[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest pewien, czy skończą te pomiary na czas. Powiedziałam też Jo, że mam nadzieję spotkać
go na zabawie. Myślę, że to go przekonało.
Liv nie odpowiadała. Chciałaby nie siedzieć w tym samochodzie i nie słuchać
paplania Tulli na temat Jo. Wynikało z tego, że kompletnie stracił dla Tulli głowę, chociaż
znali się przecież co najwyżej godzinę.
Próbowała wyglądać przez okno, ale górska przyroda przypominała jej boleśnie o
wszystkim, co niedawno przeżyła z Jo...
Tulla rzekła z wyrzutem:
- Dlaczego nie mówiÅ‚aÅ›, że to on bÄ™dzie prowadziÅ‚ ekspedycjÄ™ do Månedalen? ChÄ™tnie
bym się z wami wybrała...
- Ja mówiłam, że to on - mruknęła Liv. - Ale mnie nie słuchałaś, a poza tym nie
miałam prawa nikogo zabierać.
Tulla skrzywiła się gniewnie, że to nie ona uczestniczyła w tej fantastycznej
wycieczce w góry razem z Jo. %7łe to nie ona nocowała w szałasie z gałęzi, że nie ją uratował...
O ileż bardziej interesujące byłoby też dla Jo iść z Tullą, a nie z tą dziecinną Liv. Tulla
roztoczyłaby przed nim cały swój czar i wdzięk, pozwoliłaby mu przenosić się przez potoki i
strumienie, zaglądałaby uwodzicielsko w oczy, robiła tajemnicze miny.
Krótko mówiąc: robiłaby to wszystko, czego Jo u dziewcząt nie lubił najbardziej. Ale
o tym ona nie wiedziała.
Wiedziała tylko, że spotkała mężczyznę, który nie uległ jej od pierwszego wejrzenia,
nie reagował na sygnały, które przekazywała mu spojrzeniem, brzmieniem głosu. I to nie-
bywale pobudzało jej zainteresowanie. Po raz pierwszy w życiu napotkała opór. Ale ona ten
opór przełamie! To dopiero będzie prawdziwy triumf podbić tego młodego człowieka!
Liv skuliła się w swoim kącie. Chciałaby wyjść na drogę i iść. Po prostu iść, jak długo
nogi zechcą ją nieść. Chciałaby płakać z tęsknoty i żalu, ale, niestety, musiała bardzo staran-
nie ukrywać uczucia.
- No rzeczywiście, ten pan Barheim czyni bardzo przyjemne wrażenie - stwierdziła
mama. - Jesteś pewna, Liv, że nie sprawiałaś mu kłopotu?
- A czy Liv kiedy nie sprawia kłopotu? - zapytała Tulla.
- Z początku istotnie uważał, że przeszkadzam, ale potem bardzo się zaprzyjazniliśmy
- powiedziała Liv spokojnie. - On jest taki...
Głos jej się załamał i znowu spojrzała w okno.
- Wyglądasz na bardzo zmęczoną - zauważyła mama, przyglądając się jej w lusterku
samochodowym. - Myślę, że powinnaś spróbować zasnąć.
Liv przyjęła propozycję z wdzięcznością. Skuliła się na siedzeniu i pozwoliła, by
dotkliwy ból utonął w pokrzepiającym śnie.
ROZDZIAA X
Kiedy samochód odjechał, Jo podszedł do inspektora miejscowej fabryki, Larsena,
siedzącego przy drodze na ławeczce, na której gospodarze wystawiali bańki z mlekiem, by
mógł je stąd zabrać samochód z mleczarni.
- Ma pan wyjątkową córkę - powiedział krótko.
Larsen spojrzał na niego cokolwiek zaskoczony.
- Tak, to rzeczywiście kochane dziecko - przyznał. - Jesteśmy z niej bardzo dumni,
muszę się pochwalić. Zawsze sprawiała nam wiele radości.
Jo zdumiał się jego słowami, jakoś to nie bardzo pasowało do tego, co Liv opowiadała
o swojej rodzinie. Czyżby i tym razem wszystko zmyśliła? Po to, żeby się nad nią litował?
- Z tej dziewczyny może naprawdę wyrosnąć wspaniały człowiek - rzekł, jakby chciał
sprawdzić. - Tylko że akurat teraz przeżywa trudny okres.
- Nic mi o tym nie wiadomo - wyznał Larsen lekko zaniepokojony. - Wygląda raczej
na bardzo zadowoloną z życia, tak mi się zdaje. Aadna i kochana w domu, zawsze otoczona
rojem wielbicieli!
Jo wytrzeszczył oczy.
- NaprawdÄ™? - wykrzyknÄ…Å‚.
- Oczywiście! Widzi pan w tym coś dziwnego? Z jej wyglądem i z tymi złotymi
włosami...
Twarz Jo znieruchomiała, stała się twarda jak z kamienia.
- Ja mówiłem o Liv.
- Liv? A, no tak, Liv! - bąkał Larsen przepraszająco. - Cóż, ta dziewczyna musiała być
dla pana prawdziwą udręką. Jesteśmy panu szczerze wdzięczni, że odnosił się pan do niej z
taką wyrozumiałością.
Jo zacisnął wargi tak, że została z nich tylko wąska kreska.
- To nie była wyrozumiałość, inspektorze Larsen. Nigdy jeszcze nie spotkałem młodej
dziewczyny, którą mógłbym cenić bardziej niż Liv. A poza tym nikogo, kto byłby bardziej
porzucony i błędnie oceniany niż ona. Ona was wszystkich ubóstwia, całą rodzinę. A co wy
zrobiliście dla niej? Dajecie jej jedzenie i ubranie, ale to tylko sprawy materialne, natomiast
jeśli chodzi o uczucia, to otaczacie ją chłodem, odsunęliście ją od swego idyllicznego tria i
nikt nawet uwagi nie zwróci na to, jaka ona jest wrażliwa i co czuje. A czuje się zawiedziona i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
© 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates