Jordan Penny Kochanek mimo woli 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

powiedziaÅ‚, podejmujÄ…c nagÅ‚Ä… decyzjÄ™. - ChcÄ™ za­
łatwić parę spraw, przejrzeć pocztę...
- Tak, oczywiście.
Anna starała się ukryć swe uczucia, ale i tak
rozczarowanie, smutek i niepokój natychmiast od­
malowały się na jej twarzy. Przerażała ją myśl, że
miaÅ‚aby zostać sama, i już teraz wiedziaÅ‚a, że bÄ™­
dzie za nim tęsknić.
- Chciałbym cię zabrać ze sobą - dodał Ward
szybko.
- Zabrać mnie ze sobÄ…? - Anna otworzyÅ‚a sze­
roko oczy. - No, a co będzie z Missie i Whitta-
kerem?
- Mogą pojechać z nami.
- Och, Ward, to cudownie.
Rozpromieniła się na samą myśl o tym, że nie
93
będzie musiała się z nim rozstawać, że zobaczy
dom Warda, a może nawet pozna jego przyjaciół.
Serce śpiewało w niej z radości.
- Co to za historia z tym facetem, który po­
dobno mieszka u Anny? - zapytaÅ‚a Kelly z cie­
kawością.
- Jaki facet? Nie mam pojÄ™cia, o czym mó­
wisz. - Beth była szczerze zaskoczona. - To chyba
niemożliwe... przecież coś byśmy wiedziały. Po
pierwsze, Anna by nam powiedziała, a po drugie...
to jakoÅ› do niej nie pasuje.
Kelly zupełnie się z nią zgadzała. Anna nie była
osobą skłonną do łatwych związków; mimo swej
niewątpliwej urody i atrakcyjności miała w sobie
nieÅ›miaÅ‚ość i cechowaÅ‚y jÄ… nieco purytaÅ„skie za­
sady, którymi się w życiu kierowała.
- To chyba jakaś pomyłka - zaprotestowała
Beth niepewnie.
- Mary Charles widziaÅ‚a go na wÅ‚asne oczy i An­
na przedstawiła go jako swojego  przyjaciela".
Dee mogłaby wiedzieć coś więcej na ten temat,
ale nie było jej teraz w Rye.
Przez chwilę zastanawiały się, czy nie byłoby
dobrze, gdyby któraÅ› z nich wpadÅ‚a do Anny i zo­
baczyÅ‚a na wÅ‚asne oczy, jak siÄ™ sprawy majÄ…. Uzna­
ły jednak, że na razie lepiej się nie wtrącać. Anna
jest dorosła i wie, co robi.
94
- To zresztÄ… pewnie faÅ‚szywy alarm, a ten męż­
czyzna jest tylko zwykÅ‚ym znajomym - zakoÅ„czy­
ła Beth, usiłując przekonać samą siebie.
- Brough, martwię się o Annę - powiedziała
Kelly do swego narzeczonego i rzeczywiÅ›cie wy­
glądała na zaniepokojoną.
- Tak? Co się z nią dzieje, zachorowała? -
Brough podniósł głowę znad papierów.
- Nie, zupełnie nie to. Ona... gdzieś zniknęła
i nikt nie wie, co się z nią stało. Wczoraj poszłam
do niej, ale dom był zamknięty i ani śladu Anny,
Missie i Whittakera.
- Może postanowiła zrobić sobie małe wakacje
- podsunął Brough, ale Kelly potrząsnęła głową
przeczÄ…co.
- Przecież by nam o tym powiedziała.
- Może Beth wie coś więcej?
- Nie, a poza tym z Beth trudno siÄ™ ostatnio
dogadać. Od powrotu z Pragi coś ją trapi, ale nie
chce mi powiedzieć, o co chodzi.
Brough usiłował ją uspokajać, lecz Kelly miała
złe przeczucia.
- Zniknął też Julian Cox - dodała po namyśle.
Brough miaÅ‚ powody, żeby nie lubić Juliana, de­
nerwował go sam dzwięk jego nazwiska, lecz musiała
o nim wspomnieć ze względu na przyjaciółkę. Może
te dwie sprawy były ze sobą związane?
95
- Brough, nie wydaje ci się, że zniknięcie Anny
może mieć coÅ› wspólnego z osobÄ… Juliana? - za­
pytała niepewnie.
- Chyba nie chcesz przez to powiedzieć, że się
w nim zakochała? Dobrze wiedziała, co to za ga-
gatek.
- Nie, chodziło mi o coś zupełnie innego...
Może on ją zmusił, żeby z nim wyjechała? Wiesz,
jak był pazerny na pieniądze.
- Przecież Anna nie jest aż tak bogata? Wiem,
że jest zamożna, ale... Kelly, ty coś przede mną
ukrywasz, prawda?
Kelly uznaÅ‚a, że dla dobra sprawy może wta­
jemniczyć go w ich sekretny plan.
- Dee i Anna chciaÅ‚y zdemaskować Juliana ja­
ko oszusta i wymyśliły podstęp. Właściwie był to
pomysł Dee, ale Anna grała w tym planie główną
rolę. Miała dać mu do zrozumienia, że dysponuje
sporą sumą pieniędzy i chciałaby je korzystnie
ulokować...
- No tak, to stawia sprawy w zupełnie innym
świetle. - Brough spoważniał. - Czy rozmawiałaś
już z Dee o zniknięciu Anny?
- Nie, ona jest w Northumberland, u ciotki.
- Kelly, czy nigdy nie przyszło ci do głowy,
że Dee może mieć jakieÅ› wÅ‚asne, osobiste pora­
chunki z Coxem?
- Tak, myślałam o tym, ale ona nie jest osobą
96
skÅ‚onnÄ… do zwierzeÅ„, a ja nie chciaÅ‚am siÄ™ dopy­
tywać. Powie nam sama, jak zechce. Tylko...
Brough, muszę ci jeszcze coś powiedzieć. Kiedy
parę dni temu Mary Charles była u Anny, zastała
tam jakiegoś mężczyznę.
- Mężczyznę?
- Tak. Mary odniosÅ‚a wrażenie, że sÄ… w bli­
skich stosunkach. Anna przedstawiÅ‚a go jako swe­
go  przyjaciela".
- Czy ta Mary Charles powiedziała ci, jak on
siÄ™ nazywa? GdybyÅ›my znali jego nazwisko, mog­
libyÅ›my siÄ™ z nim skontaktować i dowiedzieć cze­
goś więcej.
- Mary mówiła, że Anna przedstawiła go jako
Warda, ale nie wymieniła nazwiska.
- No, tak, to niewiele nam da. - Brough za­
czynał mieć już tego dość. - Kelly, jeżeli Anna
ma z tym facetem romans, a tak to wyglÄ…da, to
może wcale nie chce wam się z tego zwierzać?
- Brough, Anna tak siÄ™ nie zachowuje, ona jest
nieśmiała i... ostrożna. Naprawdę bardzo się o nią
martwię. Wiemy przecież oboje, do czego zdolny
jest Julian Cox. Przypuśćmy, że odgadł plan Dee
i Anny...
- W takim razie trzeba jak najprÄ™dzej skonta­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates