest uszkodzony. Pamiętasz, zamierzaliśmy się spotkać w parku.
Sądziłem, iż w ogóle nie będziesz wsiadać do ciężarówki.
 Z pewnością coś ci chodziło po głowie. Nie próbuj mnie
przekonywać, że było inaczej.
 Nie kłamię.
 Chciałeś tylko porozmawiać?
 A ty nie? Wyłóżmy karty na stół. Jeśli pragniesz czegoś więcej  tym
lepiej. Od wtorku próbuję się z tobą skontaktować, lecz albo cię nie było,
albo nie odbierałaś telefonów.
 Jedno i drugie  mruknęła.  Nie miałam ochoty rozmawiać ani z
tobą, ani...
Ace obrzucił ją zaciekawionym spojrzeniem.
 Nie rozmawiasz z Derkiem?  spytał.
 Miałeś nie wymieniać jego imienia.
 Sama zaczęłaś.
 Dokąd mnie zabierasz?  zainteresowała się Blair, widząc, że
ciężarówka skręca w lewo.
 Niedaleko. Nie denerwuj się.
70
RS
Droga, którą jechali, prowadziła do starego kamieniołomu i choć Blair
zależało na utrzymaniu spotkania z Barclayem w tajemnicy, nie miała
ochoty na przebywanie z nim sam na sam w tak odludnym miejscu.
 Wracajmy do parku koło mojego domu  zażądała.
 Czy możesz się rozluznić?
 ...powiedział pająk do muchy  skomentowała.
Z powodu wciąż padającego deszczu widoczność była nie najlepsza,
więc Ace jechał wolno. Blair nie była w stanie się odprężyć, lecz ciepło we
wnętrzu pojazdu, szum deszczu i mruczenie motoru ciężarówki działały na
nią kojąco.
 Chciałabyś posłuchać muzyki, kochanie? Stary Virge ma niezłą
kolekcję kompaktów w pudełku za twoim siedzeniem.
 Nie będę niczego słuchać. I zaparkuj gdzieś wreszcie. Chcę mieć to
już za sobą.
 Tak ci się śpieszy?
 Nudzą mnie twoje insynuacje.
 A więc zupełnie na ciebie nie działam? Nie ma dla ciebie żadnego
znaczenia, że się kochaliśmy?
 Daj spokój!
Ciężarówka zatrzymała się gwałtownie. Blair dostrzegła majaczące w
ciemnościach zarysy kamieniołomu, którego od dawna już nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coś się w niej zmieniło, zmieniło i zmieniało nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates