PS42 Pan Samochodzik i Ikona z Warszawy Olszakowski Tomasz 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mijałem po drodze. Bardzo ważny wywietrznik... Wyjąłem z kieszeni światłowodowy
wziernik, podobny do tych, których lekarze używają podczas zabiegów laparoskopii.
Przesunąłem go pomiędzy listwami kratki i zajrzałem ciekawie w obiektyw. Jerzy siedział
przy biurku. Przed sobą miał rozłożony rocznik gazet. Papier był pożółkły, mogły mieć sto
lat. Obok leżał słownik rosyjsko-polski. W kuchni zaszumiał elektryczny czajnik. Batura
poszedł zrobić sobie herbaty. Manipulując wziernikiem ustawiłem go w końcu pod
odpowiednim kątem i odczytałem tytuły gazety. Wyciągnąłem zabawkę z otworu. Zamiast
niej umieściłem przy listwach bardzo czuły mikrofon, sprzężony z niewielkim nadajnikiem
radiowym, identyczny jak ten zostawiony za lustrem w mieszkaniu na Pradze...
ROZDZIAA TRZECI
CMENTARZ PRAWOSAAWNY NA WOLI " LEGENDA O KLASZTORZE KI%7Å‚AAK
" OSZUKUJ STADELMANNA " CZY BATURA ZNA MALINOWSKIEGO? "
PONOWNE ODWIEDZINY U FAASZERZA OBRAZÓW " KOLEKCJONER
POCZTÓWEK
Cerkiew Zwiętego Jana Klimaka na warszawskiej Woli wyróżnia się dość wysmukłą
sylwetką i ładną zieloną kopułą. Stoi na niewielkim wzniesieniu, toteż widać jaz daleka. Od
ulicy oddzielają ją tory tramwajowe oraz mur, będący jednocześnie murem cmentarnym.
Znalazłem miejsce do zaparkowania. Po drugiej stronie ulicy było widać dziwną, przysadzistą
budowlę. Pomalowano ją na upiornie żółty kolor.
- To kaplica mormonów - wyjaśnił pan Tomasz, widząc moje zainteresowanie. -
Siedzą tu już chyba piętnaście lat.
- Nawet nie wiedziałem, że są w Polsce - zdziwiłem się.
- Owszem, ale nie ma ich wielu. To straszna religia, nie wolno palić tytoniu, pić kawy
i herbaty, nie wspominając o alkoholu... Nie pasuje do szerokiej polskiej duszy - uśmiechnął
się. - Poza tym od 1890 roku nie wolno im praktykować wielożeństwa.
Ruszyliśmy naprzód mijając kościół pod wezwaniem świętego Wawrzyńca. Cerkiew
była o rzut kamieniem. Msza chyba właśnie się skończyła, z wnętrza wyszło kilkadziesiąt
osób.
- Niewielu majÄ… wiernych - mruknÄ…Å‚em.
- Bo i świątynia nieduża - powiedział. - Nie to co cerkiew pod wezwaniem świętej
Marii Magdaleny na Pradze. Tam przychodzą się modlić nawet dyplomaci z ambasady...
Po chwili, mrużąc oczy oślepione blaskiem dnia, stanął przed nami Michaił.
- Witajcie - odezwał się. - Obowiązki religijne wypełnione, można przystępować do
służbowych...
Juanita też wyszła. Uśmiechnęła się na nasz widok.
- Pojedziemy do parafii - zakomenderował szef. - Popytamy, czy czegoś nie wiedzą...
A może... - spojrzał na dziewczynę. - Pawle, znasz ten cmentarz?
- Oczywiście, szefie, robiłem tu dwa lata temu dokumentację fotograficzną...
- To zróbmy tak: ja i Michaił pójdziemy popytać, a ty pokaż Juanicie nekropolię. Jest
tu wiele ciekawych grobów. W Brazylii czy Szwecji takich nie ma...
- Z przyjemnością - kiwnąłem głową.
Tak też zrobiliśmy. Szef i nasz przyjaciel powędrowali ścieżką w stronę zabudowań
plebani, a ja z Brazylijką ruszyliśmy pozwiedzać.
- Aadnie tu - powiedziała rozglądając się wokoło. - Lubię stare cmentarze zarośnięte
wiekowymi drzewami. U nas w Brazylii nie ma ich dużo. W starych dzielnicach Rio... Tylko
roślinność u nas inna. No i śniegu nie ma. Słońce, biały piasek, palmy...
Westchnęła cicho.
- Chcesz tam wrócić? - bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
Kiwnęła głową, ale nie podjęła tematu.
- Oprowadz mnie - uśmiechnęła się lekko. - Ten cmentarz założono dla Rosjan?
Wiem, że zagarnęli wasze ziemie pod koniec XVIII wieku i dopiero w 1918 roku
odzyskaliście wolność...
- Owszem. W XIX wieku mieliśmy dwa duże powstania narodowe, za każdym razem
utopione przez zaborców we krwi... Pierwsze wybuchło 29 listopada 1830 roku. W tym
okresie Rosjan było tu niewielu, zajmowali tylko najwyższe stanowiska. Armia w zasadzie
była polska, tylko niektórzy oficerowie na najwyższych szczeblach byli Rosjanami. Dlatego
powstanie szybko odniosło spore sukcesy. Zajęliśmy dość rozległy teren, ale niestety
przewaga militarna Rosjan była bardzo znaczna. Stoczyliśmy kilka bardzo krwawych bitew,
kilka nawet wygraliśmy zadając im bardzo ciężkie straty. Wróg jednak szybko podszedł pod
Warszawę i zaczęło się oblężenie... Miasto otaczało kilka fortów ziemnych i pas starych,
osiemnastowiecznych jeszcze umocnień. Tu, gdzie teraz stoimy, znajdowała się jedna z redut,
zamykająca drogę w stronę Woli. W tej chwili tego w zasadzie nie widać, zmieniała się
konfiguracja terenu, ale na północ i południe stąd rozciągały się bagna. Rosjanie przypuścili
kilka szturmów, Polacy pod wodzą generała Józefa Sowińskiego bohatersko się opierali... Ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • odszkodowanie.xlx.pl
  • © 2009 ...coÅ› siÄ™ w niej zmieniÅ‚o, zmieniÅ‚o i zmieniaÅ‚o nadal. - Ceske - Sjezdovky .cz. Design downloaded from free website templates